Jezus był zarówno przeciwko fanatyzmowi religijnemu, przedkładaniu zwyczajów religijnych ponad człowieka i jego dobro, jak i przeciwko mieszaniu religii z polityką. O tym pierwszym świadczy choćby opowieść z NT o łuskaniu zboża w szabat, o tym drugim odpowiedź Jezusa na pytanie faryzeuszy czy należy płacić podatki cezarowi czy nie. Żadnemu katolikowi czy chrześcijaninowi nie trzeba chyba przypominać szczegółów.
Zbytnie przeczulenie muzułmanów na punkcie swoich świętych ksiąg jest faktem bezdyskusyjnym. Jeszcze jednak stosunkowo niedawno katoliccy przywódcy religijni byli znacznie bardziej wyczuleni na tym punkcie. Za samowolne tłumaczenie i interpretowanie Biblii w dodatku przez osobę nie wyznaczoną do tego przez Kościół można było zapłacić głową: palono takich na stosach, obdzierano żywcem ze skóry etc.
Cywilizacja łacińska jednak z czasem wypracowała przestrzeń wolną od fanatyzmu religijnego i wszelkiego innego, który nazwała demokracją. Cywilizacja arabska nie przeszła tego etapu głównie właśnie z powodów zbytniego mieszania się przywódców religijnych do życia społecznego, którzy nie pozostawili żadnej wolnej od siebie przestrzeni dla rozwoju pozareligijnego.
Dla fanatyków religijnych nie istnieje coś takiego jak życie świeckie, państwo świeckie. Dla nich to herezja. Bóg jednak nie po to dał człowiekowi wolną wolę i wybór aby go poprzez religię ubezwłasnowolniać. Gdyby tak chciał to nie potrzebowałby do tego pomocy kapłanów ani polityków, którym się wydaje, że dostali mandat od Boga do omijania demokracji.
W końcu to przez taki fanatyzm i mieszanie religii z polityką Jezus został skazany na śmierć. Wszyscy ci, którym dzisiaj Kościół myli się z państwem, modlitwa z polityką, postępują dokładnie jak ci, którzy krzyczeli dwa tysiące lat temu: ukrzyżuj go!, gdyż w systemie rządzonym przez fanatyków każdy może znaleźć się na miejscu oskarżonego czy to za wyrażane poglądy, czy to za sposób życia, czy za jedno i drugie. Jezus nie chciał władzy ale Jego działalność, głoszone zasady i opinie tej władzy zagrażały i dlatego został przez jej dysponentów zarówno po stronie państwa jak i kapłanów usunięty.
Dlatego ta przestrzeń wolna od fanatyzmu religijnego, w który bardzo łatwo najczęściej nieświadomie wpaść przez nadgorliwość, jest konieczna do prawidłowego rozwoju państwa i społeczeństwa. To dlatego, że w naszej części świata tę przestrzeń udało się wypracować, niestety nie zawsze drogą pokojowych przemian, mieliśmy szansę żyć do tej pory w demokratycznych systemach, w których wolności osobiste i prawo do osobistego wyboru drogi życia i przekonań były jako tako szanowane. Jak długo tak będzie? Aktualne tendencje spoleczno-polityczne póki co nie rokują zbyt dobrze.
Ci, którzy palą publicznie pisma religijne są takimi samym fanatykami jak ci, którzy chcą za to surowo karać. Demokracja to system złotego środka a nie skrajności. Najwyższa pora abyśmy sobie to uświadomili zanim te skrajności znowu zaprowadzą nas nad przepaść.
Ponad wszystkie wasze uroki, * Ty, poezjo, i ty, wymowo, * Jeden — wiecznie będzie wysoki: * Odpowiednie dać rzeczy słowo! * C.K.Norwid, Ogólniki ze zbioru Vede-mecum
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka