Gościnny 24 Gościnny 24
259
BLOG

"Pożar Reichstagu" i stan wyjątkowy - plany Kaczyńskiego na czas tuż przed wyborami. cz3

Gościnny 24 Gościnny 24 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

"Pożar Reichstagu" i stan wyjątkowy - plany Kaczyńskiego na czas tuż przed wyborami. Część pierwsza: Zapowiedź.

"Pożar Reichstagu" i stan wyjątkowy - plany Kaczyńskiego na czas tuż przed wyborami. Część druga: Zarzewie.


Korzystajmy z wolności słowa zanim wszyscy staniemy w kolejce do komisji Kaczyńskiego (już stoimy?).

Naród, który zamyka oczy i zatyka uszy przed prawdą, bo jest dla niego z jakichś powodów chwilowo niewygodna, i wspiera kłamstwo - ten sam prędzej czy później padnie ofiarą tego kłamstwa.

*

Część trzecia: Wyparcie.

*

Między młotem a kowadłem - tak można by w największym skrócie określić pozycję w jakiej znajduje się aktualnie partia rządząca i w szczególności jej lider, Jarosław Kaczyński razem ze swoimi politycznymi awatarami, Andrzejem Dudą i Mateuszem Morawieckim, nie mówiąc już o pozornie jedynie zbuntowanym Zbigniewie Ziobro, którego los, bardziej jeszcze niż tych trzech pozostałych, zależy od wyników tegorocznych wyborów do parlamentu. Decyzja o powołaniu komisji ds badania wpływów rosyjskich w latach 2007-2022 (nie bez powodu nie od 2006 kiedy to minister w ówczesnym rządzie PiS podpisał umowę gazową z Rosją) właśnie teraz zapadła niewątpliwie pod wpływem niepewności i strachu przed przegraniem nadchodzących wyborów, ale również  po to aby skupić głównie wokół tego tematu uwagę społeczeństwa i mediów. Częściowo się udało, ale nie do końca, a z czasem ów wpływ będzie coraz mniejszy a partia rządząca brnąc dalej w tę komisję będzie ściągać na siebie coraz większą krytykę i potępienie zarówno wewnątrz UE jak i w USA.

Komisja Europejska niemal natychmiast wyraziła swoje oburzenie oczywistymi niekonstytucyjnymi i bezprawnymi kompetencjami jakie w/w komisja ma posiadać i wysłała "wezwanie do usunięcia uchybienia" dając rządowi 21 dni na odpowiedź. Jeśli rząd będzie to kontynuował wg ogłoszonego wcześniej scenariusza - na Polskę, ale i też na samych członków takiej komisji oraz jej autorów, mogą zostać nałożone bezprecedensowe kary i sankcje, łącznie z sankcjami osobowymi.

To jednak zdaje się nie przerażać rządzących, wręcz przeciwnie, zaogniają coraz bardziej konflikt zarzucając po dawnemu organom UE stronniczość, wtrącanie się w suwerenne decyzje rządu polskiego etc. Wbrew okazjonalnym deklaracjom zarówno prezydenta jak i innych członków rządu o przywiązaniu do Europy i zaprzeczaniu, że chcieliby wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej - postępują tak jakby to właśnie było ich zamiarem. Czasami zapominają się (albo i nie) i mówią co tak naprawdę myślą, np prezydent Duda, który w jednym ze swoich wystąpień określił UE jako "wyimaginowaną wspólnotę". Unia Europejska przeszkadza im niewątpliwie w zaprowadzeniu pełnych autorytarnych rządów, zerwaniu z trójpodziałem władzy i zniszczeniem wolnych od swoich wpływów mediów. Tylko dlatego, że jesteśmy nadal członkami UE, nie udało im się jeszcze tego wszystkiego zaprowadzić. Tylko dlatego choćby, że stacje TVN i TVN24 są częścią popularnego amerykańskiego koncernu medialnego, Discovery, nie zostały one wykupione i podporządkowane rządowi.

*

Jarosław Kaczyński bez wątpienia widzi Polskę poza UE i nawet sojusz z USA nie do końca z tych właśnie powodów jest mu na rękę, gdyż tylko to jeszcze ogranicza jego dyktatorskie zapędy nie liczące się z prawem, ludzkimi swobodami i wolnościami demokratycznymi. To jest człowiek, który nigdy nie powinien uzyskać żadnej władzy w Polsce i nigdzie indziej. Zyskał ją jednak poprzez manipulację emocjami społecznymi po katastrofie smoleńskiej kreując się i swoje ugrupowanie na jakąś ofiarę, która wymaga zadośćuczynienia. Przed katastrofą rządowego samolotu w Smoleńsku, w której zginął jego brat Lech, ówczesny prezydent Polski, partia zniżkowała coraz bardziej w sondażach a na dzień przed katastrofą Lech Kaczyński przegrywał niemal o 20 punktów procentowych ze swoim kontrkandydatem z partii opozycyjnej w sondażach przed wyborami prezydenckimi. Nawet ta katastrofa jednak nie dała zwycięstwa kandydatowi PiS, Jarosławowi, w wyborach prezydenckich już po katastrofie, ale na fali współczucia społecznego udało się mu osiągnąć dużo lepszy wynik niż ten na jaki mógł liczyć jego zmarły w katastrofie brat. Dopiero następne wybory przyniosły zwycięstwo kandydatowi partii braci Kaczyńskich, Andrzejowi Dudzie, co niewątpliwie ułatwiło już samej partii wygrać w tym samym roku wybory parlamentarne głównie dzięki obietnicy wprowadzenia tzw. 500+ i rozpętaniu tzw. afery podsłuchowej.

Bez wątpienia trzecia już kadencja PiS będzie musiała skończyć się wielką katastrofą i koszmarem dla wszystkich Polaków ceniących sobie wolność słowa, wolność osobistą, niezależność sądów, wolne media etc. Polska w tym czasie najprawdopodobniej zostałaby wyprowadzona (mniej lub bardziej formalnie) z Unii Europejskiej i skłócona ze Stanami Zjednoczonymi (ewentualna wygrana Trumpa w nadchodzących wyborach prezydenckich w USA zdjęłaby dodatkowo amerykański parasol militarny z nad Polski i tak już wystarczająco osamotnionej w skutek reżimu Kaczyńskiego, i raczej nie przysłużyłaby się również Ukrainie - cała nadzieja w tym, że wojna skończy się przed kolejnymi wyborami w USA). To nas czeka jeśli te wybory wygra znowu partia J. Kaczyńskiego. Czy jednak J. Kaczyński może przegrać te wybory? To byłoby dla niego i jego przybocznych całkowitą katastrofą, na którą ani on ani ci, którzy się przy nim i dzięki niemu obłowili na państwowych spółkach i wyłudzaniu funduszy na lipne fundacje "patriotyczne" tworzone na przysłowiowy dzień przed ogłoszeniem konkursu etc. - pozwolić nie mogą i zrobią wszystko, złamią wszelkie możliwe przepisy Konstytucji i prawa jakich jeszcze nie złamali, wykorzystają wszelkie służby aby tak się nie stało.

*

Co zatem mogą zrobić i nad czym być może już pracują? To  musi być coś, co wstrząśnie społeczeństwem i wywoła u niego niechęć i podejrzenia w stosunku do głównej partii opozycyjnej i jej lidera, znienawidzonego przez Jarosława Kaczyńskiego i jego przybocznych, Donalda Tuska, którego obwiniają mniej lub bardziej bezpośrednio o śmierć Lecha Kaczyńskiego... tak jakby to nie sam Lech Kaczyński z własnej woli i bez sprzeciwu swojego brata, Jarosława, wsiadł do tego samolotu i na domiar złego wsadził do niego połowę głównego dowództwa polskiej armii i połowę najważniejszych członków PiS i innych ugrupowań. Tak jakby to Donald Tusk, a nie gen. Błasik salutował przed wejściem do samolotu Lechowi Kaczyńskiemu i zgłaszał gotowość do lotu. Tak jakby to Donald Tusk a nie kpt. Protasiuk skierował ten samolot w całkowitej mgle nad to niestandardowe lotnisko wojskowe. W psychologii istnieje jednak takie pojęcie jak: wyparcie. Ludzie po jakichś traumatycznych przeżyciach mniej lub bardziej świadomie wypierają część swojej odpowiedzialności za nie. Potrafią dopiero po latach uświadomić to sobie, albo nie uświadomić sobie już nigdy. Niewątpliwie Jarosław Kaczyński, który nie mniej od Donalda Tuska odpowiada za tę całą wojnę, która się wówczas już toczyła między nimi, a która bez wątpienia nie sprzyjała żadnej stronie tego konfliktu, ani Polsce jako takiej, wyparł swoją część odpowiedzialności i zaraził tym wyparciem swoich zwolenników, którym już to po prostu jest zwyczajnie na rękę.

Oskarżanie Donalda Tuska i innych o sprzyjanie rosyjskiemu reżimowi bo podpisał umowę gazową z Rosją jest kuriozalne choćby dlatego, że to nie Doland Tusk ale ówczesny prezydent USA, Barack Obama, ogłosił restart stosunków z Rosją a gaz i ropę z Rosji brali w zasadzie wszyscy,  nawet USA, które całkowicie zerwały z tym dopiero niedawno. Rząd PiS również przez te wszystkie lata nie tylko nie ograniczał importu rosyjskich surowców ale nawet go zwiększył, jak to było w przypadku węgla. Zresztą, to minister z rządu PiS w 2006 r. podpisywał już umowę gazową z Rosją. Można też zapytać gdzie była ich przenikliwość kiedy wspierali Wiktora Orbana, który jak żaden inny przywódca europejski uzależnił swój kraj od surowców z Rosji, co mu się teraz odbija czkawką, jak i Marie le Pen, chociaż ta wyrażała poparcie dla aneksji Krymu przez Rosję i samego Putina? Nie mówiąc już o ich sympatii dla Donalda Trumpa, który jak mało który prezydent USA był przyjazny Putinowi. O tym już jednak nie zrobią serialu dokumentalnego czy spotu i nie puszczą go w godzinach najwyższej oglądalności w TVP.

*

Aby zachować władzę i zemścić się do końca na swoim śmiertelnym wrogu - są zdolni do zrobienia czegoś czego nawet ich najzagorzalsi zwolennicy by się po nich nie spodziewali... tym bardziej, że już na samym początku swoich rządów pokazali do czego są zdolni (patrz: tzw. afera gruntowa czy podsłuchy w restauracji "Sowa i Przyjaciele", które ułatwiły, o ile nie umożliwiły, im wygrać pierwsze wybory). Sama tzw. afera gruntowa to temat na osobny wpis. Oto bowiem dwaj panowie skazani przez sąd I instancji za fabrykowanie dowodów i składanie fałszywych zeznań na 3 lata więzienia - zostają ułaskawieni przez prezydenta, następnie tym samym ludziom zostają powierzone jedne z najważniejszych stanowisk w państwie (sic!), czyli de facto przestępcom jedynie tylko ułaskawionym. Żaden sąd ich przecież nie uniewinnił a wręcz przeciwnie, są więc nadal przestępcami tylko, że ułaskawionymi. Czym już wtedy, na samym początku, stała się ta władza i sam prezydent, dopuszczając do najwyższych stanowisk w państwie,  w dodatku do zarządzania służbami specjalnymi - dwoje przestępców? Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.

Prawdopodobieństwo zatem, że i tym razem szykują coś niespodziewanego jest dosyć duże. Teraz jednak potrzebują czegoś więcej, co zadziała szybko i skutecznie, i nie pozostawi zbyt dużego pola do interpretacji. Coś co będzie musiało być gwałtowne i traumatyczne dla wszystkich. O tym w kolejnej, ostatniej już odsłonie z tej serii, w konwencji krótkiej, fabularnej noweli.

Zapraszam już wkrótce.

Po­nad wszyst­kie wa­sze uro­ki, * Ty, po­ezjo, i ty, wy­mo­wo, * Je­den — wiecz­nie bę­dzie wysoki: * Odpowiednie dać rzeczy słowo! * C.K.Norwid, Ogólniki ze zbioru Vede-mecum

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka