Gościnny 24 Gościnny 24
168
BLOG

Uwiedzeni złem czyli zanim Otello odkryje prawdę.

Gościnny 24 Gościnny 24 Społeczeństwo Obserwuj notkę 11

Jak to jest, że dyktatorzy, zbrodniarze zawsze działają tak, jakby mieli żyć wiecznie i wiecznie cieszyć się skutkami swojej działalności?

Wydaje się, że odpowiedź jest prosta: oni się nad tym nie zastanawiają. Tym bardziej, że przeważnie to ludzie niewierzący w jakikolwiek świat pozagrobowy i to, że mogą zostać za swoje czyny w jakimś tam przyszłym życiu rozliczeni.

Osoby takie dążą obsesyjnie do zrealizowania swoich celów i świadomość, że będą odchodzić z tego świata w aurze zwycięzców i zdobywców... działa na nich jak narkotyk i daje im wystarczające powody do lekceważenia praktycznego nonsensu takiego przekonania - swoich trofeów przecież nie zabiorą do grobu. Co więc nimi tak naprawdę kieruje?

Zapewne egoizm, brak empatii, narcyzm i milion innych niskich pobudek, które nad nimi zapanowały... choć zapewne to im wydaje się, że nad nimi panują. Reszta to... zasłony dymne dla innych, którym przecież trzeba jakoś wmówić, że chodzi o coś więcej niż... samozadowolenie wodza. To najczęściej wychodzi na jaw dopiero później, na sam koniec, w ostatniej scenie ostatniego aktu.

Zło ukrywa się za najniższymi pobudkami i tylko do takich odwołuje: choćby nie wiem w ile warstw wielkich idei, motywów się ubrało - prędzej czy później zrzuca te szaty albo są one z niego zdzierane siłą i staje na scenie, przynajmniej na moment, w całej swojej krasie i istocie ku przerażeniu i zdziwieniu pozostałych.

Tutaj przypomina mi się scena z Otella W. Szekspira, kiedy tytułowy bohater odkrywa w pewnym momencie jak został zmanipulowany, oszukany i zdradzony przez swojego niby druha, Jagona, o którym mówił wcześniej pełen podziwu nad jego cnotami:

Jest to niezwykłej uczciwości człowiek

I doświadczony znawca wszelkich sprężyn

Ludzkiej natury.

W. Szekspir, Otello, Akt III, Scena III, tł. Józef Paszkowski

Przypomnijmy sobie zatem tę scenę, w której Otello wreszcie konfrontuje się z prawdziwym obliczem zła:

(Wchodzą: Lodowiko, Montano, Kasjo niesiony na krześle, Oficerowie, Jago pod strażą).

Lodowiko

Gdzie ten szalony, nieszczęśliwy człowiek?

Otello

Jam jest, co niegdyś zwałem się Otello.

Lodowiko

A gdzie ta żmija? Przywiedźcie tu łotra.

Otello

Patrzę na stopę jego — lecz to bajka.

Jeśliś jest diabłem, nie zdołam cię zabić. (rzuca się na Jaga i go rani).

Lodowiko

Miecz mu odbierzcie!

Jago

Tylkom jest raniony.

Otello

Cieszę się z tego. Bodaj byś żył długo!

Bo śmierć, mym zdaniem, jest błogosławieństwem.

W. Szekspir, Otello, Akt V, Scena II, tł. Leon Ulrich

image

Otello przerażony patrzy na stopy Jagona obawiając się w swojej naiwności, że zobaczy diabelskie kopyta i nie będzie w stanie go zabić. Żaden człowiek przecież nie mógłby być aż taki fałszywy, zdradziecki i bezwzględny. To ta naiwność sprawiła, że dał się tak łatwo zwieść Jagonowi, przez intrygi którego uwierzył w niewierność swojej żony, Desdemony, i w końcu ją zabił. Odkrywszy prawdę sam przebija się sztyletem.

Dlaczego przywołuję tutaj ten akurat dramat Szekspira i postać Otella i owego Jagona? Społeczeństwo bowiem jest jak ten Otello, naiwne, łatwowierne i łatwo wykorzystać jego prymitywne odruchy przez takich właśnie politycznych tym razem Jagonów. Zanim jednak społeczeństwo-Otello odkrywa prawdę - najczęściej jest już za późno na naprawę szkód, które wyrządza już potem sobie samo za sprawą knowań politycznych Jagonów, którzy wykorzystując jego niskie instynkty, sprowadzają go, zaślepionego i otumanionego, na krawędź przepaści.

Zło wykorzystuje nasze słabości i robi to po mistrzowsku, gdyż - tak jak powiedział Otello o Jagonie zanim jeszcze odkrył jego prawdziwą twarz - jest to "znawca wszelkich sprężyn ludzkiej natury". Kiedy się w końcu (o ile) orientujemy, że zostaliśmy zmanipulowani i wykorzystani w niecnych celach... otwiera się przed nami czarna przepaść, w którą byliśmy wiedzeni naiwnie myśląc, że mu na nas zależy i na naszym dobru, i poznajemy prawdziwą istotę zła, którą jest bezdenna pustka, obojętność i... absolutny bezsens.

Ale to jeszcze nie koniec tego dramatu. Jeszcze tu jesteśmy.

Po­nad wszyst­kie wa­sze uro­ki, * Ty, po­ezjo, i ty, wy­mo­wo, * Je­den — wiecz­nie bę­dzie wysoki: * Odpowiednie dać rzeczy słowo! * C.K.Norwid, Ogólniki ze zbioru Vede-mecum

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo