Posłanka Nowej Lewicy, Monika Falej, porównuje resuscytację (zabieg sztucznego oddychania połączony z masażem serca w celu przywrócenia akcji serca) do... zabiegu aborcji twierdząc jednocześnie, że aborcja, tak jak resuscytacja, to ratowanie życia (szkoda, że rodzice nie ratowali w ten sposób życia pani posłance... no ale skoro aborcja to ratowanie życia, to chyba nie powinna się za to stwierdzenie obrazić).
Przyzwyczaiłem się już do łamania wszelkich zasad logiki i wypowiadania twierdzeń niezgodnych z wszelką wiedzą medyczną i naukową przez przedstawicieli lewicy, a szczególnie przedstawicielek, przy okazji promocji prawa do aborcji... muszę jednak przyznać, że na coś takiego nie byłem jednak przygotowany. Wszystko wskazuje na to, że jestem w szoku i obawiam się, że grozi mi prawdziwa resuscytacja.
Mam nadzieję, że w związku z tym, co stwierdziła w/w posłanka Nowej Lewicy, przy okazji ewentualnego (czego oczywiście pani posłance nie życzę) zatrzymania akcji serca... osoby będące akurat w pobliżu wyślą panią poseł do ginekologa. Po co? Jak to po co?? W celu dokonania zabiegu ratowania życia pani posłance.
Nie logiczne? A kto by się tam przejmował jakąś logiką? W razie czego będą mogli powołać się na niniejszą wypowiedź posłanki:
Tak więc, jeśli resuscytacja, to tylko do ginekologa, drogie kobietki.
Puł rzartem, pół serio (1) Terroryści na wózkach znowu okupują Sejm.
Ponad wszystkie wasze uroki, * Ty, poezjo, i ty, wymowo, * Jeden — wiecznie będzie wysoki: * Odpowiednie dać rzeczy słowo! * C.K.Norwid, Ogólniki ze zbioru Vede-mecum
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka