Jak inaczej można jeszcze określić państwo, w którym rząd rozdaje miliardy zł na zapomogi dla pełnosprawnych obywateli (500+ to wszak przede wszystkim pomoc dla rodziców, którzy pieniędzmi dysponują) - natomiast oszczędza na swoich niepełnosprawnych obywatelach, szczególnie mowa o tych, których niepełnosprawność jest w stopniu uniemożliwiającym im jakiekolwiek samodzielne funkcjonowanie i wymagających całodobowej opieki, stałej, często kosztownej rehabilitacji, leczenia etc.? Mnie cisną się na usta tylko takie dwa słowa: dom wariatów, bo tylko w domu wariatów można by jeszcze jakoś uzasadnić taką politykę społeczną - gdyby rządy rzeczywiście sprawowały w nim osoby niepełnosprawne umysłowo.
Gdyby w jakimkolwiek innym państwie demokratycznym, szczególnie zachodniej czy północnej Europy, rodziny z niepełnosprawnymi na wózkach musiały okupować Parlament aby uzyskać godne dla siebie świadczenia socjalne - taki rząd w takim państwie na drugi dzień musiałby podać się do dymisji, inaczej przedstawiciele takiego rządu sami znaleźliby się na wózkach po zetknięciu się z gniewem i oburzeniem ludzi. Sam byłem świadkiem upadku rządu w jednym z takich państw z nie mniejszego powodu, i to dwukrotnie w przeciągu trzech lat. Ale tam jest prawdziwa demokracja, w której rząd ma służyć obywatelom - a nie obywatele rządowi!
Gdyby w takim państwie na dodatek kilkanaście dni wcześniej wyszła na jaw taka afera jak u nas tzw. afera willa plus, gdy okazałoby się, że ten sam rząd, który nie ma funduszy na godne świadczenia socjalne dla niepełnosprawnych - rozdał lekką ręką 10 mln euro na siedziby dla różnych funduszy "patriotycznych" etc., których prezesikami nie rzadko są znajomkowie ministrów tego rządu a nie mniej często w skład ich zarządów wchodzą oni sami... obawiam się, że nawet policja nie zdołałaby ocalić takich ministrów przed gniewem ludzi, którzy niechybnie zgromadziliby się pod siedzibą takiego rządu i nie odeszli by stamtąd dopóki taki rząd nie podałby się do dymisji a gdyby się wahał zostałby wyprowadzony stamtąd siłą. Czegoś takiego sam byłem naocznym świadkiem (co prawda nie doszło do użycia siły, ale rządu na drugi dzień już nie było).
Ale to oczywiście tylko w państwie, w którym ma jeszcze jakieś znaczenie prawo, w państwie naprawdę demokratycznym, czyli takim, w którym rząd jest po to, aby służyć społeczeństwu, a nie na odwrót.
Krótko mówiąc: wstyd i hańba! Wstyd i hańba dla rządzących w naszym kraju i dla samego społeczeństwa, które na takie rządy pozwala! Na nic więcej ono nie zasłużyło, skoro nie widzi powodu by wesprzeć w ich oczekiwaniach tych najsłabszych, tym bardziej że nie oczekują gruszek na wierzbie ani ich oczekiwania nie są jakieś wygórowane czy absurdalne.
Wstyd i hańba!
Ponad wszystkie wasze uroki, * Ty, poezjo, i ty, wymowo, * Jeden — wiecznie będzie wysoki: * Odpowiednie dać rzeczy słowo! * C.K.Norwid, Ogólniki ze zbioru Vede-mecum
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo