Aż strach pomyśleć co się będzie działo w sezonie letnim, kiedy działania zbrojne na Ukrainie znajdą się w apogeum. W dodatku będzie trwać w najlepsze jedna bodaj z najbardziej agresywnych kampanii wyborczych jakie miały miejsce w Polsce. Zanim dojdzie do października i dnia wyborów... wszystko się może zdarzyć, łącznie z wybuchem III Wojny Światowej. Wystarczy, że Chiny widząc zbliżającą się porażkę kuma Putina i wygraną NATO zaczną go dozbrajać.
Tak więc boję się myśleć póki co o tej przyszłości. Wybory parlamentarne mogą zostać (i najprawdopodobniej zostaną) przyćmione przez wojnę na Ukrainie, co tylko oczywiście przełoży się na większe poparcie dla partii rządzącej, gdyż wojna zawsze zwiększa poparcie dla aktualnej władzy. Kryteria gospodarcze i ekonomiczne zejdą na dalszy plan więc nasza kochana władza może zachować swoje wille i dalej traktować budżet państwa jako worek bez dna. Nikt nie będzie winił Dudę albo Morawieckiego za inflację, dziurę budżetową, rosnące ceny energii, żywności, bo winy tego rządu zostaną przykryte i zamaskowane przez kryzys wojenny.
Dlatego uważam, że najlepiej byłoby aby w tych wyborach opozycja jeszcze nie doszła do władzy. Niewiele to zmieni w czasie kryzysu wojennego, a aktualnie rządzący będą mieli okazje wypić to całe piwko jakie sobie i Polakom nawarzyli przez te 7 lat drenowania budżetu na absurdalne cele i zapomogi dla każdego bez względu na dochody i majętność podczas gdy brak funduszy na podstawowe sprawy, na najbardziej potrzebujących, w tym niepełnosprawnych, służbę zdrowia etc.
Dopiero następne cztery lata pozbawią Polaków wszelkich złudzeń co do aktualnej władzy. Jest nawet możliwe, że ich druga kadencja skończy się przed czasem.
Ponad wszystkie wasze uroki, * Ty, poezjo, i ty, wymowo, * Jeden — wiecznie będzie wysoki: * Odpowiednie dać rzeczy słowo! * C.K.Norwid, Ogólniki ze zbioru Vede-mecum
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka