Dopóki nie było powszechnego internetu i głupota ludzka siedziała u siebie w domu i co najwyżej zatruwała życie sąsiadom, dopóty wiara w demokrację miała jakieś uzasadnienie. Nie jestem już dwudziestolatkiem więc pamiętam czasy kiedy dostęp do internetu to był luksus, byłem wówczas nastolatkiem. Popularne dzisiaj media społecznościowe dopiero zaczynały swoją działalność (głównie w USA), nie było rzecz jasna smartfonów. Po kilkunastu latach rozwoju internetu, smartfonów, muszę niestety stwierdzić, że to nie tylko nie zbliżyło ludzi, ale wręcz przeciwnie. oddaliło ich od siebie na nieskończoną wręcz odległość.
Więcej, umożliwiło popularyzację patologii na nieosiągalną do tej pory skalę. Skoro każdy nastolatek ma w kieszeni urządzenie, które daje mu w dowolnym momencie, poza kontrolą rodziców i kogokolwiek innego, dostęp do treści skrajnie patologicznych ale również umożliwia mu włączenie się w rozwój i rozpowszechnianie takich treści, to znaczy, że nie mamy już żadnej kontroli nad rozwojem młodych pokoleń, młodych ludzi, dzieci. Ba, oddaliśmy tę kontrolę obcym, anonimowym internautom, takim jak ja i 99 proc. użytkowników tego portalu.
Powstał alternatywny świat online, świat bez żadnych zasad, kryteriów, hamulców. Czy to może się dobrze skończyć? Raczej nie. Dlatego jestem przeciwny takiemu internetowi, w którym każdy może powiedzieć dowolną bzdurę i udostępnić ją milionom ludzi. Dopóki jednak taki internet istnieje - zamierzam z niego korzystać, bo mam do tego takie samo prawo jak każdy (to tak na wypadek zarzutów w rodzaju: skoro ci się to nie podoba, to co tu robisz).
Dzisiejsi nastolatkowie zostali w zasadzie zostawieni sami sobie. Poziom wychowywania swoich dzieci u większości rodziców skupionych jedynie na zarabianiu na nowszy model samochodu i wakacje w Egipcie niestety nie pozwala na snucie optymistycznych rokowań.
Nasza cywilizacja upada. Wolność bez kontroli zawsze kończy się anarchią, a ta rozpadem społeczeństwa i cywilizacji opartej na takim społeczeństwie. Internet, który służy w zasadzie już jedynie do zarabiania pieniędzy na ludzkiej głupocie i braku wszelkich moralnych hamulców, walnie przyczynia się do tego upadku.
W starożytnym Rzymie, który trwał niemal tysiąc lat, nie było internetu, dlatego jego upadek zajął mu ok. trzy stulecia. Nasza cywilizacja istnieje zaledwie 150/200 lat i już osiągnęła szczyty degrengolady i patologii życia społecznego. Krótko mówiąc: nasza cywilizacja będzie trwać krócej niż trwał upadek cywilizacji łacińskiej, rzymskiej. Upadek Cesarstwa Rzymskiego przynajmniej zaowocował rozwojem cywilizacji chrześcijańskiej, która teraz jest rozrywana na strzępy. Jak to się skończy? Przy poziomie rozwoju naszej współczesnej techniki wojskowej... aż strach o tym pomyśleć.
Marek Aureliusz w swoich Rozmyślaniach napisał:
Gdy się bowiem zacznie dziecinnieć, pozostanie wprawdzie zdolność oddychania i karmienia się, i tworzenia wyobrażeń, i pożądanie itd., ale gaśnie zdolność władania sobą samym i umiejętnego zdawania sobie sprawy z obowiązków, i porządkowania zjawisk, i zdolność osądzania, czy już należy stąd wynieść się samemu, i to wszystko, co w wysokim stopniu wymaga umysłu wyćwiczonego. Należy się więc śpieszyć, i to nie tylko dlatego, że każdej chwili bliżsi stajemy się śmierci, ale i dlatego, że ustaje zdolność wnikania w zdarzenia i ich zrozumienia.
Zastanówmy się nad tym głębiej, co napisał jeden z tych ludzi, którzy zamknęli okres pozytywnego rozwoju i świetności starożytnego Rzymu, od którego wzięliśmy nasze pojęcie prawa i sprawiedliwości.
https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/rozmyslania-marek-aureliusz.pdf
Ponad wszystkie wasze uroki, * Ty, poezjo, i ty, wymowo, * Jeden — wiecznie będzie wysoki: * Odpowiednie dać rzeczy słowo! * C.K.Norwid, Ogólniki ze zbioru Vede-mecum
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo