Bonum proprium non potest esse sine bono communi vel familiae vel civitatis aut regni. Dobro własne nie może istnieć bez dobra wspólnego, rodziny lub państwa czy królestwa.
Suma Teologiczna, II-II, 61, 1, ad 2, Św. Tomasz z Akwinu
Po niespełna kilkudziesięciu latach względnej demokracji na Zachodzie rozpoczyna się proces odwrotu, regresu demokracji. Klasy polityczne opanowały niemal do perfekcji metody manipulacji społeczeństwem i uzyskiwanie założonych z góry efektów. Pijarowscy czy spindoktorzy (spin-doctors) są już otwarcie zatrudniani przez partie i kandydatów, a sam pijar stał się wręcz dyscypliną naukową wspomaganą takimi klasycznymi naukami jak psychologia społeczna. Prowadzone są unijne kursy na spindoktorów, za które płacą wyborcy czyli ci, którzy mają być potem przez nich manipulowani.
Wciąż co prawda zachowane zostały jeszcze prawa wyborcze dane z zasady każdemu pełnoletniemu obywatelowi bez względu na płeć czy kolor skóry, co jeszcze stosunkowo niedawno nie miało miejsca - zanim jednak pójdziemy do wyborów i oddamy swój głos padamy ofiarą systemowej manipulacji z wykorzystaniem wszelkich dostępnych, i wcale nie koniecznie legalnych, środków na czele z mediami tradycyjnymi, a od jakiegoś czasu internetem, w tym portali społecznościowych, które - chcąc nie chcąc - stają się tylko kolejnym narzędziem do tworzenia sztucznej rzeczywistości i kreowania odpowiednich trendów i zachowań. Zanim zatem wrzucimy kartę wyborczą do urny - naszą ręką pokierowali już inni, najczęściej anonimowi spindoktorzy, specjaliści od tworzenia fikcji wyborczej. Sami politycy posiedli wystarczające umiejętności manipulacji wyborcą i nawet bez pomocy wyszkolonych specjalistów radzą sobie całkiem nieźle. To skutek nabywanego doświadczenia i uczenia się na błędach innych.
W swoim niedawnym wpisie zaproponowałem wprowadzenie limitu dwóch kadencji dla posłów i senatorów, tak jak to jest w przypadku urzędu prezydenta. Moim zdaniem jest to jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy sposób na ograniczenie do minimum tego procederu, bo zlikwidować całkowicie to się go oczywiście nie da. Człowiek ma naturalną skłonność do manipulacji wynikającą głównie z potencjału jaki daje mu rozum, co nie znaczy, że nie mamy starać się ograniczać do minimum negatywnych skutków jego użycia. Od tego jest prawo i etyka. Nie ma natomiast nic etycznego w pijarze i należy już na poziomie systemu ograniczać jego wpływ i rozwój.
Posłowie czy senatorowie mający świadomość, że mają przed sobą co najwyżej dwie kadencje - będą już o wiele mniej zmotywowani do używania środków manipulacji wyborcą, wprowadzania ustaw mających na celu zachowanie danego status quo czy mających gwarantować im reelekcję w nieskończoność. Skupią się za to na tym, na czym powinni się skupić, a więc na działaniach mających na celu dobro wyborcy, dobro wspólne, bonum commune, a nie bonum proprium, dobro własne.
To bonum commune, dobro wspólne, zostało dzisiaj zmanipulowane, wyzyskane na potrzeby własne jednostek i grup, które opanowały do perfekcji metody manipulacji społeczeństwem przy użyciu nowoczesnych środków przekazu, dzięki którym mają większy niż ktokolwiek wcześniej dostęp do umysłów ludzi.
Nie bez powodu wzorowo totalitarne systemy powstały dopiero w XX-ym wieku, kiedy weszły do powszechnego użycia takie środki jak radio, telewizja, czy powszechnie dostępna prasa, i nie bez znaczenia było to, że dzięki powszechnemu szkolnictwu wyeliminowano analfabetyzm. Szybko jednak okazało się, że wraz z umiejętnością pisania wcale nie idzie od razu w parze umiejętność samodzielnego myślenia i odporność na sugestie. To dlatego takim osobom jak Adolf Hitler udało się przy wykorzystaniu na niespotykaną do tamtej pory skalę masowych środków przekazu zdobyć zaufanie społeczeństwa i je zmanipulować.
Jeżeli damy komuś pewność, że jeśli będzie wystarczający przebiegły i pozbawiony skrupułów, będzie mógł sprawować raz zdobytą władzę i wpływy w zasadzie do końca życia - nigdy się kogoś takiego nie pozbędziemy. Z czasem będzie on coraz bardziej przebiegły i skuteczny w tej przebiegłości, a nam już zostanie tylko bierne przyglądanie się skutkom jego działalności.
Wprowadzenie limitu dwukadencyjności nie tylko dla osoby prezydenta (nie bez powodu tam gdzie tego nie ma mamy mamy właśnie do czynienia z uzurpatorami w rodzaju W. Putina) zabezpieczy nas w dużym stopniu przed tego rodzaju szkodliwymi i niszczącymi demokrację tendencjami i da nam prawdziwy wpływ na otaczającą nas rzeczywistość i klasę polityczną, którą należy profilaktycznie co jakiś czas po prostu odkurzać, wymieniać choćby po to aby dać szansę innym. W końcu każdy może być tym innym. Na tym właśnie polega demokracja.
Ponad wszystkie wasze uroki, * Ty, poezjo, i ty, wymowo, * Jeden — wiecznie będzie wysoki: * Odpowiednie dać rzeczy słowo! * C.K.Norwid, Ogólniki ze zbioru Vede-mecum
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo