Obietnice poprawy komunikacji zbiorowej w Górowie Iławeckim okazały się kolejnym politycznym mirażem. Mieszkańcy, zamiast cieszyć się sprawnym transportem, zostali skazani na absurdalne przesiadki i brak połączeń, co stawia pod znakiem zapytania sens przynależności miasta do prestiżowej sieci Cittàslow. Czy lokalni decydenci zdają sobie sprawę, że ich działania (a raczej ich brak) generują realne koszty i frustrację wśród mieszkańców?
W listopadzie 2024 roku do Rady Miasta Górowo Iławeckie trafił wniosek o poprawę oferty transportu zbiorowego. Mieszkaniec, zwracał uwagę na kuriozalną sytuację: mimo uruchomienia prywatnej linii autobusowej, skomunikowanie z pociągami wciąż pozostawiało wiele do życzenia. Absurdalne przesiadki w Grodzie (powiat braniewski), z czasem oczekiwania wynoszącym nawet 30 minut, skutecznie zniechęcały do korzystania z publicznego transportu. Wniosek wskazywał na brak połączenia z ostatnim pociągiem w relacji do Braniewa o godz. 20:59 z Olsztyna, na przesiadkę w Pieniężnie (najbliższy przystanek kolejowy), uniemożliwiając mieszkańcom powrót do domu z przesiadką po godzinie późniejszej niż 16:45 tj. ostatniego bezpośredniego połączenia autobusowego (różnica 4 godzin!). Argumentował go troską o zrównoważony rozwój, spójność transportową i przeciwdziałanie wykluczeniu transportowemu, szczególnie istotne w kontekście przynależności Górowa Iławeckiego do sieci Cittàslow, promującej ideę „powolnego życia”.
Transportowy pat w Górowie Ił.
Odpowiedź z Urzędu Miasta, datowana na dzień 20 grudnia 2024 roku, była lakoniczna: wniosek zostanie rozpatrzony na najbliższej sesji Rady Miasta. I na tym sprawa, zdawałoby się, miała się zakończyć. Jednak w styczniu 2025 roku, ku zaskoczeniu (a może raczej zgodnie z czymiś oczekiwaniami?), nawet połączenie autobusowe z przesiadką w Grodzie… zniknęło. Ot, i po sprawie. Problem "rozwiązany" przez jego likwidację.
Mieszkańcy Górowa Iławeckiego zostali więc postawieni przed faktem dokonanym: zamiast obiecanej poprawy, otrzymali regres. Zamiast sprawnie funkcjonującej komunikacji zbiorowej, mają do dyspozycji… nic. Zamiast miasta Cittàslow, stają się miastem Cittàslow-motion, gdzie jedyną opcją przemieszczania się pozostaje własny samochód, co generuje dodatkowe koszty dla budżetu mieszkańców i miasta (utrzymanie dróg, budowa parkingów) oraz negatywnie wpływa na środowisko.
Czyżby lokalni decydenci, w swojej nieskończonej mądrości, uznali, że najlepszym sposobem na rozwiązanie problemu z transportem publicznym jest jego… unicestwienie? Czy idea Cittàslow sprowadza się do powolnego umierania komunikacji zbiorowej?
„Lepiej nie robić nic, niż robić źle” – zdaje się być nowym mottem zarządzających Górowem Iławeckim. Szkoda tylko, że to „nic” kosztuje mieszkańców więcej, niż „coś”, nawet jeśli to „coś” wymagałoby odrobiny wysiłku i myślenia.
| #GórowoIławeckie | #komunikacjazbiorowa | #transportpubliczny | #Cittàslow | #wykluczenietransportowe | #przesiadki | #absurd | #politykalokalna | #brakpołączeń | #infrastruktura | #samochody | #zrównoważonyrozwój |
Oprac. typografi redaktora Gniadka
Łączę lokalne zakorzenienie w Górowie Iławeckim (12 km na północ od Warmii) z uniwersalnym przesłaniem związanym z ikoniczną postacią Gandalfa, ma to podkreślać zarówno symboliczny jak etyczny charakter działalności. To forma budowania mojej tożsamości, która działa aktywnie na rzecz swojej małej ojczyzny, a jednocześnie aspiruję do roli moralnego świadka obserwowanej rzeczywistości...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka