Przypadkowe spotkanie na wąskiej uliczce wciąga Mieczysława w sieć lokalnych tajemnic i niedopowiedzianych intryg. Wkrótce okazuje się, że pozornie błahe wydarzenia kryją ślady prowadzące do międzynarodowego spisku, a przeszłość, której unikał, znów daje o sobie znać.
Część XII.
Po wizycie u starca i rozważaniach nad rolą piasku, Mieciu i profesor wrócili do miasta z nowymi pytaniami i jeszcze większą determinacją, by odkryć prawdę. Tajemnicze słowa „piasek jest kluczem” nie dawały im spokoju. Postanowili jednak na chwilę odłożyć ten wątek i skupić się na innej wskazówce, którą otrzymali od kolejarza – leśniczym i jego znajomości z Panną Oksaną.
Następnego dnia, uzbrojeni w nową wiedzę, ponownie wyruszyli w kierunku lasu za elektrownią. Tym razem ich celem nie była leśniczówka, lecz poszukiwanie śladów, które mogłyby rzucić światło na spotkania Panny Oksany z leśniczym. Kolejarz wspominał o starym szlaku, którym Panna Oksana miała się poruszać.
Weszli w gęsty las, kierując się wzdłuż zarośniętych torów, a następnie skręcili w lewo przy potężnym dębie, zgodnie ze wskazówkami kolejarza. Wkrótce dotarli do miejsca, gdzie tory się urywały, a dalej w głąb lasu prowadziła ledwo widoczna ścieżka. Postanowili nią podążyć.
Ścieżka wiła się między drzewami, prowadząc ich coraz głębiej w leśną gęstwinę. Po pewnym czasie dotarli do małej polany. Było to ustronne miejsce, otoczone wysokimi drzewami. Idealne na sekretne spotkania.
Nagle usłyszeli szelest w zaroślach. Zatrzymali się i nasłuchiwali. Z gęstwiny wyskoczyło kilku mężczyzn, ubranych w brudne, podarte ubrania. Byli uzbrojeni w noże i kije. Wyglądali na bandytów.
– Co tu robicie? – zapytał jeden z nich, groźnym tonem.
– Szukamy… szukamy drogi – odpowiedział Mieciu, starając się zachować spokój.
– Nie wyglądasz na kogoś, kto szuka drogi – odparł bandyta, podchodząc bliżej. – Wyglądacie raczej na takich, co mają coś cennego.
Mieciu i profesor zrozumieli, że wpadli w kłopoty. Bandyci otoczyli ich, uniemożliwiając ucieczkę.
– Nie chcemy kłopotów – powiedział profesor, starając się negocjować. – Po prostu sobie pójdziemy.
– Nie tak szybko – odparł bandyta. – Najpierw oddacie nam wszystko, co macie.
Mieciu i profesor nie mieli wyboru. Oddali bandytom swoje portfele i zegarki. Bandyci byli jednak nienasyceni.
– To wszystko? – zapytał jeden z nich, przeszukując Miecia. – Gdzie reszta?
W tym momencie jeden z bandytów zauważył wystający z kieszeni Miecia stary, zardzewiały klucz.
– Co to jest? – zapytał, wyciągając klucz z kieszeni Miecia.
Mieciu poczuł, jak krew odpływa mu z twarzy. To był klucz do tuneli! Nie mógł pozwolić, żeby bandyci go zabrali.
– To nic ważnego – powiedział, starając się odebrać klucz.
Bandyta odsunął się i uderzył Miecia w twarz. Mieciu upadł na ziemię.
– Myślisz, że jesteśmy głupi? – zapytał bandyta. – Ten klucz musi do czegoś pasować.
Bandyci zaczęli się naradzać, co zrobić z kluczem. W tym momencie rozległ się głośny gwizd. Z głębi lasu wyłonił się leśniczy, w towarzystwie dwóch psów.
– Zostawcie ich! – krzyknął leśniczy, podchodząc do bandytów. – To moi goście!
Bandyci, widząc leśniczego i jego psy, przestraszyli się i uciekli w głąb lasu.
Leśniczy pomógł Mieciowi wstać.
– Wszystko w porządku? – zapytał.
– Tak, dziękujemy – odpowiedział Mieciu, ocierając krew z twarzy.
– Uważajcie na siebie w tym lesie – powiedział leśniczy. – Ostatnio kręci się tu sporo podejrzanych typów.
Po tym incydencie, Mieciu i profesor wrócili do miasta, z nowym, niepokojącym doświadczeniem i utraconymi portfelami, ale na szczęście z odzyskanym kluczem.
To spotkanie uświadamia im, że poszukiwania prawdy wiążą się z realnym niebezpieczeństwem i że w lesie, poza tajemnicami przeszłości, kryją się również współczesne zagrożenia. Czy to spotkanie miało jakiś głębszy sens? Czy bandyci byli tylko przypadkowymi rabusiami, czy może ktoś ich nasłał?
"Wszelkie powiązania zdarzeń i postaci w tekście są przypadkowe."
Oprac. redaktor Gniadek
Łączę lokalne zakorzenienie w Górowie Iławeckim (12 km na północ od Warmii) z uniwersalnym przesłaniem związanym z ikoniczną postacią Gandalfa, ma to podkreślać zarówno symboliczny jak etyczny charakter działalności. To forma budowania mojej tożsamości, która działa aktywnie na rzecz swojej małej ojczyzny, a jednocześnie aspiruję do roli moralnego świadka obserwowanej rzeczywistości...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości