Gandalf Iławecki Gandalf Iławecki
12
BLOG

Dolinę po górach, Cz. V

Gandalf Iławecki Gandalf Iławecki Rozmaitości Obserwuj notkę 0
Przypadkowe spotkanie na wąskiej uliczce wciąga Mieczysława w sieć lokalnych tajemnic i niedopowiedzianych intryg. Wkrótce okazuje się, że pozornie błahe wydarzenia kryją ślady prowadzące do międzynarodowego spisku, a przeszłość, której unikał, znów daje o sobie znać.

Część V.

Mieciu i profesor wymienili spojrzenia, wpatrując się w starca z patykiem do waty cukrowej. Wyglądał na nieszkodliwego, ale jego słowa i ten dziwny napis na okiennicy „Odległość w nieskończoności” budziły niepokój.

– Dzień dobry – powiedział Mieciu, starając się uśmiechnąć przyjaźnie. – Szukamy… kogoś, kto mógłby nam opowiedzieć o historii elektrowni.

Starzec zmrużył oczy i przyjrzał im się uważnie.

– Elektrownia? – powtórzył cicho. – Tam są tunele. I wata cukrowa.

Właśnie – wtrącił Mieciu, przypominając sobie hasło. – Właśnie dlatego tu jesteśmy. Dlaczego nie chcemy waty cukrowej?

Starzec przez chwilę milczał, wpatrując się w Miecia, jakby próbował odgadnąć jego myśli. W końcu skinął głową.

– Dobrze – powiedział. – Wejdźcie.

Otworzył drzwi i wpuścił ich do środka. Wnętrze domku było małe i zagracone. Wszędzie walały się stare gazety, książki i różnego rodzaju rupiecie. W powietrzu unosił się zapach stęchlizny i… waty cukrowej.

– Usiądźcie – powiedział starzec, wskazując na dwa krzesła stojące przy małym stole.

Gdy usiedli, starzec usiadł naprzeciwko nich i zaczął opowiadać. Jego wspomnienia były chaotyczne i przerywane dygresjami o wacie cukrowej, ale z czasem Mieciu i profesor zdołali wyłuskać z nich kilka istotnych faktów. Starzec potwierdził istnienie tuneli pod elektrownią i opowiedział o tajemniczych transportach, które nocą wjeżdżały na jej teren. Wspomniał również o „tajemniczym inżynierze”, który przybył z daleka i nadzorował budowę tuneli.

W pewnym momencie, gdy starzec opowiadał o jednym z nocnych transportów, nagle przerwał i spojrzał na Miecia z przestrachem w oczach.

– I znów ta kobieta – wyszeptał.

– Jaka kobieta? – zapytał Mieciu, zaintrygowany.

Starzec zamilkł i zaczął nerwowo kręcić głową.

– Nie mogę… Nie wolno mi o niej mówić – wyszeptał. – Ona… ona pilnuje tuneli.

Mieciu i profesor wymienili zaniepokojone spojrzenia. Kim była ta tajemnicza kobieta? I jaką rolę odgrywała w historii elektrowni?

W tym momencie do domku ktoś zapukał. Starzec zerwał się na równe nogi, jakby przestraszony.

– Ukryjcie się! – szepnął, wskazując na małą spiżarnię. – To ona!

Mieciu i profesor bez wahania schowali się w spiżarni. Przez szparę w drzwiach widzieli, jak starzec otwiera drzwi wejściowe.

Do domku weszła kobieta. Była wysoka, ubrana w ciemny płaszcz i kapelusz, który zasłaniał jej twarz. Mieciu poczuł dreszcz przebiegający mu po plecach. Coś w jej postawie, w sposobie poruszania się, wydało mu się znajome.

Kobieta zaczęła rozmawiać ze starcem cichym, melodyjnym głosem. Mieciu nie mógł usłyszeć, o czym rozmawiają, ale wyczuwał napięcie w powietrzu. Po chwili kobieta odwróciła się i spojrzała wprost na spiżarnię. Mieciu wstrzymał oddech.

Wtedy kobieta uniosła rękę i zdjęła kapelusz. Mieciu zamarł. To była… Magda, kochanka wójta! Ta sama, o której plotki roznosił pan Władek.

Magda, kochanka wójta, okazuje się być w jakiś sposób powiązana z tajemnicą elektrowni i tuneli. Co łączy ją ze starcem i z „pilnowaniem tuneli”? I co to wszystko ma wspólnego z wójtem i plotkami o jego romansach? 

"Wszelkie powiązania zdarzeń i postaci w tekście są przypadkowe."

Oprac. redaktor Gniadek

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj Obserwuj notkę

Łączę lokalne zakorzenienie w Górowie Iławeckim (12 km na północ od Warmii) z uniwersalnym przesłaniem związanym z ikoniczną postacią Gandalfa, ma to podkreślać zarówno symboliczny jak etyczny charakter działalności. To forma budowania mojej tożsamości, która działa aktywnie na rzecz swojej małej ojczyzny, a jednocześnie aspiruję do roli moralnego świadka obserwowanej rzeczywistości...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości