Feministki na całym świecie w ostatnich latach zaczęły się radykalizować. Znamienne jest to, że najbardziej są aktywne w tych krajach gdzie w zasadzie nie ma już czego "wyrównywać". Niestety w wielu krajach femoidy mają już realny wpływ na politykę. Coraz częściej to mężczyźni mierzą się z jawną dyskryminacją.
Obecnie mamy do czynienia z czwartą falą feminizmu, która rozpoczęła się około 2013 roku. Czwarta fala rozprzestrzeniła się za pomocą mediów społecznościowych. Feministki zaczęły zrzeszać się w grupy na facebooku, gdzie skrzykują się na różne manifestacje i blokady. W Polsce ta czwarta fala jest wyjątkowo silna o czym przekonaliśmy się w 2020 roku gdy sparaliżowane zostały duże miasta a w średnich miały miejsce liczne manifestacje. Młode Polki szczególnie te studiujące różne nauki humanistyczne, są fundamentem wszelkich ruchów feministycznych w Polsce. Organizacje feministyczne skupiają młode radykalistki, które mają często agresywne i roszczeniowe postulaty. Za swoje niepowodzenia w życiu obwiniają mężczyzn i rzekomy patriarchat, którego w Polsce nie ma co najmniej od odzyskania niepodległości w 1918 roku.
Młode, wykształcone z wielkich miast to pięta achillesowa polskiego społeczeństwa. Kobiety które nie chcą wiązać się z mężczyznami i zakładać rodzin bo omamione są wizją wielkich karier w korporacjach. Gardzące przeciętnymi mężczyznami na rynku matrymonialnym same będąc najczęściej poniżej przeciętnej. Jak wynika z sondażu aż 68% Polek w wieku 18-45 lat nie planuje mieć dzieci [1]. To w dużej mierze efekt czwartej fali feminizmu. Polki są dziś coraz bardziej roszczeniowe. Mężczyźni albo urosną do ich wyimaginowanych standardów, albo przestaną być w ogóle postrzegani jako ludzie. Hipergamia jest związana właśnie z czwartą falą feminizmu, którą napędziły media społecznościowe. W roku 2020 gdy kilkaset tysięcy kobiet, które na co dzień bardziej interesują się losem jakiegoś przystojnego aktora niż polityką, wypełzły nagle na ulice. Nie chodziło tylko o kompromis aborcyjny, tam padały hasła mówiące wprost o negatywnym stosunku do polskiego społeczeństwa. Polskie kobiety w dużych miastach mentalnie nie są już związane z Polską.
Feministki tak naprawdę wydają się być dziś wrogiem Polski i polskości. Cała Europa zmaga się z tym rakiem, finansowanym przez populistycznych globalistów pokroju Georga Sorosa. Współczesny feminizm jest finansowany przez bogatych mężczyzn, a wymierzony przeciwko biednym mężczyznom. Feministki po prostu są jedną z grup, która ma rozbić europejską cywilizację. Tak jak bolszewicy wykorzystywali kiedyś robotników, tak dzisiaj wykorzystuje się feministki. Pewna granica została już dawno przekroczona i w zasadzie jesteśmy w stanie wojny z feministkami, które zniszczyłyby wszystko co polskie i zamieniły na kosmopolityczne. Część polskich feministek i lewaczek nawet usilnie szuka partnera z zagranicy, każdy byle tylko nie Polak jak to mówią [2]. Najgorsi są jednak bezpłciowcy, którzy wspierają feministki licząc, że będą mieli większe względy u kobiet choć one występują przeciwko nim.
Feministki w Polsce to często także lesbijki, więc przenikają się tutaj dwa środowiska tworząc koalicje homo-feministyczną. Ataki na kościół jako fundament konserwatyzmu to jeden z ich głównych celów. W całej Europie tak to wyglądało, więc przyszło i do nas kilkanaście lat później. Mężczyzn w Polsce czekają ciężkie lata jeżeli w jakiś sposób radykalny odłam feministek znajdzie się w strukturach władzy. PiS-owskie hipergamiczne Grażyny rozdające na lewo i prawo pieniądze to może być nic jeżeli przedstawicielki czwartej fali feminizmu znajdą się w odpowiednich resortach. Będziemy płacić coraz wyższe podatki na dopłaty do mieszkań tych młodych, dynamicznych z wielkich miast bo przecież do siebie czy do mniejszego miasta taka singielka co skończyła studia w Warszawie lub Krakowie już się nie przeprowadzi. Tak samo dopłaty do in-vitro kobiet po ścianie, żeby czterdziestolatka na starość została matką jedynaka. Czy kolejne stypendia dla kobiet za samo studiowanie jakiś genderyzmów. Za te fanaberie zapłacą oczywiście w podatkach mężczyźni. Jedno jednak trzeba przyznać. Polskie feministki potrafią się zorganizować. Ciężko powiedzieć na ile dzięki wsparciu funduszy z zagranicy, ale po prostu mają siłę, której brakuje dla polskich mężczyzn.
Źródła:
[1] https://glos.pl/cbos-68-proc-polek-w-wieku-18-45-lat-nie-planuje-miec-dzieci
[2] https://kobieta.onet.pl/zwiazek/mlode-polki-nie-moga-znalezc-partnera-na-swoim-poziomie/ef32721
Pokolenie lat 90' przez Polskę stracone. Połowa na emigracji, połowa w kraju ale bez szans na własne mieszkanie czy dom. Stłumieni przez liczniejsze starsze pokolenia nie mamy za wiele do powiedzenia w społeczeństwie. Będziemy jednymi z ostatnich którzy w znakomitej większości urodzili się jako rodowici Polacy. Nie liczcie jednak że będzie jak wcześniej. W większości nie założymy rodzin i nie będziemy mieli dzieci. Warunki życia w tym kraju nam na to nie pozwalają. Zastąpią nas po prostu w przyszłości inne narody, a my i nasze problemy będziemy tylko wspomnieniem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo