Już rok trwa planowana trzydniowa specjalna operacja wojskowa z rozkazu Władimira Putina. Nie zapowiada się na szybki koniec działań wojennych, pomimo absolutnej porażki wojsk rosyjskich. Zajęcie Kijowa to dziś abstrakcja, jednak nie zniechęca to Rosjan do wycofania się z wojny. To będzie katastrofalne w skutkach dla demografii Ukrainy jak i Rosji.
Chociaż wojna na Ukrainie tak naprawdę trwa już od 2014 roku, pełnowymiarowy konflikt rozpoczął się rok temu. Rosja oficjalnie wypowiedziała Ukrainie wojnę, chociaż propaganda zrobiła z niej kampanię interwencyjną. Specjalna operacja wojskowa Putina, czyli największa porażka Rosji w XXI wieku. Szanse na zajęcie Ukrainy były naprawdę małe. To nie jest tak proste zająć tak duży kraj. Dzisiaj wiemy, że już całkowicie nierealne. Ciężko wręcz uwierzyć, że ktoś mógł podjąć taką decyzję. Prawdopodobnie chodziło o zajęcie Kijowa i zmuszenie ukraińskiego rządu do ustępstw. Rosja w tej wojnie nie osiągnęła nic co było jej celem. Nikt nie wmówi przecież, że chodziło o Donbas. To całkowicie nielogiczne atakować całą Ukrainę. Teraz Ukraina ma militarne wsparcie z połowy świata, które otrzymała po zwycięstwie nad Rosją w bitwie o Kijów. Losy tej wojny wydają się przesądzone. Szanse Rosji na pokonanie Ukrainy są już żadne. Jednak to co robi Putin przypomina zbiorowe samobójstwo. Zarówno Ukraina jak i Rosja poniosą tego fatalne skutki demograficzne.
Putin oszukał własny naród. Obiecał tuż po wybuchu wojny, że nie będzie powszechnej mobilizacji. Twierdził, że nie wyśle poborowych na front. Jednak już kilka miesięcy później rozpoczęto masową falę powołań rezerwistów. Nie pomogło to jednak zatrzymać ukraińskiej kontrofensywy. Rosja nie zdobyła nawet Charkowa, który leży blisko granicy rosyjskiej. Z większych miast został zdobyty tylko Chersoń i Mariupol. Ukraina sukcesywnie wypiera Rosjan na wschód. Oczywiście kosztem wielu ofiar. Mężczyźni zostali zobowiązani przez rząd w Kijowie do obrony ojczyzny. Być może to była jedyna możliwość aby sformować wystarczające siły do tego konfliktu. Także życie straciło wielu cywilów, Rosjanie nie zmienili się nic od czasów kiedy Armia Czerwona maszerowała przez Polskę. Frustracja związana z porażkami na froncie, wyładowywana jest często na miejscowej ludności. W dodatku na front puszczani są już kryminaliści oraz więźniowie rekrutowani przez te wszystkie pseudo wojskowe grupy Wagnera. Rosja jest już zdesperowana i oddaje broń bandziorom, tak właśnie wygląda rzekoma "denazyfikacja".
Jakie straty poniosła Rosja i Ukraina? Dane są bardzo różne. Najmniej wiarygodne wydają się informacje podawane przez strony konfliktu. Najbardziej prawdopodobne wydają się statystyki wywiadów wojskowych innych państw. Ostatni raz rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało 21 września, że do tamtego momentu zginęło 5937 żołnierzy [1]. W te dane oczywiście nie wierzą sami Rosjanie, a od momentu masowego poboru panuje cenzura w tej kwestii. Według sił zbrojnych Ukrainy życie straciło już blisko 146 tysięcy Rosjan i tylko kilkanaście tysięcy Ukraińców. Jeszcze dalej idą źródła państw trzecich. Norweskie mówią o 180 tysiącach poległych Rosjan, ale także o 100 tysiącach Ukraińców. Straty więc mogą być ogromne po obu stronach, z wyraźną tendencją większych strat u Rosjan [2].
Straty w żołnierzach i ofiary cywilne to jednak nie wszystko. O wiele gorsze skutki dla demografii ma exodus uchodźców z Ukrainy czy masowa emigracja z Rosji. Oczywiście najbardziej poszkodowana będzie Ukraina. Na ten moment szacuje się, że na całym świecie znajduje się około 8 milionów uchodźców z Ukrainy [3]. Dodatkowo kilka milionów Ukraińców przebywało już wcześniej na emigracji, niektórzy tylko sezonowo. Łącznie więc po całym świecie rozjechało się kilkanaście milionów Ukraińców. Pytanie brzmi czy wrócą do swojej ojczyzny po wojnie? Im dłużej ona będzie trwała tym szanse na to będą maleć. Widzimy to w Polsce, jak coraz więcej Ukraińców opuszcza nasz kraj szukając lepszego życia na Zachodzie. Szczególnie młode kobiety podatne są na bezpowrotną emigrację. W Polsce zdecydowana większość to już matki z dziećmi i emeryci. Może dojść do sytuacji w której Ukraina mimo, że wygra wojnę nie pozbiera się demograficznie. Ukrainki chętnie wiążą się z mężczyznami z zagranicy. Prawda jest taka, że kobiety nie będą garnąć się do odbudowy tego kraju po wojnie. Większość zostanie na zachodzie, bez względu na rezultat wojny. Rząd Ukrainy popełnił w ten sposób zasadniczy błąd, wypuszczając z kraju miliony młodych bezdzietnych kobiet a zatrzymując mężczyzn. Zabrakło w tej kwestii społecznej sprawiedliwości. Nie było równouprawnienia. Ukrainki cieszą się socjalem i dostatnim życiem w bogatych krajach zachodnich, a Ukraińcy siedzą w tym czasie w okopach nie wiedząc czy to nie są ich ostatnie chwile życia.
Pierwsze skutki dla ukraińskiej demografii widoczne są już tu i teraz. Gwałtownie spada liczba urodzeń w tym kraju. To oczywiście w głównej mierze wina samej wojny. Jednak szacowany spadek współczynnika dzietności w tym roku do 0,55 czyli pół dziecka na kobietę jest już widmem totalnej katastrofy demograficznej [4]. Ukraina już przed wojną była w fatalnej sytuacji. Jak wiadomo bez młodych kobiet nie ma następnych pokoleń. Pytanie w tym przypadku kto urodzi ukraińskie dzieci po wojnie. Czy Ukraina pozbiera się kiedykolwiek po takim ciosie. Jedno jest pewne, nie będzie łatwo ściągnąć z powrotem do kraju milionów ludzi, którzy tak jak Polacy w 2004 roku dostali otwartą furtkę na zachód.
Źródła:
[1] https://www.rmf24.pl/raporty/raport-wojna-z-rosja/news-kadyrow-wsciekly-nie-chce-informowania-o-stratach-w-ukrainie,nId,6599600#crp_state=1
[2] https://en.wikipedia.org/wiki/Casualties_of_the_Russo-Ukrainian_War
[3] https://data.unhcr.org/en/situations/ukraine
[4] https://www.npr.org/2023/02/22/1155943055/ukraine-low-birth-rate-russia-war
Pokolenie lat 90' przez Polskę stracone. Połowa na emigracji, połowa w kraju ale bez szans na własne mieszkanie czy dom. Stłumieni przez liczniejsze starsze pokolenia nie mamy za wiele do powiedzenia w społeczeństwie. Będziemy jednymi z ostatnich którzy w znakomitej większości urodzili się jako rodowici Polacy. Nie liczcie jednak że będzie jak wcześniej. W większości nie założymy rodzin i nie będziemy mieli dzieci. Warunki życia w tym kraju nam na to nie pozwalają. Zastąpią nas po prostu w przyszłości inne narody, a my i nasze problemy będziemy tylko wspomnieniem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo