W Polsce przypada 5,2 mln kawalerów wobec 4,1 mln panien. Na 380 powiatów w Polsce już statystycznie tylko w trzech jest więcej singielek. W kraju nie brakuje miejsc, w których nadwyżka samotnych mężczyzn odpowiada realiom znanym z Chin czy Indii. Znalezienie jakiejkolwiek partnerki staje się dziś dla wielu nieosiągalnym marzeniem.
Najnowsze statystyki GUS znajdujące się w banku danych lokalnych, dotyczące liczby osób wolnego stanu cywilnego nie napawają optymizmem. Po głębszej analizie wychodzi, że na dzień dzisiejszy kilka milionów polskich mężczyzn w zasadzie mieszka z dala od kobiet. Dla wielu polskich mężczyzn relatywne szanse na znalezienie drugiej połówki kończą się już w zasadzie po szkole średniej. Młode kobiety wyjeżdżają za granicę lub na studia do tych kilku dużych miast w Polsce. W dobie aplikacji randkowych mają na kilka kliknięć nie tylko rówieśników, ale także starszych mężczyzn czy obcokrajowców. Konkurencja na polskim rynku matrymonialnym jest ogromna, w zasadzie najwyższa w historii. Problem samotności i odrzucenia nie dotyka już tylko tych najmniej atrakcyjnych, ale także przeciętnych mężczyzn. Nawet relatywnie atrakcyjni Polacy, jeżeli mieszkają w wyludniających się powiatach z ogromną nadwyżką samotnych mężczyzn mogą nie znaleźć partnerki. Mamy ogromny problem społeczny. Brakuje od jednego do nawet dwóch milionów młodych kobiet. Polska została wydrenowana demograficznie nie tylko z siły roboczej, ale także z kobiet. Nikt jednak nie próbuje podjąć tego tematu w przestrzeni publicznej. Dalej jedyne co można na ten temat przeczytać lub usłyszeć to stare, nieaktualne a wciąż powielane schematy, jakoby w dużych polskich miastach czekała rzesza singielek, które nie mogą znaleźć partnerów na poziomie. Prawda jest taka, że w dużych miastach mężczyzn nie brakuje. Tylko trzy powiaty w Polsce, a zarazem miasta mają dzisiaj niewielką nadwyżkę wolnych kobiet w rejestrze. Warszawa, Kraków i Olsztyn [1]. Z tym że ta nadwyżka to tak naprawdę równowaga, bo czym jest te 5% w stolicy przy 73% w powiecie wysokomazowieckim. Niczym, bo gdy uwzględnimy tysiące samotnych matek, jakie mieszkają w stolicy to w zasadzie robi się deficyt. Kraków i Olsztyn w sumie na granicy błędu statystycznego. I to by było na tyle społecznego mitu, że w dużych polskich miastach czekają na kogoś singielki z butelką wina.
Dzisiejszy rynek matrymonialny w Polsce w zależności od liczby wolnych kobiet w okolicy różni się tym, że jedni mężczyźni nie mają już czego szukać a drudzy przepychają się w kolejce do coraz bardziej roszczeniowych kobiet. To nie jest już kwestia tylko wyglądu czy zasobów materialnych. W niektórych powiatach w Polsce po prostu wolnych kobiet jest już garstka na całą rzeszę samotnych mężczyzn. Wielu z polskich mężczyzn być może nigdy w życiu nawet nie pocałuje kobiety. A czym się różnią od swoich ojców, którzy w latach 80 i 90 w wieku 20-25 lat mieli już żony i często dzieci? W zasadzie tylko tym, że przeważnie mniej piją i bardziej o siebie dbają. Polacy jednak widzą w nich same minusy, bo media i same kobiety skutecznie utrwaliły niekorzystny wizerunek Polaków. Co z tego, że można być programistą, mieszkać gdzieś na Śląsku i nie mieć kobiety, bo przy ponad 20% nadwyżce mężczyzn w dużej aglomeracji można na dyskotekach nie mieć z kim zatańczyć. Co z tego, że zaradny życiowo mechanik, który ma w życiu pasję do samochodów i własny dochodowy warsztat nie dostanie na Tinderze odpowiedzi nawet od kasjerki z Biedronki, bo mieszka w jednym z powiatów na Kielecczyźnie a tam nadwyżka wolnych mężczyzn w stosunku do kobiet przekracza często 50%. W ponad 99% powiatów w Polsce jest nadwyżka mężczyzn. Mniejsza, większa lub gigantyczna.
W każdym polskim województwie mamy do czynienia z wyraźną nadwyżką samotnych mężczyzn. Nie wspomną o tym jednak polskojęzyczne media, które mają swoje siedziby głównie w Warszawie. Dla nich świat jest taki jak na kilku głównych alejach w stolicy. Tak samo dla wielce uczonych polskich socjologów. Polska jest taka jak w PRL-owskich podręcznikach. Prosty podział miasto/wieś. Chłopy na wsi, baby w miastach. Jeszcze lepsza jest recepta polskiego rządu, zagonić młodych mężczyzn na studia [2]. Pewnie uczelnia da im studentkę z przydziału. A co z tymi mężczyznami, którzy teraz nie mają partnerek? Czy samotny 30-latek który ma już ułożone życie zawodowe, ma rzucić wszystko i zapisać się na jakąś pedagogikę? Widocznie ktoś już skreślił te miliony samotnych polskich mężczyzn, tak jak niewzruszony socjolog powiedział w wywiadzie, że połowa mężczyzn w kraju nad Wisłą nie założy rodzin i po prostu musimy się do tej rzeczywistości przyzwyczaić [3].
Rynek matrymonialny w Polsce jest brutalny. Statystyka jest nieubłagana jeszcze bardziej jak hipergamia. Polskie kobiety mogą dzisiaj wszystko, mężczyźni nie mogą prawie nic. Większość Polaków nie ma dziś wyboru pomiędzy rudą, brunetką i blondynką. Przygarnie jakąkolwiek kobietę. Dysproporcje płciowe to nie tylko porażka samotnych, to także coraz gorsze relacje w związkach. Kobiety pomiatają Polakami, coraz rzadziej traktują poważnie. Nie ten to inny, mają na Tinderze po kilkaset par na jego miejsce i kilkadziesiąt nowych nieodczytanych wiadomości. Kiedy przeciętny Polak musi dwoić się i troić miesiącami, żeby umówić się z dziewczyną na zwykłą kawę, Polka ma za godzinę "beciaka", który zaprosi ją na wieczór do drogiej restauracji.
Źródła:
[1] https://bdl.stat.gov.pl/bdl/metadane/cechy/4218?back=True
[2] https://www.gov.pl/attachment/e3a903eb-b93d-47e2-8407-b819652795ea
[3] https://pomorska.pl/rynkiem-matrymonialnym-rzadza-kobiety-tylko-polowa-polskich-mezczyzn-ma-szanse-na-posiadanie-dzieci/ar/c1-17201185
Pokolenie lat 90' przez Polskę stracone. Połowa na emigracji, połowa w kraju ale bez szans na własne mieszkanie czy dom. Stłumieni przez liczniejsze starsze pokolenia nie mamy za wiele do powiedzenia w społeczeństwie. Będziemy jednymi z ostatnich którzy w znakomitej większości urodzili się jako rodowici Polacy. Nie liczcie jednak że będzie jak wcześniej. W większości nie założymy rodzin i nie będziemy mieli dzieci. Warunki życia w tym kraju nam na to nie pozwalają. Zastąpią nas po prostu w przyszłości inne narody, a my i nasze problemy będziemy tylko wspomnieniem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo