Polskim mężczyznom coraz trudniej znaleźć drugą połówke. Mamy ogromny nadmiar samotnych mężczyzn w stosunku do wolnych kobiet. Realia poszukiwania partnerki dla przeciętnego mężczyzny w Polsce przypominają poszukiwania pracy w czasach 20% bezrobocia. Sytuacje dodatkowo pogarsza hipergamia napędzana przez obecną kulture i media społecznościowe.
Kolejny raz nowy rok wiele osób powitało w samotności. Niekorzystna sytuacja polskich mężczyzn na rynku matrymonialnym trwa już od drugiej połowy lat 90'. Wtedy to na skutek migracji młodych kobiet do dużych miast i zagranice zaczęło ubywać potencjalnych partnerek wielu polskim mężczyznom. Kluby i dyskoteki w miastach powiatowych zaczęły szybko bankrutować gdyż imprezy coraz bardziej przypominały zloty samców. To był pierwszy etap obecnego kryzysu, który z roku na rok się pogłębiał. Polki licznie zaczęły wiązać się z obcokrajowcami, co u polskich mężczyzn odbywało się na o wiele mniejszą skale. W ten sposób zaczęło ubywać kobiet. Prawdziwy krach nastąpił po wejściu Polski do Unii Europejskiej. Z kraju wyjechało co najmniej milion młodych kobiet a znaczna część z nich znalazła sobie zagranicznych partnerów. Także do Polski zjeżdżały całe grupy mężczyzn z zagranicy w poszukiwaniu kobiet, które jeszcze 20 lat temu miały opinię mniej sfeminizowanych niż mieszkanki Zachodu. Skutkuje to dzisiaj tym że w rejestrach osób wolnego stanu cywilnego brakuje ponad milion kobiet. Według spisu powszechnego z 2021 roku samych Polek które pozostają w związkach małżeńskich jest o ponad 300 tys. więcej niż Polaków. To oznacza że w samej Polsce w tej chwili ponad 300 tys. kobiet więcej ma partnerów niepolskiego obywatelstwa. Natomiast za granicą szacuje się że liczba małżeństw mieszanych zawartych przez obywateli Polski wynosi ponad milion z czego zdecydowana większość to Polki i obcokrajowcy [1]. To jest właśnie powód dla którego dzisiaj tak ciężko polskim mężczyznom znaleźć nie wymarzoną brunetke czy blondynke a jakąkolwiek kobiete chętną na bycie razem.
Dysproporcja płciowa na polskim rynku matrymonialnym jest ogromna. Ciężko oszacować dokładną liczbę singli i singielek którzy są aktywni w relacjach damsko-męskich. Jednak zarówno statystyki jak i sondaże potwierdzają tragiczną sytuacje polskich mężczyzn, którzy o wiele częściej pozostają samotni. Wraz z ukończeniem szkoły średniej statystycznie szanse na znalezienie partnerki z roku na rok spadają. Jeszcze w wieku 20 lat nadwyżka mężczyzn wśród singli jest adekwatna do liczby urodzeń i wynosi 5%. Po trzydziestce samotnych mężczyzn jest już więcej aż o 50%! Tak właśnie wpływa na rynek matrymonialny tendencja do coraz częstszego zawierania małżeństw z obcokrajowcami przez Polki. Zasadniczo szanse na znalezienie partnerki w wieku rozrodczym w Polsce są w tej chwili naprawdę marne. Dodajmy do tego jeszcze fakt że z roku na rok rośnie armia samotnych matek, których już dzisiaj w Polsce jest ponad 2 miliony [2]. Połowa z nich to właśnie te singielki. Nie ma w tym momencie nigdzie dostępnych statystyk na temat stanu cywilnego samotnych matek w Polsce. Ciekawe ile z nich nigdy nie było zamężne?
Wśród wolnych trzydziestolatków w Polsce mamy obecnie 150 mężczyzn na 100 kobiet. To ogromna dysproporcja odpowiadająca realiom chińskim czy indyjskim. Tylko że w Polsce wynika ona z emigracji a nie aborcji. W zasadzie szanse na znalezienie partnerki w tym przedziale wiekowym która nie ma dziecka albo nie jest po rozwodzie są już zupełnie niskie. Przy obecnej strukturze demograficznej nawet zostanie tak zwanym beta bankomatem kobiety po 30' nie będzie już taką prostą sprawą. Obecnie odsetek młodych kobiet w okolicy dwudziestki najprawdopodobniej jest najniższy w historii Polski. Samotnych mężczyzn liczących że brak swojej atrakcyjności nadrobią finansowym ustatkowaniem wraz z upływem lat można tylko odwołać do piramidy wiekowej populacji Polski. Widać wyraźnie że młodych kobiet jest zdecydowanie mniej niż starszych mężczyzn. Obecnie 20 latka to prawdziwy rarytas, a trzeba pamiętać że o względy dwudziestolatek nie walczą tylko ich rówieśnicy ale nawet 40-60 latkowie. Prędzej więc atrakcyjny i zamożny rozwodnik po czterdziestce zajmie to miejsce niż trzydziestolatek liczący na kilka lat młodszą partnerkę.
Niż demograficzny w Polsce znacznie przyczynił się do zmniejszenia szans samotnych mężczyzn w okolicach 30'. Dotąd zawsze było tak że nawet jak mężczyzna w wieku 20-25 nie był wystarczająco atrakcyjny dla swoich rówieśniczek, to mógł nadrobić tą atrakcyjność kilka lat później poprzez podniesienie swojego statusu materialnego. Dzisiaj nawet mężczyzna dajmy na to informatyk który skończył studia i dobrze zarabia może nie znaleźć partnerki kilka lat młodszej, gdyż takich jak ona jest mniej niż nawet takich jak on. Polki przestały odczuwać jakąkolwiek presję ze względu na wiek. Zapomnijcie o zdesperowanych trzydziestkach którym tyka zegar biologiczny. Po pierwsze nie ma już żadnej presji społecznej na założenie rodziny i rodzenie dzieci wobec kobiet. Po drugie na dzisiejsze trzydziestki nie czeka w kolejce młodsza konkurencja. Pokolenie obecnych trzydziestolatek kontynuuje więc swoją młodzieńczą beztroske nieprzejmując się że na starość zostaną bez partnerów. Tak właśnie wygląda brak zastępowalności pokoleń na rynku matrymonialnym. Porównajmy piramidę wiekową Polski z Filipinami czy Argentyną.
Młodzi polscy mężczyźni mierzą się więc dzisiaj z całkiem innymi realiami niż Argentyńczycy czy nawet Filipińczycy. Ogarnięty życiowo Filipińczyk nawet w kraju do którego tak jak do Polski przyjeżdżają licznie seksturyści znajdzie sobie o kilka lat młodszą partnerkę lub tym bardziej zdesperowaną trzydziestke i nadrobi swój wygląd tym co osiągnął w życiu przez wszystkie ostatnie lata. Mniej atrakcyjny fizycznie Polak na to nie ma większych szans przy obecnej strukturze demograficznej.
Całą sytuacje w ostatnich latach znacznie pogarsza fakt że do Polski ściągają miliony imigrantów w zasadzie już z całego świata. Byłoby to dobre dla polskiego rynku matrymonialnego gdyby nie fakt że znaczna większość imigrantów to mężczyźni. Tym bardziej niekorzystny będzie napływ imigrantów z krajów muzułmańskich czy Indii gdzie religia czy kultura utrudnia wchodzenie w związki mieszane. Polska popełnia w tej chwili te same błędy co między innymi Szwecja w latach 80/90' gdzie także wydawano wizy pracownicze imigrantom z Azji. Młode Szwedki wiązały się z imigrantami, natomiast młodym Szwedom nie pozwolono często się nawet zbliżyć do córek czy sióstr imigrantów z tych krajów. To całkiem odwrotnie niż polskie emigrantki na zachodzie gdzie w ciągu pierwszego pokolenia praktycznie większość singielek wiąże się z miejscowymi mężczyznami. Widać to chociażby w UK gdzie już 40% Polek rodzi dzieci z mieszanych związków. Tak samo inne są proporcje płci wśród polskich emigrantów. Polacy i Polki wyjeżdżają w podobnych proporcjach. Natomiast warto wspomnieć że z emigracji wraca już więcej polskich mężczyzn niż Polek co widać chociażby w Wielkiej Brytanii po Brexicie. Polska emigracja na zachodzie ma więc korzystny wpływ na tamtejsze rynki matrymonialne. Odwrotnie jest niestety w przypadku imigrantów w Polsce. Narazie Polakom się upiekło gdyż Ukraińcy na szczęście nie rzucili się na polskie kobiety. Zjawisko podobne jak w przypadku Polaków w Niemczech. Co innego jednak będzie z imigrantami spoza Europy, którzy o wiele częściej są singlami i nie zamierzają wracać do swoich krajów. Także odległość nie skłania ich do poszukiwania partnerek wśród rodaczek, a tych przeważnie niemal nie ma w Polsce. Który imigrant z Indii czy Bangladeszu odpuści więc poszukiwanie partnerek wśród Polek? Oni także są mężczyznami i potrzebują seksu oraz relacji z kobietami.
Zdecydowana większość imigrantów w Polsce to młodzi mężczyźni poniżej czterdziestki. Największą grupę stanowią osoby w wieku 25-34 lat czyli w tym wieku gdzie konkurencja na rynku matrymonialnym wśród mężczyzn jest największa. Ma to fatalne skutki dla samotnych polskich mężczyzn, którzy nie mieszkają w dużych miastach. Pogarsza także sytuacje tych mieszkających w aglomeracjach. Z jednej strony mężczyźni z prowincji zostają w ten sposób odcięci od kobiet już całkowicie, gdyż rynek matrymonialny w Krakowie czy Warszawie został zapełniony w ostatnich latach imigrantami którzy są tam na miejscu. Po co więc związek na odległość jak można mieć mężczyznę na miejscu? Z drugiej rośnie konkurencja dla Polaków w dużych miastach i skończyły się właśnie czasy przebierania w studentkach i absolwentkach szukających zaczepienia w nowym miejscu zamieszkania.
Jak wygląda dzisiejszy polski rynek matrymonialny? Wystarczy pójść do jakiegokolwiek klubu lub zalogować się na aplikacje randkowe. Konkurencja wśród mężczyzn jest ogromna. Młode kobiety przebierają w mężczyznach i traktują coraz gorzej swoich partnerów jak i potencjalnych kandydatów. Zdrady są już normą wśród dwudziestolatek. Dzisiaj to nie kobiety a mężczyźni bardziej się boją że zostaną zdradzeni. Hipergamia którą podkręciły w ostatnich latach media społecznościowe marginalizuje społecznie coraz większą grupe polskich mężczyzn. Młode Polki nawet te mniej atrakcyjne jawnie gardzą swoimi odpowiednikami. Każda młoda kobieta liczy na faceta z wyższej półki. Mężczyźni coraz bardziej poniżają się w oczach kobiet. Przeciętny samotny polski mężczyzna zachowuje się dzisiaj jak długotrwale bezrobotny mieszkaniec popegeerowskiej wsi w latach 2000-2005 gotowy brać jakąkolwiek robote na czarno za 3 złote na godzine. Dzisiaj mężczyźni są skłonni związać się często z mało atrakcyjnymi kobietami z wątpliwą przeszłością matrymonialną. Na portalach randkowych na jedną singielke przypada jakieś 10 samotnych mężczyzn. Wielu nie pomaga nawet opcja kont premium za kilkaset złotych. Kluby które są dzisiaj niemal tylko w dużych miastach mają problem z frekwencją kobiet i nie pomagają darmowe wejściówki ani drinki. Natomiast mężczyźni za wstęp muszą płacić podwójnie a i tak często nawet nie mają okazji do jednego tańca czy rozmowy w ciągu całej imprezy. Polki w dużych miastach coraz liczniej wiążą się z obcokrajowcami. Ta fala związków mieszanych dopiero nastąpi gdyż masowa imigracja z Azji i Afryki to ostatnie 2-3 lata i dopiero się rozkręca. Nie ustaje także seksturystyka nawet w czasach niżu demograficznego, chociaż nawet mężczyźni z zagranicy coraz częściej przyznają że Polki to już nie te kobiety co 10-15 lat temu a poziom hipergamii nad Wisłą dogonił kraje zachodnie.
Żyjemy w kraju gdzie brakuje ponad milion singielek a wśród osób po trzydziestce jest już 150 mężczyzn na 100 kobiet wolnego stanu cywilnego. Mamy do czynienia ze strukturalnym brakiem potencjalnych partnerek i upadkiem norm obyczajowych. Sytuacja samotnych polskich mężczyzn jest gorsza niż kiedykolwiek w historii.
Źródła:
[1] https://www.mdpi.com/2673-9461/2/2/4
[2] https://konkret24.tvn24.pl/polska/statystyczna-polska-rodzina-jaka-jest-ra968030
Pokolenie lat 90' przez Polskę stracone. Połowa na emigracji, połowa w kraju ale bez szans na własne mieszkanie czy dom. Stłumieni przez liczniejsze starsze pokolenia nie mamy za wiele do powiedzenia w społeczeństwie. Będziemy jednymi z ostatnich którzy w znakomitej większości urodzili się jako rodowici Polacy. Nie liczcie jednak że będzie jak wcześniej. W większości nie założymy rodzin i nie będziemy mieli dzieci. Warunki życia w tym kraju nam na to nie pozwalają. Zastąpią nas po prostu w przyszłości inne narody, a my i nasze problemy będziemy tylko wspomnieniem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo