Polska marnuje potencjał demograficzny polskich mężczyzn którym brakuje partnerek. Wielu mężczyzn chciałoby założyć rodziny ale fizycznie nie ma szans na jakąkolwiek towarzyszke. Liczba wolnych kobiet jest o ponad milion niższa niż samotnych mężczyzn. W efekcie tego na jedną bezdzietną Polkę przypada aż dwóch bezdzietnych Polaków.
Już w latach 80' Polacy zaczęli masowo tracić kobiety na emigracji. Później przyszły lata 90' które były początkiem masowego drenażu kobiet z polskiego rynku matrymonialnego. Mężczyźni z krajów zachodnich zaczęli zjeżdżać nad Wisłę w poszukiwaniu partnerek. Polki także wyjeżdżały do pracy za granicę i tam w zasadzie większość singielek kończyła w związkach z obcokrajowcem. Potem Polska wstąpiła do Unii Europejskiej w 2004 roku i nastąpił prawdziwy krach na polskim rynku matrymonialnym. Miliony Polek znalazło się za granicą i tam siłą rzeczy znajdywały sobie partnerów. W odróżnieniu od polskich mężczyzn którzy nie byli już tak atrakcyjni przede wszystkim ze względów ekonomicznych. Obcokrajowcy zaczęli zjeżdżać także do Polski a takie miasta jak Wrocław, Kraków czy Warszawa szybko zdobyły popularność wśród obywateli Wielkiej Brytanii, Szwecji czy Włoch jako destynacje seksturystyczne. Efektem tego jest obecna sytuacja, która doprowadziła do ogromnego kryzysu na polskim rynku matrymonialnym co przełożyło się na pogorszenie sytuacji większości mężczyzn w relacjach damsko-męskich.
W Polsce tylko w samym rejestrze osób wolnego stanu cywilnego brakuje ponad milin kobiet. Na 5,2 mln kawalerów przypada tylko 4,1 mln panien [1]. Inaczej na 100 wolnych kobiet przypada 126 wolnych mężczyzn. Nadwyżka wynosi aż 26%. W wielu polskich powiatach te proporcje są o wiele gorsze. Na wsiach średnio żyje 144 kawalerów na 100 panien. Nadwyżka 44%. Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć jakie konsekwencje niosą za sobą tak ogromne dysproporcje. To tak jakby młody mężczyzna zaczynał swoją karierę na rynku pracy w realiach 30% bezrobocia. Realnie jest jeszcze gorzej gdyż wiadomo że część kobiet pozostaje w związkach albo ma już dzieci. Odpada więc kolejna grupa kobiet z tych statystycznie wolnych, która proporcjonalnie będzie większa niż przy tych samych liczbach mężczyzn. Realne proporcje więc pozostają o wiele gorsze i mogą wynosić średnio dla całej Polski nawet 150/100 (M/K). W wielu polskich powiatach proporcje płci są tak fatalne jak w wielu regionach Chin czy Indii. Na portalach randkowych które są dzisiaj znaczacym kanałem zawierania znajomości dysproporcje kłują w oczy.
Niestety nie dostrzega tego Polski rząd który zatrudnia ekspertów skupiających się wyłącznie na samych kobietach. Efektem tego mamy miliardy złotych wyrzucone w błoto na program 500+ który nie miał prawa długoterminowo zwiększyć w Polsce dzietności. Liczba bezdzietnych kobiet po czterdziestce w Polsce w latach 2000/2010 była znacznie niższa niż wśród obywatelek innych państw europejskich. Natomiast liczba bezdzietnych mężczyzn była już jedną z wyższych. Dysproporcje wśród bezdzietnych kobiet i mężczyzn były w Polsce niemal najwyższe w Europie i wynosiły ponad dwukrotność w grupie wiekowej 45-49. Na wykresie widać wyraźnie że liczba bezdzietnych Polek nie przekraczała 10% podczas gdy liczba bezdzietnych Polaków przekraczała 20%. Widać wyraźnie że kraje Europy Wschodniej zostały wydrenowane z kobiet, stąd największe dysproporcje właśnie w Polsce, Czechach czy Węgrzech (czarna linia na wykresie) [2].
Polska marnuje potencjał rozrodczy polskich mężczyzn. W sondażu CBOS z 2010 roku zdecydowanie więcej mężczyzn deklarowało chęć posiadania dziecka niż kobiet [3]. Polska zmarnowała prawdopodobnie kluczową dekade. W Czechach dzietność wzrosła gdyż emigracja z tego kraju wyhamowała w okolicach 2010 roku, podczas gdy w Polsce dopiero około 2020 roku. Do Czech przyjechało bardzo dużo kobiet z zagranicy a 48% imigrantek stanowiły kobiety. Poza Ukrainkami czy Słowaczkami do Czech przyjechało także sporo Azjatek [3]. Polska także stała się po około 2015 roku kierunkiem masowej imigracji jednak kobiety stanowiły w poszczególnych latach tylko 20-30% imigrantów i były to niemal same Ukrainki i Białorusinki [4]. Nie było więc znaczącej poprawy na polskim rynku matrymonialnym jaką można było zaobserwować w Czechach. Obecnie w Czechach dzietność wynosi około 1,8 (urodzeń na kobietę) podczas gdy w Polsce 1,3 [5]. Niewiątpliwie jednym z czynników była większą presja ze strony imigrantek, która nie była już znacząca w Polsce. Obecnie mamy w Polsce sporo Ukrainek ale wahania i rotacje migracyjne są na tyle duże że ciężko powiedzieć na ile przełoży się to polski rynek matrymonialny. Trzeba pamiętać że uchodźczynie to w większości już mężatki z dziećmi oraz emeryci. Sporo Ukrainek opuściło Polskę w ostatnich miesiącach kierując się na zachód. Z niemal pewnością była wśród nich nadreprezentacja singielek, które są o wiele mobilniejsze niż matki które posłały już swoje dzieci do polskich szkół. Niestety nie ma nigdzie w sieci statystyk dotyczących stanu cywilnego uchodźców z Ukrainy pomimo że wniosek o udzielenie ochrony zawiera takie dane.
Źródła:
[1] https://www.polskawliczbach.pl/#stan-cywilny-mieszkancow
[2] http://www.familiesandsocieties.eu/wp-content/uploads/2015/03/WP33MiettinenEtAl2015.pdf
[3] https://www.oecd-ilibrary.org/sites/d318d9fe-en/index.html?itemId=/content/component/d318d9fe-en
[4] https://psz.praca.gov.pl/web/urzad-pracy/-/8180075-zezwolenia-na-prace-cudzoziemcow
[5] https://preview.redd.it/o0ijcfzbv4v81.png?auto=webp&s=d820b5f1354b3cca6bdb47c5743cfdd9e638c8bc
Pokolenie lat 90' przez Polskę stracone. Połowa na emigracji, połowa w kraju ale bez szans na własne mieszkanie czy dom. Stłumieni przez liczniejsze starsze pokolenia nie mamy za wiele do powiedzenia w społeczeństwie. Będziemy jednymi z ostatnich którzy w znakomitej większości urodzili się jako rodowici Polacy. Nie liczcie jednak że będzie jak wcześniej. W większości nie założymy rodzin i nie będziemy mieli dzieci. Warunki życia w tym kraju nam na to nie pozwalają. Zastąpią nas po prostu w przyszłości inne narody, a my i nasze problemy będziemy tylko wspomnieniem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo