Ja wiem, że żyjemy w czasach postprawdy, jak nowocześnie nazywa się zwyczajne kłamstwa, manipulacje i oszustwa, ale sądziłem naiwnie, że są moralne granice zakłamania.
Nic podobnego. Przeżuwacze medialnego kitu sa zbyt leniwi intelektualnie, aby nawet próbowac skonfrontować bańkę medialną z realem za oknem. Po co, gdy w “zaprzyjaźnionym” TV czy radio wdrukują leniwym barankom jedyną wersję wydarzeń, a baranki sa przeszczęśliwe, że nie muszą szukać rzetelnych info. Tak żyje się łatwiej, spokojniej. Jeśli myślicie, że to tylko polski wynalazek robienie ludziom leniwym intelektualnie wody z mózgu przez medialne korporacje, to jesteście w błędzie. Każde państwo ma swoje CNN czy inne BBC, które skarmia baranki swoja globalną propagandą, wiedząc, że barankom nie zechce się nawet weryfikować sączonych im wersji zdarzeń.
Od lat piszę Polakom, aby uważnie przyglądali się Irlandii, bo ten kraj jest przykładem jak ze społeczeństwa tradycyjnych wartości, zrobić kosmopolityczną społeczność bezmyślnych baranów. Też was to czeka w Polsce, choć nie chcecie w to wierzyć.
Irlandia, kraj który jeszcze 30 lat temu był ostoją tradycyjnych wartości I moralności. Aborcja była zakazana, akty homoseksualne były karane więzieniem, Rozwody to droga przez 9 letnią mękę, istniały tylko 2 płcie, a faceci w sukienkach nie mieli wstępu do toalet dla kobiet itd itp.
W ciągu 30 lat w Irlandii zmieniło się tak wiele, że można powiedzieć iż to zupełnie inny kraj. Dzięki reformom tutejszych elit z końca lat 80-tych, Irlandia została ekonomicznym tygrysem Europy. Były lata że pkb zwiększało się o ponad 10% r/r! W ciągu jednego pokolenia Irlandia z kraju, z którego wszyscy potrafiący czytać I pisać uciekali za chlebem natychmiast po ukończeniu jakiejkolwiek szkoły, dogonili czołówkę ekonomicznego świata I stali się jednym z najbogatszych krajów w Europie.
I te bogactwo stało sie przyczyną upadku morale mieszkańców. Poniżające powtórki “niewłaściwych referendów” mówią o złamaniu tutejszego społeczeństwa więcej, niż tysiące opasłych ksiąg.
Dziś ten kraj jest rządzony przez otwartego geja. Aborcja jest prawnie dozwolona, rozwody sa dużo łatwiejsze., w szkołach powszechnych uczą jak dziecku zmienić płeć itd Lewacka propaganda święci triumfy I jest JEDYNĄ akceptowaną formą narracji medialnej.
Kraj jest dosłownie zalany imigrantami. W latach 2004-2008 była to głównie imigracja z Europy Środkowo wschodniej. Jednak po dramatycznym kryzysie lat 2008- 2013 spora część wróciła do swoich państw lub jak ja, wyjechało do UK. Wielu Irlandczyków również wyjechało za chlebem (jak za poprzednich pokoleń) za wielką wodę. Sam znałem kilku Irlandczyków, którzy wtedy wyjechali do Australii. Wtedy rząd zaczął sprowadzać relokowanych imigrantów z innych kultur, a najczęściej bez żadnej kultury. W latach recesji od 2010 do 2016 mimo masowych wyjazdów Irlandczyków, populacja w tym kraju wzrosła z 4,2 mln do ponad 5 mln ludzi!
Było trochę zwykłych ataków na tubylców, a nawet zginął japoński turysta, zadźgany na ulicy przez pobożnego islamistę. Ale to drobiazgi. Niedawno w Sligo pewien Yousuf umawiał się na radkowej aplikacji dla gejów z takowymi panami. Dwóch zadźgał w ich domach, trzeci cudem przeżył. Odbyły się z tej okazji wielkie protesty w całej Irlandii. Jeśli myślicie, że były to protesty przeciw islamskiej religii nakazującej mordować homoseksualistów, albo że były to protesty przeciw nadmiernej imigracji z krajów innych kultur, no to jesteście w wielkim błędzie. Protesty były przeciw HOMOFOBII IRLANDZKIEGO SPOŁECZEŃSTWA, I propagującego tę homofobię kościoła katolickiego. I tabuny skutych móżdzków wyszły na ulice drzeć ogłupiałe mordy o irlandzkich I katolickich homofobach. I tradycyjne seanse nienawiści wobec "far right” czyli skrajnej prawicy. Skrajną prawica nazywa się w ogłupiających mendiach kazdego, kto nie jest leqwackim baranem podążającym za zakłamaną narracją mendiów. Stadem ogłupiałych baranów rządzi się naprawdę łatwo, lekko I przyjemnie. Całkiem jak totalnymi “yebaćpisami” w Polsce. Identycznie sprane do szczętu małe móżdżki.
Kilka dni temu Algierczyk przebywający na Wyspie od 3 lat (i posiadający już irlandzkie obywatelstwo!!!), zaatakował dzieci wychodzące z przedszkola. Zdążył dźgnąć nożem 4 małych dzieci I próbującej ich bronić nauczycielkę. Ona i 5 letnia dziewczynka walczą w szpitalu o życie. Irlandczycy w Dublinie wyszli na ulice. Wściekłość była ogromna, bo od lat normalni (jeszcze jest sporo takich, choć to już mniejszość) ludzie w całej Irlandii protestują przeciw relokacji dziesiątek tysięcy młodych mężczyzn z innych kultur na ich osiedla, na ich ulice. Władze, a za nimi spolegliwe media, nazywały te protesty “Far right”. Bo przecież tylko “skrajna prawica” chce chronić swoich bliskich, swoje dzieci przez barbarią z BW.
Wściekli Irlandczycy poruszeni niebywałym barbarzyństwem ataku na niewinne dzieciaki, zdemolowali centrum Dublina. Oczywiście, w przeciwieństwie do protestów we Francji czy w BLM w Stanach, media dostały rozkaz nawalania w irlandzkich protestujących. Tu nie ma ani cienia zrozumienia, o usprawiedliwianiu motywów protestujących nie ma mowy.
Niby do tego się przyzwyczaiłem. Media są tu jak w Niemczech, kontrolowane przez rządzących. Zresztą rządzący cały czas kombinują jak się dorwać do mediów społecznościowych, aby wprowadzić tam cenzurę prewencyjną, zwaną dla niepoznaki “walka z mową nienawiści”. Niemniej tym razem postawa tych mendiów (to nie literówka) wbiła mnie w fotel.
Otóż mendia przez 2 dni zwlekały z podaniem informacji o narodowości napastnika, chcącemu zamordować jak najwięcej dzieci. Gdyby nie socjal media, do dziś pewnie nikt by tego nie wiedział. Islamski fanatyk z Algierii dźgał nożem małe dziewczynki, bo miały krótkie sukieneczki. Islamiście to wystarcza przecież do mordowania dzieci. Islamiście wystarczy, że ktoś jest gejem, żeby go mordować. Prosty świat jaskiniowców, wpuszczanych do Europy bez wiz, bez sprawdzenia kim jest delikwent.
Niemiej mendia zorganizowały w dzień po wściekłych protestach Irlandczyków w Dublinie, manifestację na ulicach Dublina. I tu przyznam, szczęka mi opadła na podłogę. Hasłem protestów nie był bowiem barbarzyńca z nożem atakujący małe dzieci przed przedszkolem, nie były to protesty przeciw przemocy wobec malutkich dzieci, a przeciw “far right” protestujących przeciw temu bestialstwu. Że protestujący przeciw mordowaniu irlandzkich dzieci sa wstrętnymi rasistami, ksenofobami, islamofobami, zwykłymi bandytami. I tysiące pro-islamskich baranów wyszło na ten iście gebelsowski zew odrażających, lewackich sprzedawczyków i piewców nienawiści.
W mendiach pieją z z zachwytu nad imigrantem z Brazylii, który wybił islamskiemu fanatykowi nóż z ręki kaskiem motocyklowym. Zachwycone są, że to też przecież imigrant. I nie zauważają, a ich barany nawet nie próbują, że ten imigrant przyjechał tu legalnie, na wizę pracy, że pracuje, płaci czynsz i inne rachunki, że nie napada z powodów religijnych na małe dzieci, a nawet ich broni. Za trudne dla lewackich baranów. Dla tych karykatur człowieka, imigrant to imigrant. Nie ma różnicy, Żenujące spranie mózgów.
Nie pisałbym może o tym, bo już nie chce mi się komentować tego zidiociałego świata, ale te wydarzenia powinny być memento dla Polski I Polaków, co się stanie, gdy Polską będą rządzić lewackie kanalie. Obawiam się, że w Polsce pójdzie im jeszcze szybciej niż w Irlandii. Brak odpowiedzi na pytanie czy są przeciw przymusowym relokacjom islamskich najeźdźców, mówi więcej o tych kanaliach niż by sami chcieli. W Irlandii już przetestowali jak zniszczyć ducha narodu. Wcześniej zniszczyli normalność na całym Zachodzie, teraz czas na Wschód.
Wieczny tułacz, wciąż szukający swego miejsca na ziemi. Prawe, stabilne poglądy. Wróg bolszewii wszelakiej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo