Oto wcielam się w rolę adwokata diabła i bronię Pawła Adamowicza. Wprawdzie nie śledziłem przesłuchania świadka na bieżąco - ktoś w końcu musi w tej Polsce pracować - ale po zapoznaniu się z przekazami medialnymi śmiem twierdzić, że prezydent Gdańska Paweł Adamowicz mówi całkiem szczerze to, co mówi. A nawet powiem więcej, prezydent Gdańska mógł nic nie wiedzieć o Amber Gold, albo zgoła bardzo niewiele, to znaczy jedynie tyle, że jakiś lukratywny biznes się kręci z korzyścią dla grodu nad Motławą, co prezydent grodu zawsze powinien wspierać. To wystarczyło, aby promować OLT, więcej nie dociekał, ani nie mógł przypuszczać, że to jest jakiś trefny interes i lewizna. Nawet nad tym się nie zastanawiał.
Tak, nie mam najmniejszych wątpliwości - to jest patologia, której korzeni trzeba szukać w polskiej swojskiej odmianie liberalizmu, promowanego przez Balcerowicza i KLD Bieleckiego, którego korzenie bezpośrednio wywodzą się z ustaleń w Magdalence i przy Okrągłym Stole. Wszystkiemu winien jest właśnie ten, od zarania skażony, patologiczny układ. Ta zmowa-umowa, która nie ma niczego wspólnego z praworządnością i państwem prawa, jakim wg środowiska sędziowskiego miała być i ponoć była III RP, ale wyłącznie wirtualnie. W formie maskarady m.in. grona przebierańców w togach. To właśnie o tym stara się przypomnieć ostatnia kampania billboardowa PFN, która o dziwo wzbudziła takie emocje. Głównie wśród tych, którzy poczuli się zagrożeni oraz wśród rzeszy pretendentów, czyli tych co jeszcze się nie załapali, ale bardzo by chcieli. Bo takie właśnie wzorce na sukces przemawiają do wyobraźni zwłaszcza średnio młodym w dzisiejszej III RP.
Jednym słowem Adamowicz mówi prawdę, swoją prawdę czyli prawdę post-magdalenkowego establishmentu. ONI wszyscy są przekonani, że działają dla dobra społeczności lokalnej, ba, dla dobra całego kraju. Tak to właśnie wszystko w Gdańsku funkcjonuje, a także w Warszawie i innych miejscach w Polsce. Tutaj tylko przypomnę gdańską aferę Stella Maris, której twarzą był wenerowany przez establishment i byłych komuchów bp Gocłowski. Takoż to nie przypadek, że Marcin P. z Amber Gold przekazał gdańskim dominikanom milion złotych bodajże na remont kaplicy. Trzeba jednak oddać braciom honor, bo pieniądze zwrócili. A wszyscy inni?
Może pamiętacie książkę Teresy Torańskiej "ONI" ( I wyd. 1985 r), pamiętacie jak przepytywani przez autorkę prominenci z czasów PRL z pełnym przekonaniem twierdzili, że ONI wszyscy działali dla dobra Polski. Teraz jest podobnie, tzw. elity III RP są przekonane, że działają dla dobra naszego kraju i oczywiści są do żywego dotknięte, gdy ktoś twierdzi inaczej. Dzisiaj mieliśmy kolejną ilustrację tego fenomenu, w postaci przesłuchania świadka Adamowicza przez Komisję Sejmową ws afery Amber Gold.
Na koniec poddaję wszystkim pod rozwagę taką tezę, która za mną chodzi już od dłuższego czasu. A mianowicie odważę się stwierdzić, że ma rację pani Kiszczakowa mówiąc, że jej mąż obalił komunizm, wraz z Bolkiem oczywiście, gdyż na nikogo innego bezpieka nie dałaby zgody. Warto o tym sobie porozmyślać i ... jak najszybciej zapomnieć. Właśnie mamy ku temu wręcz historyczną okazję, która być może już nigdy się nie powtórzy.
Inne tematy w dziale Polityka