Nawet jestem w stanie zrozumieć, że po "katastrofie smoleńskiej" zapanował chaos i ówczesny rząd się pogubił. Dzisiaj, już znacznie lepiej znając członków tamtejszego rządu w sumie trudno się dziwić, że się pogubili. Jednak taki na przykład Komorowski doskonale wiedział co robić i nie czekając na oficjalny komunikat o śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego już się zainstalował w pałacu prezydenckim. Ale powtarzam. Przyjmuję do wiadomości, że przedstawiciele ówczesnego rządu się pogubili, byli bezradni, działali jak dzieci we mgle, również jeżeli chodzi o pochówek ofiar "katastrofy". Powiedzmy, że nikt wówczas nie miał głowy jak reagować, co robić. Taki to był "polski rząd" z premierem Tuskiem na czele. Taki rząd sami sobie wybrali Polacy.
Później, gdy na światło dzienne wyszły pierwsze skandaliczne fakty zaniechania, wystarczyło uderzyć się w piersi i przeprosić. Tymczasem mieliśmy do czynienie z eskalacją bezczelnych kłamstw, a następnie z tą haniebną plugawo-szyderczą narracją, która przetrwała do dziś i trwa nadal zatruwając wielu naszym rodakom umysły w sposób trwały i nieodwracalny.
A wszyscy mam nadzieję pamiętamy, te platformiane hasła - PAŃSTWO ZDAŁO EGZAMIN, te awanse, pochwały i ordery seryjnie wręczane przez Komorowskiego, pełniącego obowiązki prezydenta III RP. Za panowania Brąka nawet niektórzy "niesłusznie zapomniani" dziennikarze na medal się załapali i są dozgonnie wdzięczni. Ten potępieńczy taniec trwa nadal. Na przykład pani "dziennikarka" Wielowieyska twierdzi, że tym wszystkim zaniedbaniom jest winny Sasin i pewnie Macierewicz, bo nie dopilnowali:
Dominika Wielowieyska
Polska strona, w tym i minister Sasin, zakładała rzetelność strony rosyjskiej. Okazało się, że jest inaczej
Marzena Paczuska
Polska strona to byli: Donald Tusk, Ewa Kopacz, T.Arabski, A. Seremet i Parulski.
Pamiętajmy o tym !
Inne tematy w dziale Polityka