Austriacki Trybunał Konstytucyjny unieważnił wynik drugiej tury wyborów prezydenckich w Autrii, w dniu 22 maja, ze względu nieprawidłowości, w której nieznacznie przegrał prawicowy kandydat z FPO Norbert Hofer Fail z ekologiem Aleksandrem Van der Bellen. Austriacy będą musieli powtórzyć głosowanie.
Najwyższy sąd w Austrii zidentyfikował kilka nieprawidłowości, szczególnie podczas liczenia głosów przesłanych drogą pocztową. "Decyzja ta ma na celu wzmocnienie zaufania do naszej praworządności i demokracji" - powiedział sędzia Gerhart Holzinger , prezes sądu. To otwiera drogę do nowych wyborów, prawdopodobnie na jesieni. Jest już pewne, że wybrany w maju prezydent nie zostanie zaprzysiężony w dniu 8 lipca, jak to było przewidziane.
źródło: AFP
Nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy - dawno temu zauważył Józef Stalin.
W Austrii głosy liczono centralnie, czyli w Wiedniu rządzonym od niepamiętnych czasów przez różnego autoramentu lewactwo, więc co tu się dziwić ;-)
Przy okazji przypomnę, że właśnie 30 czerwca bez specjalnego rozgłosu minęła rocznica pamiętnego Referendum 3xTAK w 1946 roku, sfałszowanego przez komunistów, z wydatną pomocą "przyjaciół".
![Austriacy będą musieli powrócić do urn](https://pbs.twimg.com/media/CmTwdW2XYAA3R5B.jpg)
plansza z wykładu historyka IPN na temat referendum 3xTAK
W katastrofalnym dla nas traktacie w Jałcie stało wszak napisane, że po wojnie odbędą się w Polsce wolne wybory. Zamiast tego przywiezieni na ruskich tankach komuniści zorganizowali referendum, które miało być swego rodzaju plebiscytem dla nowych władz. Międzynarodowe echa o sfałszowaniu referendum bardzo szybko ustąpiły miejsca doniesieniom o tzw. "pogromie kieleckim", o którym już niebawem nam przypomną światowe media, a z całą pewnością Jan Tomasz Gross.
Inne tematy w dziale Kultura