W normalnym demokratycznym państwie, co prawda jest takich coraz mniej, ale jednak są takie i funkcjonują od dawna, tradycyjną formą zarządzania takim państwem są demokratyczne wybory, w których wyborcy głosują na partie polityczne i poszczególnych polityków z przekonaniem, że można im powierzyć trudną sztukę zarządzania państwem, regionem czy gminą. Oczywiście wybory są cykliczne tak, aby głosujący mogli zwykle po 4 latach powiedzieć "sprawdzam" i zastanowić czy nadal popierają swoich wybrańców, czy wręcz przeciwnie mocno się rozczarowali i teraz zagłosują na inną partię, na innego kandydata.
Tak to się kręci, ale w Polsce jest oczywiście inaczej. Po dwóch kadencjach rządów Platformy Obywatelskiej wyborcy, najwyraźniej rozczarowani w większości zagłosowali na Prawo i Sprawiedliwość. No i się zaczęło, wszyscy chyba pamiętamy te protesty, marsze, manifestacje, blokowanie Sejmu itp. Cała ekipa już byłych rządzących z przystawkami i siecią połączeń, nagle znalazła się w opozycji i nie mogła z tym demokratycznym faktem się pogodzić, że została odsunięta od władzy, od koryta jak to się w Polsce mówi.
Tymczasem PiS wygrał i trzyma się dzielnie, cierpliwie znosząc te wszystkie niewybredne, wręcz haniebne ataki, robiąc swoje i wdrażając stopniowo i konsekwentnie program reform i naprawy państwa, który przedstawił w kampanii wyborczej. Program dla Polski i dla polskiego społeczeństwa, którego celem było i nadal pozostaje znacząca poprawa warunków życia, tej codzienności tak przez lata szarej i trudnej dla większości naszych rodaków. I co najważniejsze na efekty inicjatyw rządowych w tym zakresie nie trzeba było długo czekać, już po roku powiało optymizmem. Rząd, najpierw Beaty Szydło, a następnie Mateusza Morawieckiego zajął się naprawą państwa na niespotykaną dotąd skalę. Dzięki likwidacji kolosalnych przekrętów finansowych (mafia VATowska) nagle znalazły się miliardy, które można było przeznaczyć na dalszy rozwój i uzdrowienie polskiej gospodarki oraz na wsparcie dla naszych rodaków, najbardziej poszkodowanych przez tzw. transformacją ustrojową (Balcerowicz) jaka nas dotknęła przez te dwadzieścia parę lat w kilku odsłonach.
Jednym słowem nasz obecny rząd radzi sobie wyśmienicie, rozumnie i elastycznie, również sprawdził się w czasach pandemii na medal, w porównaniu do rządów niektórych większych i bogatszych państw na tzw Zachodzie. Jednym słowem jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej, więc o co chodzi tej wrzeszczącej totalnej opozycji?
Sądzę, że przede wszystkim przedstawiciele tej totalnej opozycji i jej entuzjaści sami nie wiedzą o co im chodzi. Wiedzą jedynie tyle, że czują się odsunięci i chcą dorwać się do władzy. Jak to wyartykułował wczoraj w Gdańsku prezydent Warszawy i wiceszef PO Rafał Trzaskowski: "Musimy odzyskać dla nas Trybunał Konstytucyjny, Krajową Radę Sądownictwa i prokuraturę" - pour faire quoi? - to do what? – aby co zrobić? zapytam Trzaskowskiego w trzech językach, może po francusku mi odpowie …
Ale w sumie nawet pytać nie warto, bo co ta cała totalna opozycja ma nam do zaproponowania, oprócz "Je… PiS"? Nic, dosłownie nic, jeśli nie liczyć tematów zastępczych jak LGBT itp. wyciąganych jedynie po to, aby spokojnych obywateli drażnić i prowokować do nieustannych awantur. W tej sytuacji totalna opozycja okazuję się niezdolną przedstawienia jakiejkolwiek alternatywy oczywiście koherentnej, dla realizowanego przez obecny rząd PiS totalnego programu w oczywistym interesie Polski o Polaków. Totalna opozycja może jedynie liczyć na zaprzyjaźnione media i grupkę zgorzkniałych dziennikarzy, którzy będą wymyślać, grzać i podgrzewać byle jakie tematy, podobnie jak fake newsy, alby tylko jątrzyć i mieszać w głowach wiernym telewidzom, równie totalnie skołowanym od oglądania TVN itp. Zamiast ambitnego i składnego programu dla Polski, słychać tylko z tej strony nieustający klangor, ujadanie i chamówę jaka im pozostała, z oczywistego faktu, że na nic innego ich nie stać. Smutne to. Smutne to zwłaszcza gdy się popatrzy jak oni wszyscy tak lgną do tej Europy, do tego Zachodu, jeżdżą tam, patrzą i nadal niczego nie rozumieją, niczego nie widzą. No może jedynie tyle, że od Niemców można kasę wyciągnąć na szkodzenie Polsce i Polakom.
Strasznie smutne to wszystko i obrzydliwe jest.
Inne tematy w dziale Polityka