Zaraz po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów parlamentarnych przez PKW media i politycy totalnej opozycji docenili autorytet Prezydenta RP. W połowie drugiej kadencji - nagle - przestał być Adrianem, Maliniakiem, DługoPiSem, Budyniem. Jako najważniejsza osoba w Polsce, bo wybrana w bezpośrednich i najbardziej demokratycznych wyborach - stał się właśnie Panem Prezydentem Andrzejem Dudą.
Ktoś powie ,,Himalaje hipokryzji'', drugi zauważy; ,,po prostu polityka''. TVN i Wyborcza et consortes wespół z politykami KO/PO, produktu marketingowego pn. ,,Hołownia'', z całego serca apelują do Pana Prezydenta Andrzeja Dudy o rozwagę i niemarnotrawienie czasu. Nic to, że kandydowali nie jako koalicja, tylko grupa partii spojonych hasłem ,,AntyPiS'' czyli potrzebą zajęcia stanowisk. Mają razem większość. A Prezydent ma zadbać o praworządność. Według obowiązującej tamże definicji; praworządność jest wtedy kiedy my rządzimy (proste? proste). Pojawiają się nawet już obietnice. Prezydent jest jeszcze młody, może robić karierę w międzynarodowych organach (NATO, ONZ, OECD?) - poprzemy. Od Lewicy Zandberga po konserwatywny ZSL, ups, PSL. Będzie naszym Prezydentem. Prezydentem wszystkich Polaków. Nie Duda.Doktor nauk prawnych Pan Prezydent Andrzej Duda.
Otóż nie. Po zachłyśnięciu się arytmetyką zliczającą mandaty niePiSu i wizją koalicji; nadchodzi rzeczywistość i - tak fetyszyzowana Konstytucja:) Jednak PiS trochę bardziej wygrał niż się niektórym wydawało, bo ma mniejszość blokującą (do odrzucenia weta ustawy zgłoszonego przez Prezydenta potrzeba aż 3/5 głosów). Wredna prawica opanowała też kluczowe w procesie legislacyjnym organy - poza Prezydentem - Trybunał Konstytucyjny.
Tu na białym koniu wjeżdża z gotowymi rozwiązaniami fundacja sorosa (zwana u nas niestety Batorego). Ustami świeżo upieczonych adwokatek i aplikantek adwokackich gromi powagą świeżego prawniczego majestatu starych profesorów. Tych, którzy zamiast kolaborować z lewactwem i liberałami ośmielili się zbliżyć do PiSu. Co prawda 8 lat temu, autorytety pań (i panów) mecenas/ów nabierały doświadczenia podczas egzaminów maturalnych; ale nic to. Takie postawienie sprawy zostałoby słusznie nazwane, zgodnie z obowiązującymi teraz trendami, ,,ageyzmem'', czyli dyskryminacją młodych, a jednak już bardzo doświadczonych tuzów prawa, filozofii i polityki.
Wracając ad rem; Prezydent Andrzej Duda może nie tylko zablokować wedle uznania każdą ustawę. Może również, a wręcz powinien, powierzyć utworzenie rządu zwycięskiemu ugrupowaniu. Propozycja Prezesa Rady Ministrów (Premiera) dla W. Kośyniaka-Kamysza robi mu tu i teraz na prawdę duży ,,brainstorm''. Razem z propozycją poparcia przez PiS w wyborach prezydenckich. Z jednej strony, oferta wicepremiera (złożona przez znanego mu dobrze Donalda (tylko kto pamięta wicepremierów sprzed dekady?)), a z drugiej cała strona w podręcznikach historii. Unikatowe okienko. Jedyna taka szansa. Ale nie. Nie przyjmie jej. Nie ten format i nie ten poziom niezależności i wiary w siebie.
Prezydent Andrzej Duda będzie przez najbliższe dwa lata kluczowym graczem w polskiej polityce. Bo o ile można było być w minionych kadencjach prezydentem żyrandolowym, albo kompromitującym się przaśnym szogunem, to teraz jest czas dzielenia i rządzenia. Politolodzy zwą to kohabitacją. Nie. To nie języczek u wagi. Nasza demokracja tak się teraz ułożyła, że Prezydent Andrzej Duda, do końca swojej kadencji, będzie najważniejszym zawodnikiem polskiej polityki.
Inne tematy w dziale Polityka