Czytam na portalu Rzeczpospolitej informację o jakimś KONIU, który jak twierdzi "dziennikarz" ZMARŁ podczas zawodów(Sławny koń zmarł na torze). Ubolewa jego kanadyjski dżokej. Mało tego, "zgon ogiera zasmucił nie tylko Kanadyjczyka i publiczność, ale i ostatniego uczestnika konkursu, który po minucie ciszy zrezygnował ze startu".
Mam nadzieję, że zmarłego konia pochowają z honorami i znajdzie się ktoś kto odprawi mszę za duszę tragicznie zmarłego. Sądzę, że tego życzyłaby sobie najbliższa rodzina i krewni...
Koń umarł. Człowieczeństwo zdycha...
Komentarze
Pokaż komentarze (3)