Dla niszczenia nauki w Polsce, wcale nie jest potrzebna okupacja – ‘swoi’ zrobią to lepiej, bo wiedzą gdzie i jak to zrobić
przygotowując w zeszłym roku materiały do notki AGH- Rońda a Słomka podobieństwa natknąłem się na tę maksymę. Warto pokazać stosowane mechanizmy dla jej realizacji.
Wypowiedzi prof. Rońdy z początku października 2013r
"Prawa fizyki, mechaniki, chemii, termodynamiki są obiektywne. My, mechanicy, posługujemy się tymi samymi prawami, tymi samymi równaniami do projektowania różnych konstrukcji. Mogę projektować rurociąg w elektrowni atomowej czy proces technologiczny spawania płaszcza silnika turbinowego. Natomiast nie biorę się za konstruowanie płatowca, bo to nie jest moja specjalność! Nigdy nie mówiłem, że jestem ekspertem od płatowców, mówiłem, że jestem ekspertem od wybuchów i fragmentacji konstrukcji. Analizuję to, co się stało, kiedy samolot uderzył w ziemię, a był już tylko zbiorem fragmentów konstrukcji i ciał ludzkich. Nigdy nie twierdziłem, że zajmuję się analizą lotu samolotu! Zajmuję się badaniem stopnia zniszczenia konstrukcji. A to jest zagadnieniem mechaniki zniszczenia, działu mechaniki ciała stałego, i w tej analizie posługuję się obiektywnymi prawami fizyki i matematyki.
Nigdy nie powiedziałem, że jestem ekspertem lotniczym, jestem ekspertem od balistyki."
Jestem ekspertem od balistyki, przeczytaliśmy. Jeśli ktoś wątpi w prawdziwość tych słów, to przypomnę biegłego prokuratury Arti Artymowicza, który nie jest "specjalistą d/s badania katastrof lotniczych", lotnikiem też nie został, a znaleziono u niego umiejętności przydatne do badania tej katastrofy. Zeznanie w prokuraturze zawierało zwrot:
"Pracę doktorską przygotowałem na temat teorii lepkoplastyczności w Instytucie (xxxxxxxxx) PAN. Praca ta dotyczyła deformacji materiałów pod wpływem szybkich procesów wymuszających, czyli na przykład wybuchów"
Pracodawca autora tych słów nie musiał czytać tamtego opublikowanego zeznania, pełna dokumentacja zawodowa spoczywa w teczkach osobowych, wystarczy tylko sięgnąć i przeczytać. Sięgnięto więc na AGH do teczek.
18.10.2013
"Wobec sytuacji zaistniałej po mojej wypowiedzi w TV Trwam postanowiłem zrezygnować z funkcji Przewodniczącego Komitetu Naukowego Konferencji Smoleńskiej 2013. Przyznaję się do błędu i gotów jestem ponieść tego konsekwencje" -napisał prof. Jacek Rońda w piśmie przesłanym do organizatorów wydarzenia".
Powszechna krytyka spotkała się z reakcją rektora AGH, prof.Słomki, który 4.11.2013:
Prof. Jacek Rońda został zawieszony przez rektora AGH w obowiązkach dydaktycznych. Uczelniana Komisja Etyki uznała, że przekroczył on normy etyczne obowiązujące każdego nauczyciela akademickiego i pracownika nauki, wykorzystując "kłamstwo w prowadzeniu debaty"-poinformował rzecznik AGHBartosz Dembiński.
Pół roku zawieszenia za "kłamstwo w prowadzeniu debaty". Trwały publiczne dyskusje o surowości kary, która miała się zakończyć na początku maja 2014r. Zobaczmy jak ją orzekano.
W kilka dni (tj.21.10.2013) po wspomnianym oświadczeniu rozpoczynały się obrady II Konferencji Smoleńskiej, nic też dziwnego, że media angażowały się w uzyskanie wypowiedzi "winowajcy", który zwykle nie wzbraniał się przed kontaktami z dziennikarzami. 5.11.2013 ukazał się w Newsweeku tekst Anny Szulc, w którym autorka wykpiwa "urojenia" profesora, zacytuję kilka istotnych fragmentów:
Prof. Rońda jest samodzielnym pracownikiem naukowym, żeby go zwolnić, uczelnia musi mieć podstawy prawne – dopowiada prof. Tadeusz Telejko, dziekan Wydziału Inżynierii Metali i Informatyki Przemysłowej AGH. – Taką podstawę mogą dać kolejne następujące po sobie negatywne oceny jego pracy, i to powtarzające się przez dłuższy czas. A praca prof. Rońdy nie była dotąd oceniana negatywnie.
– Próbowaliśmy przekonać profesora, by wypowiedzi w sprawach przyczyn katastrofy nie były identyfikowane z jego naukową działalnością na uczelni – zapewnia prof. Maciej Pietrzyk. – Ale profesor jest człowiekiem wolnym. Nie mamy prawa dokonywać za niego wyborów.
Profesor Rońda, który udzielił „Newsweekowi” długiego wywiadu, dzień później się z niego wycofał. Stwierdził, że obawia się kolejnych szykan."
Czy szykany były tylko wymysłem rozmówcy?.21.10.2013r, pierwszego dnia roboczego po wydaniu przytoczonego oświadczenia bezpośreni zwierzchnik, dziekan wydziału Inżynierii Metali i Informatyki Przemysłowej dr hab. inż T.Telejko kieruje do rektora AGH prof.T.Słomki pismo, w którym wnioskuje o zawieszenie prof. Rońdy w prawach nauczyciela akademickiego, w związku z jego wypowiedziami publicznymi.
pismo http://oi60.tinypic.com/10xsq3s.jpg
Jak wiemy rektor, wraz z Komisją Etyki pozytywnie zaopiniował ten wniosek, o czym wszyscy wiedzą, a kierowała nim "dbałośc o przekazywanie studentom wiedzy prawdziwej, naukowo sprawdzonej i wiarygodnej". Jak pisał wnioskodawca "Wypowiedzi prof. J.Rońdy stawiają pod znakiem zapytania jego rzetelność w procesie dydaktycznym", a dodatkowo dopuścił się czynów obrazoburczych. 23.10.2013rRzecznik Prasowy AGH B.Dembiński, po niezwłocznym skontaktowaniu się z dziennikarzami zgodnie z najlepszą wiedzą, starając się wiernie oddać przekazane mu przez dziennikarzy słowa poinformował rektora AGH prof.Słomkę, że prof. Rońda posługiwał się nieprawdziwymi informacjami. Otóż wspomniany przez red. A.Szulc wywiad nie mógł zostać opublikowany, gdyż rozmówca, zapewne po otrzymaniu informacji o zastrzeżeniach dziekana jego wydziału, nie wyraził zgody na jego publikację, "zabronił mu tego Rektor AGH".
pismo http://oi62.tinypic.com/30kd6o5.jpg
Jak można podejrzewać demokratycznie wybranego rektora AGH, że cokolwiek zabrania pracownikowi naukowemu?. Niezwłocznie, tego samego dnia po otrzymaniu pisma (donosu?) rzecznika oraz szybkim wykonaniu przeglądu archiwów skierowane zostało pismo do prof. dr hab. inż. Z.Malinowskiego, Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli Akademickich
pismo http://oi59.tinypic.com/n6rrys.jpg
który niezwłocznie rozpoczął pracę. 4.11.2014 prof.Rońda został ukarany za swoje zachowanie medialne przez Komisję Etyki, a prof. M.Pietrzyk z katedry Informatyki Stosowanej i Modelowania wydziału IMiIP tego samego dnia opracowuje opinię dla tejże Komisji Etyki, o działalności naukowo badawczej prof. Rońdy, realizowanej w katedrze. Wnioski- "nie prowadził badań związanych z m.in. termodynamiką wybuchu".
pismo http://oi59.tinypic.com/14l3fx4.jpg
Wprawdzie prof. Pietrzyk zapomniał wspomnieć o temacie pracy doktorskiej recenzowanej osoby, lecz należy przyznać, nie skłamał w swojej opinii, wszak w ramach pracy w katedrze Informatyki Stosowanej i Modelowania termodynamika wybuchu nie była mu zlecona. Słodką tajemnicą prof.Macieja Pietrzyka są powody rozpoczęcia przez "gościa od informatyki i spawania" efektywnych prac nad protezami kości twarzy i czaszki oraz protez laryngologicznych z bioaktywną powłoką węglowo-srebrną (grant MNiSW/NCN). Jak można było dopuścić niespecjalistę do tego projektu?. W efekcie w głowie mu się przewróciło i zaczął wypowiadać się na tematy związane z termodynamiką wybuchów. Pismo jednak poszło, Komisja Etyki zadziałała błyskawicznie. Ta pisemna opinia została wykorzystana do przekazania w dniu 9.12.2013 przez dziekana wydziału Inżynierii Metali i Informatyki Przemysłowej dr hab. inż T.Telejko informacji Rzecznikowi Dyscypliny dla Nauczycieli akademickich. Widać nawet temat pracy doktorskiej podwładnego nie był też znany dziekanowi
pismo http://oi60.tinypic.com/97tmkx.jpg
Karę wprawdzie orzeczono, ale koła sprawiedliwości kręciły się nadal, a dokumenty spływały, wszak Rektor AGH wnioskował nie tylko w sprawie wypowiedzi w TV Trwam. Wśród dokumentów przesłanych prof. dr hab. inż. Z.Malinowskiemu były też kopie wiadomości mailowych przesłanych przez prof. Rońdę do rektora AGH prof. Słomki, które wskazywały na przychylenie się do prośby Rektora JM Tadeusza Słomki, by nie udzielać jakichkolwiek wywiadów.
pismo http://oi62.tinypic.com/2920hzr.jpg
Między "poprosił mnie" a "zabronił mu" B.Dembińskiego jest spora różnica jakościowa i trudno byłoby skazać człowieka za dyskredytowanie osoby JM Rektora AGH. Od czego są jednak archiwa uczelniane.
Zieleń w kampusie jest powodem do dumy uczelni. Kwitnące AGH 11.07.2012
Cała przestrzeń między B-4 a B-5 w sąsiedztwie lokomotywy i oczywiście zieleń obok A-0 od ulicy Czarnowiejskiej. W tych dwóch miejscach najwięcej się napracowaliśmy. Pracowaliśmy w ogromnym skwarze, w upalne lato, właściwie od podstaw. Pięć lat temu było tam bardzo dużo krzewów, ale posadzonych całkowicie przypadkowo, bez ładu, często były one mocno zrośnięte.
O trawniki dbamy szczególnie, siejemy najlepszą trawę o nazwie Wembley. Co prawda czasami studenci idą na skróty po trawnikach i je wydeptują, ale wtedy staramy się zabezpieczać przejścia np. dużymi, ozdobnymi kamieniami, ogradzając wejście. Podczas ulew i obfitych opadów najczęściej przygotowujemy sprzęt ogrodniczy, ostrzymy piły, sekatory.
Wróćmy więc do pewnego majowego przedpłudnia. 8.05.2013,
w pawilonie B-5 zajęcia ze studentami prowadzi prof.Rońda, 36 stopni temperatury odczuwalnej, okna i drzwi pootwierane by wpuścić odrobinę powiewu, pot płynie strumieniami, a na trawniku przed B-5 pan Kazimierz od rana z kosiarką w ręku dba o to uczelniane "oczko w głowie", wszak przycięcie o godz. 10:00 trawy jest ważniejsze od przeprowadzenia wykładu. Kierownik Działu Obsługi Uczelni mgr inż. Paweł Myśliwiecpo godzinie ustalił personalia kibola, który zaatakował pracownika firmy Green-House, naruszając nietykalność nie tyle pana Kazimierza, co odzieży ochronnej firmy Green-House, a okazał się nim być pracownik AGH pan Jacek Rońda. Prof.dr hab.inż.J.Rońda piastujący stanowisko profesora nadzwyczajnego Akademii Górniczo-Hutniczej okazał się być dla kierownika Działu Obsługi Uczelni zaledwie Jackiem Rońdą, pracownikiem AGH
pismo http://oi59.tinypic.com/jp9zkl.jpg
Po pół roku od zdarzenia, dnia 22.10.2013r notatka służbowa znalazła się w rękach rektora AGH prof. T.Słomki, następnie wylądowała na biurku prof. dr hab. inż.Z.Malinowskiego, Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli Akademickich, który nie mógł postąpić inaczej-
kara pozbawienia prawa wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego na okres dwóch lat. Niech podniosą rękę w górę osoby, dla których półroczne zawieszenie w prawie do prowadzenia zajęć dydaktycznych było surową karą. Od 12.03.2014r uczelnia musi poszukać innego specjalistę do kierowania interdyscyplinarnym zespołem pracującym nad nowatorskimi implantami
cz1 http://oi60.tinypic.com/zlf5t.jpg
cz2 http://oi59.tinypic.com/t9fimv.jpg
cz3 http://oi60.tinypic.com/259hf1l.jpg
Przypomnę jeszcze fragment wywiadu, udzielonego przed prośbo-zabronieniem JM Rektora AGH
"Wiele lat spędziłem poza granicami Polski – w okresie bandytyzmu peerelowskiego musiałem uciekać z kraju, potem wróciłem do Ojczyzny, chociaż mogłem zostać w każdym innym państwie, co zrobiło przecież wielu polskich emigrantów. Mogłem zostać w Australii czy w Stanach Zjednoczonych, RPA czy w Kanadzie. Spośród moich kolegów z Afryki Południowej do Polski nie wrócił nikt poza mną."
W RPA znajdą się chętni do wdrożenia produkcji implantów kości twarzy i czaszki, chyba że zdegradowany pracownik AGH zechce przez dwa lata dbać o kampusowe trawniki, marki Wembey.
źródła:
Niezależne Forum Akademickie
Przełomowe odkrycie naukowców AGH, diamentowe implanty mogą uratować życie
Newsletter dla przedsiębiorców przygotowany przez Dział Obsługi Badań Naukowych i Biuro Programów Międzynarodowych AGH przywołałem go w notce z 30.11.2013r, lecz już zniknął z serwera uczelnianego, pozostał tylko w google cache.Czyżby dziś wstydem było przechowywać coś pozytywnego o autorze tego patentu?.
Inne tematy w dziale Polityka