Nawet w założeniach twórców programu, 500+ nie zapewni prostej zastępowalności pokoleniowej, bo do tego potrzebowalibyśmy przyrostu o prawie 200 tys. dzieci rocznie, a PiS zakłada pięć razy mniej!? Dlatego też w ten sposób nie rozwiążemy swoich problemów demograficznych w aspekcie katastrofy systemu emerytalnego szczególnie, że cześć tych "dodatkowych" dzieci będzie wymagała dużo większych nakładów finansowych społeczeństwa, bez żadnej perspektywy ekonomicznego zwrotu. Ten problem to już wynik polskiej specyfiki związanej ze światopoglądem, preferowanym przez obecne władze, które dużo robią by go upowszechnić. I tak zapowiada się, że zostanie przeforsowany co najmniej zakaz aborcji ze względu na nieuleczalne choroby płodu. Obecnie już w 10 tygodniu można wykryć Downa, a na świecie pojawiaja się testy umożliwiające wcześniejsze tego ujawnienie. O tyle jest to istotne, że w tym czasie mózg jest w bardzo szczątkowej formie, więc trudno mówić o ludzkiej świadomości czy zmysłach, co nie pozwala na zrównanie takiego płodu z człowiekiem. Ponadto im wcześniej przeprowadzona aborcja tym mniej wpływa na psychikę kobiety, poddającej się temu zabiegowi. 500+ może też powodować, że wiele starszych pań i panów, słabiej sytuowanych zdecyduje się na potomka, a wiadomo, że u kobiet pow.40-stki prawdopodobieństwo urodzin dziecka z zespołem Downa wzrasta 10-krotnie! Ponadto jaką opiekę takiemu dziecku zapewni osoba decydująca się rozmnażanie tylko albo głównie z powodu 500+!? Czy będzie to opieka pełna miłości? W konsekwencji staniemy się europejskim, a może i światowym skansenem z ludźmi z tą straszną chorobą, co nie tylko nie rozwiąże, ale przecież znacząco pogłębi nasze problemy demograficzne w aspekcie systemu emerytalnego i innych także, bo jak wiadomo choroba ta skutkuje również niepłodnością. Preferowany przez obecne władze światopogląd powoduje też, że będziemy mieli więcej dzieci zarażonych AIDS. Otóż lekarze ordynują tylko 25% kobiet w ciąży badanie pod kątem tej straszliwej choroby, choć każdą winna przejść takowe, ponieważ miała co najmniej jeden niezabezpieczony kontakt seksualny. Jak twierdzą eksperci powodem takiej postawy lekarzy jest rozpowszechnione przekonanie, że AIDS to choroba meneli, podczas gdy dawno już nie jest to prawdą. Dominują osoby z dużą aktywnością seksualną i ich partnerki, generalnie osoby z wyższym wykształceniem. Bardzo rzadko notuje się zarażenie od igły, co było powszechne jeszcze w zeszłym wieku. Teraz 99% to zarażenia w wyniku niezabezpieczonego kontaktu seksualnego. Podawanie w ciąży zarażonej kobiecie leków przeciw AIDS redukuje do 1% częstotliwość wystąpienia choroby u dziecka, a tak to po latach mamy rodzinne tragedie, gdy w końcu lekarze nie wiedzą jaki jest powód wielu i powtarzających się różnych chorób u potomka i kierują na badanie pod kątem HIV. Rodziców potem i mamy pełną rozpacz, a często rozpad rodzin. Szacuje się, że w Polsce ok.70% chorych nie zdaje sobie sprawy, że są zarażeni, czego dowodzi fakt, że odróżnieniu do innych europejskich krajów lawinowo u nas wzrasta rok w rok ilość pozytywnych testów, jak i sum wydawanych na leczenie HIVowców. A są one niemałe i leczenie trwa do końca życia! Natomiast na dużo efektywniejszą profilaktykę wydaje się u nas niewiele, głównie z powodu oporu Kościoła Katolickiego, który jako jedyną formę walki z AIDS dozwala wierność i wstrzemięźliwość!? Jak widać całkowicie nieskuteczną formę walki! Podsumowując, jeśli już wydajemy 22 mld zeta rocznie na 500+, to zadbajmy by choć nawet te mizerne zakładane przyrosty dzietności nie zostały w dużej części zmarnowane!
Inne tematy w dziale Rozmaitości