500+ pożera kwotę wolną od podatku

„Kwota wolna od podatku wyższa o 1 tys. zł zmniejsza wpływy sektora finansów o 4 mld zł” - powiedział w Sejmie wiceminister finansów Leszek Skiba.

Ponieważ obietnica PiS opiewała na 8000 zł takiej sumy, a obecnie wynosi ona 3039 zł, to potrzeba by było ok. 20 mld rocznie, bo dla budżetu wydatek 1 zł znaczy to samo co zmniejszenie dochodów o 1 zł.

W konsekwencji program 500+, bo kosztuje przecież podobną kwotę, został wprowadzony kosztem wszystkich pracujących Polek i Polaków, z których nawet zarabiający najmniej, czyli objęci wyłącznie pierwszą stawką podatku dochodowego, „zrzucają” się na sztandarowy projekt PiSu w kwocie ok.880 zł rocznie. Może to i niewiele, ale np. dużo, dużo więcej niż budżet wyda na darmowe leki dla seniorów.

Porównanie obydwóch projektów nie pozostawia złudzeń.

Nawet w efekcie popytowym, w którym z uwagi na tę samą kwotę oba programy wydawałyby się równie korzystne, podniesienie kwoty wolnej jest dla niego bardziej, bo przy dużych dochodach w rodzinie wielodzietniej 500+ zostanie przeznaczone na oszczędności, a nie konsumpcję.

Przy zachęcaniu do pracy, kwota wolna wygrywa w sposób już zdecydowany, jak także przy zdecydowanie mniejszych problemach emerytalnych w przyszłości, gdyż wielu rodziców może zrezygnować z opłacania składek na ZUS, z powodu zwolnienia się z pracy lub ograniczenia etatu, co już się dzieje. Liczenie, że 500+ przyniesie nam w przyszłości więcej dzieci, które będą opłacały emerytury starszych pokoleń, jest z kolei złudne, bo przy niewystarczającym wzroście gospodarczym, luki w zarobkach do Zachodu znacząco nie zniwelujemy, więc nasze dzieci, jak już, to będą pracowały na emerytury, ale Niemców, Holendrów, Irlandczyków czy Anglików.

Wzgląd socjalny przemawia też za kwotą wolną, bo zdecydowanie więcej ludzi o mniejszych dochodach ( i wykazujących starania o utrzymanie się, czyli bez meneli ) będzie ona na dotyczyła, niż 500+, który daje forsę także najbogatszym!? Szczególnie, że ten program ominął np. pracujące matki z jednym dzieckiem, nawet na minimalnym wynagrodzeniu i przy skromnych kilkuset złotowych alimentach od ojca dziecka. Kwota wolna zapewniłaby tym matkom wspomniane 880 zł rocznie.

I w końcu 500+ przegrywa z kretesem, gdyż będzie zdecydowanie bardziej konfliktował społeczeństwo niż podniesie kwoty wolnej z powodu -

-finansowania najbogatszych

-niefinansowania dużo, dużo biedniejszych, ale z jednym dzieckiem

-składania się na 500+ przez miliony nie posiadających już dzieci w wieku do 18 lat Polaków ( w tym biednych emerytów i rencistów)

Jedna może być, wyłącznie, przewaga 500+. Że PiS realizuje to co obiecał i zdobywa wyborców przekonywaniem, że jest słowny, a i każdy człowiek woli dostać forsę za darmo niż ją nie dostać. Za darmo, a więc także za to, za co dotychczas nie dostawał.

I tu tkwi tajemnica słów Szydły, że 500+ to właściwie podziękowanie za posiadanie dzieci.

W domyśle - i za głosowanie na PiS.

Poprzednio i w przyszłości.