Los frankowiczów wisi na sędziowskiej niezależności od władzy wykonawczej.

Już jest oczywiste jak bezwzględnie partia rządząca i osobiście prezydent Duda wykorzystali  ufność frankowiczów na nich głosujących, że przyjdą im z pomocą.

Okazało się bowiem, że dużo ważniejsze były dla PiSu wpływy do budżetu z banków zarówno w formie podatku dochodowego jak i nowo stworzonego, podatku bankowego.

Gdyby ustawowo banki były zobowiązane do ulżenia z frankowiczom z owych dochodów byłyby nici, a przecież cały sens polityki Kaczyńskiego i spółki polega na maksymalnym podatkowym dojeniu społeczeństwa, by się chełpić jak największym rozdawnictwem , a przy okazji skubnąć maksymalnie dla siebie i dla swojaków.

Polacy mają sami nie zarabiać, sami o swój los się nie starać, bo zadba o to za nich państwo, bo przecież nie jest z tektury, a dumnie wstające z kolan!?

Pieniądze zabrane bankom przez frankowiczów to pieniądze chapnięte na chwałę PiSu, bo tak rozdaje, tak się dzieli i w ogóle jest wspaniały.

Wyrok TSUE wywołany tępionymi przez obecny reżym pytaniami prejudycjalnymi powoduje, że o ostatecznym losie frankowiczów w starciu w bankami decydują jednak polskie sądy.

Jeśli będą one prawdziwie niezależne od władzy wykonawczej frankowicze mają duże szanse dojść swych racji.

Jeśli natomiast PiS do końca zgwałci konstytucyjną niezawisłość trzeciej władzy i sam wzorem nieboszczki PZPR będzie decydował o linii orzeczniczej polskiego wymiaru sprawiedliwości, to biada pożyczkobiorcom w obcej walucie.

Wtedy już sam pozew przeciw bankowi będzie traktowany jako co najmniej wyraz niepatriotycznej postawy, jeśli nie zdrady stanu, bo przecież działa on na niekorzyść budżetu państwa w imię własnego partykularnego interesu!? Prywata, fuj!

Wszelkich mądrali, co to mi tu napiszą, że PiS zmusi banki do wypłaty i na frankowiczów i na podatki do budżetu pouczę, że to co najmniej przez kilka ładnych lat niemożliwe, a za doprowadzenie prywatnych banków do bankructwa nieuzasadnionymi daninami Polska beknie przed trybunałami unijnymi.

Bo TSUE chroni obywateli, ale już krajowe rządy niekoniecznie, szczególnie te łamiące praworządność i to po całości.