Pomijając fakt, że to nie jest żadna reforma, ale jawny gwałt na niezależności trzeciej władzy od pozostałych, to PiS obiecał wymianę kadr sędziowskich na nieskazitelne rzesze ludzi, decydujących o naszym życiu, zdrowie i majątku.
Jak to wygląda zobaczyliśmy już w przypadku Przyłębskiej, która nawet zwykłym sędzią Trybunału Konstytucyjnego nie powinna być, a cóż dopiero jego prezesem, bo Konstytucja wymaga od takich wybitnej wiedzy prawniczej, a w porównaniu z ponad setką opracowań naukowych prof. Rzeplińskiego osiągi nowego odkrycia towarzyskiego Kaczyńskiego okazują się mizerne, jeśli nie zerowe. Do tego wątpliwej jakości kariera sądowa też niewiele poprawia ten jej wizerunek. No i doczekaliśmy się w przypadku nowej prezes TK standardów wysoce odbiegających od zwykłych wymagań od sędziego w postaci notorycznych konsultacji u szefa rządzącej partii i doprowadzania do idiotycznych orzeczeń, przez manipulację składami.
Później mieliśmy sędzią Pawełczyk, która jawnie konsultowała z Ziobrą jaki ma oddać głos na posiedzeniu Krajowej Rady Sądownictwa.
Jakość sędziów właśnie KRS czy nowych izb Sądy Najwyższego, wybranych po pisowsku, też odbiega od powszechnych wyobrażeń o nieskazitelnych charakterach, skoro skierowano do nich podejrzane indywidua nawet ze sprawami dyscyplinarnymi i na czele z sędzią Tomczyńskim, który był na początku lat 90-tych był zamieszany w wydawanie wraz ze sławetnym sędzią Czajką dziwnych orzeczeń w wyniku których dochodziło do bandyckich przejęć firm.
W konsekwencji, gdy mieliśmy do czynienia z rzeczywistymi przewinieniami sędziów, okazywało się że "odrodzony" aparat dyscypliny jakoś łagodnie obchodzi się z pisowskimi swojakami, jak w sprawie suwalskiego ochlapusa Waldemara M., https://www.salon24.pl/u/genekx/973178,podwojne-standardy-pisowskiej-sprawiedliwosci. Czy ktoś już notabene słyszał, że prokuratura już przesłała do sądu akt oskarżenia?!
Zwieńczeniem upadku pisowskiej propagandy, jak to teraz Dobra Zmiana naprawia środowisko sędziowskie, okazuje się trąd w Pałacu Sprawiedliwości Ziobry, który ostatecznie pokazuje co najmniej bezradność partii rządzącej w prezentowaniu alternatywnych rozwiązań wobec przedstawicieli trzeciej władzy. Obrzydliwość moralna Piebiaka, który był przecież jednym z głównych orędowników pisowskich zmian w sądownictwie, niszczy narrację, że teraz będzie tam lepiej, bo jest nawet dużo gorzej.
I nic nie pomoże głupawa obrona, że wszyscy polscy sędziowie są tacy, bo jaki konstruktywny wniosek z tego wynika ? Że sądzić nas będą "trójki NKWD" czyli w pisowskim wydaniu pierwszy sekretarz komitetu wojewódzkiego partii rządzącej, biskup diecezjalny i prokurator rejonowy? Bo przecież sam wiceminister Piebiak wspomniał pani Emilii kto tutaj będzie wsadzał zapewniając ją, że "za czynienie dobra" oni tego nie robią!?
Taka narracja tylko scementuje jeszcze bardziej środowisko sędziów w obronie przed rządowym gwałtem na ich niezależności szczególnie, że już wkrótce TSUE zdelegalizuje wedle prawa unijnego obecną KRS i obie nowo wybrane izby Sądu Najwyższego.
A PiSowi bardzo trudno będzie uruchomić społeczne oburzenie, z tego powodu że oni się starają, a ta zdradziecka Unia nogę im podstawia.
Bo jak na razie sukcesy w tych usiłowaniach odnieśli tylko na polu ministerialnego czy pisowsko-sędziowskiego hejtu wobec przeciwników ich porąbanej reformy w polskim wymiarze sprawiedliwości.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo