Gdy sędziowie prosili by nie ujawniać ich oświadczeń majątkowych w trosce o ich bezpieczeństwo przed żądnymi zemsty skazanymi, PiS miał to w głębokim uważaniu tłumacząc, że obywatele mają prawo wiedzieć.
A to są dane o niebo wrażliwsze niż kwestia, że ktoś kogoś poparł.
I czego ci sędziowie się boją? Suwerena, który się dowie jak gwałcili niezawisłość trzeciej władzy?
Jak posłusznie wykonali rozkaz Ziobry i spółki, by nie dostać po łapach, jak to doświadczyli od obozu władzy ci którzy odmówili poparcia faworytom Nowogrodzkiej?!
Kolejny dowód o niszczenie niezależności władzy sądowniczej od dwóch pozostałych, czego Konstytucja jednoznacznie wymaga w art.173
Miało być jak u prokuratorów. PiS przejmuje nad nimi pełną kontrolę, bo przecież i tak to Suweren oceni w wolnych wyborach. A jak ma ocenić jak blokuje mu się dostęp do informacji?!
Obiecali tym sędziom, że nie będą musieli się rozliczyć przed Narodem ze swoich decyzji? To jak przyrzekli bezkarność tym narodowcom kopiącym leżące opozycjonistki zapewniając ich, że włos z głowy im nie spadnie, więc pisowska prokurator umorzyła pod debilnymi i zboczonymi pretekstami.
Gangsterskie obietnice.
I to nieudolnych bandziorów.
Bo tak to w ostatniej chwili poprawką wprowadzili, że nijak nie wychodzi zakaz upubliczniania tych list, a tylko to, że Marszałek ich w przed poselskim głosowaniem nie upublicznia. Art. 11c. "Zgłoszenia kandydatów dokonane zgodnie z art. 11a i art. 11b Marszałek Sejmu niezwłocznie przekazuje posłom i podaje do publicznej wiadomości, z wyłączeniem załączników."
Ale musi to zrobić na podstawie innych ustaw.
No bo jak Suweren ma sprawdzić czy Marszałek razem z Ministrem Sprawiedliwości prawa nie złamali, bo tylko oni mogli policzyć czy np.25 sędziów poparło kandydata do KRSu?! Żaden inny poseł nie miał do tego przecież wglądu, o opinii publicznej nie mówiąc. Kuchciński i Ziobro odpowiadają tylko przed Bogiem i historią?!
Gdyby wprost zapisali w ustawie, że poparcie jest tajne, to już wtedy, dwa lata temu zrobiłaby się chryja. Więc niech teraz nie nadinterpretują, skoro wtedy mieli stracha to zrobić.
Tak samo pisowski urzędnik nie ma prawa wstrzymać wyroku NSA nakazującego ujawnienie list, nawet pod pretekstem ochrony danych osobowych, szczególnie że Artykuł 86 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego o ochronie danych osobowych, czyli to właśnie RODO, odsyła do prawodawstwa państwa członkowskiego.„Dane osobowe zawarte w dokumentach urzędowych, które posiada organ lub podmiot publiczny lub podmiot prywatny w celu wykonania zadania realizowanego w interesie publicznym, mogą zostać przez ten organ lub podmiot ujawnione zgodnie z prawem Unii lub prawem państwa członkowskiego”.
Z równym powodzeniem inspektor sanepidu, mógłby się postawić ponad NSA i też wstrzymać ujawnienie tych akt pod pretekstem, że kurz na nich osiadł i zagraża zdrowiu publicznemu!?
Obóz władzy ma pecha, bo blokując ujawnienie list poparcia, by się Suweren nie wkurzył przed wyborami, dają Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej dodatkowy argument za zdelegalizowaniem w świetle prawa unijnego, przez PiS wybranej Krajowej Rady Sądownictwa i wybranych przez nią Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. A taki wyrok i tak będzie dowodem, że obóz władzy poszedł na wojnę z Unią Europejską!
Co wkurzy Naród i tak.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
