Zachwyty nad Marszem Niepodległości zwolenników obecnej władzy dorównują wykpiwaniu Hanny Gronkiewicz-Waltz, że to ona była matką tego sukcesu.
Niedocenienie przeciwnika jest jednak częstą przyczyną klęski i to zdaje się tutaj zachodzić, bo czy rzeczywiście PiS ma się czym cieszyć na najbliższą przyszłość, a szczególnie w perspektywie wyborów?
Przecież od dawna wiadomo, że głównym zarzutem wobec rządzących w Polsce jest, że próbują, mniej czy bardziej świadomie, wyprowadzić nasz kraj z Unii Europejskiej. To zagadnienie może być szczególnie ważkie przy wyborach do europarlamentu za pół roku, a jeśli połączona prounijna koalicja PO+N+PSL+SLD wygra je, na co już teraz wszystko wskazuje, zachęcona, może utrzymać taki antypisowski sojusz przez kolejne pół roku i ostatecznie wysadzić Zjednoczoną Prawicę z siodła. Wiktoria na podobnej podstawie w kolejnej, tym razem prezydenckiej elekcji, obecnego Prezydenta UE nad Dudą będzie nieuchronna, jako efekt kuli śniegowej i swoista wisienka na torcie.
Tymczasem Nowogrodzka zdecydowała się na pójście wspólne w marszu z zapamiętałymi polexitowcami, których w ten sposób ewidentnie dowartościowała. Próbuje nieudolnie przy tym tłumaczyć, że przecież chodziło jej o wspólne świętowanie 100-lecia odzyskania niepodległości z całym narodem, ale przecież nikt inny jak tylko nacjonaliści byli jej w tym partnerem.
Ponadto fakt, że skrajna prawica światopoglądowa występuje przeciw tak żywotnej racji stanu jaką jest uczestnictwo we wspólnocie europejskiej rodzi niezbyt ciekawe dla PiSu skojarzenia, bo to jakby polska władza w 1921 obchodziła 130 rocznicę Konstytucji 3 maja z polskimi komunistami, popierającymi bolszewików rok wcześniej!?
Daremny jest sukces MN, że miał on pokojowy przebieg, bo przed kolejnymi wyborami utrwalać się będzie wizerunek skumania się władzy państwowej z nacjonalistami, a nawet faszystami, czego dowodzą fotki hajlujących członków zaproszonej Forza Nuova i co z tego że zrobione wcześniej!? Szczególnie, gdy w tym samym czasie wśród naszych sojuszników na Zachodzie celebrowano rocznicę zakończenia hekatomby 1WŚ nieustannym przypominaniem, że to nacjonalizmy ją wywołały, nie mówiąc o wojnie kolejnej.
Nie pomoże to PiSowi w skutecznym zaprzeczaniu o nie dążeniu do Polexitu.
Dodatkowo sama Dobra Zmiana nie będzie miała ułatwionego zadania w wykazywaniu prounijnej postawy, choćby na skutek awantury z Unią wokół sądownictwa. Ustąpienie Brukseli choćby na piędź będzie wykorzystywane w wzmocnieniu przez narodowców swojej pozycji na scenie politycznej, bo obecna władza posiada wspólny z nimi elektorat. Gdyby Bosak, Winnicki, wrealu24 itp. tkwili na marginesie, jak dotąd, PiS miałby większą swobodę, ale chłopaki poczuli siłę po 11 listopada tym ćwierć milionem narodu, jaki przemaszerował przez stolicę tego dnia. Dlatego opozycja specjalnie nie dyskutuje z tą ilością, zadowalając się i słusznie faktem, że władza stanie się teraz zakładnikiem skrajnych środowisk, co z kolei skutecznie uniemożliwi jej walkę w centrum sceny politycznej.
Jak już teraz PiS zaczyna uważać na swoich rosnących w siłę ( i to PiSu kosztem ) sojuszników pokazują występy Wildsteinów dwóch przedwczoraj i wczoraj w TVInfo.
O ile zaraz po marszu syn oburzonemu Bosakowi potrafił w twarz rzucić stwierdzenie, że zaproszona przez nich Forza Nuova to jednak faszyści, to już ojcu, dzień później, nie przeszkadza spalenie flagi Unii Europejskiej!?
Kaczyński zaczyna się po prostu obawiać, że na prawo od niego ściana już mocno skruszała i musi intensywnie się zająć jej naprawą. A to rodzi konieczność bardziej eurosceptycznej postawy, co przy 75% sprzeciwie Polaków wobec Polexitu oznacza wielkie problemy z reelekcją, nie mówiąc o wyborach do PE, których wynik może uruchomić efekt kuli śnieżnej.
P.S. Niewykluczone, że Marsz Niepodległości zainspiruje opozycję do organizacji marszu antypolexitowców w 15-stą rocznicę wstąpienia do Unii, czyli 1 maja 2019 roku. Ćwierć miliona może być zawsze przebite pół milionem, co z pewnością nie przeszkodzi w wiktorii antyPiSu w wyborach 26 dni później. A widok takiej masy białoczerwonych i błękitnych flag utkwi w pamięci Narodu przez kolejne 12 miesięcy.
Inne tematy w dziale Polityka