To, że Kaczyński podzielił Polaków, wie nie tylko każde dziecko, ale i każdy demonstrant przeciw pisiorskim wrogom demokracji.
Dlatego cieszy, że Kościół ustami Prymasa zaapelował o chrześcijańską etykę w życiu publicznym.
Ideałem obywateli katolików i działaczy politycznych powinno być dalej uzdrowienie życia politycznego z przywar, które je doprowadziły do opłakanego zdziczenia.
Klęską dzisiejszego życia publicznego jest nienawiść, która dzieli obywateli Państwa na nieprzejednane obozy, postępuje z przeciwnikami politycznymi jak z ludźmi złej woli, poniewiera ich bez względu na godność człowieczą i narodową, zniesławia i ubija moralnie.
Zamiast prawdy panoszy się kłamstwo, demagogia, oszczerstwo, nieszczery i niski sposób prowadzenia dyskusji i polemiki. Żądza władzy i prywata prowadzą bezwzględną walkę o rządy i stanowiska, a pozorują ją troską o Państwo, które zwykle odłamy polityczne utożsamiają z sobą.
Chorobliwe podniecenie i namiętność polityczna zasłaniają spokojny sąd o ludziach i sprawach, mieszają politykę do wszystkiego, wszystko osądzają ze stanowiska partyjnego, wyolbrzymiają znaczenie wypadków publicznych, wnoszą niepokój w całe życie.
Te szkodliwe przejawy powinny ustąpić pod działaniem etyki chrześcijańskiej, która niestety dziedziny życia publicznego jeszcze należycie nie przeniknęła.
UZUPEŁNIENIE 22:46
Moja "manipulacja" została rozszyfrowana. Tym niemniej KAŻDE słowo w notce jest prawdziwe. Prymasem Polski, który napisał powyższe słowa był kardynał August Hlond i napisał je w 1932.
Wszelkie podobieństwo do dnia dzisiejszego jest jak najbardziej NIEPRZYPADKOWE. To dotyczy przecież tych samych Polaków, którzy już raz swoją Ojczyznę przepili, przegrali, przegadali i sprzedali.
I niech żaden "patriota" nie myśli, że to jego nie dotyczy.
Inne tematy w dziale Polityka