Złoty medal dla Polski i rekord świat na okrasę. Anita Włodarczyk osiągnęła swój życiowy sukces, ba ... jednym rzutem wywalczyła najlepszy rezultat w gronie wszystkich polskich sportowców (nie umniejszając oczywiście Ani Rogowskiej). Jest pięknie, jest szampańsko. Wydawać by się mogło, że Polacy powinni się napawać tą chwilą jak najdłużej ... nic z tego.
Gdyby to był pierwszy raz, że telewizja publiczna przerywa transmisję z imprez sportowych to pewnie uznano by to za wpadkę. Częstotliwość takich wpadek jest jednak na tyle duża, że zaczynam się poważnie zastanawiać nad intencjami takich działań. Tym bardziej, że sobotnia transmisja została ucięta w pół słowa komentatorskiej duetu Jóźwik-Szaranowicz. Głupota, brak profesjonalizmu, napięty grafik? Ciekawe jak tym razem wytłumaczy się Robert Korzeniowski.
Wczoraj odpuścili Sylwestra Bednarka, dzisiaj nie dali cieszyć się razem z Anitą Włodarczyk. Może jutro nie wyrobią się na ceremonię wręczania medali, albo w ogóle zapomną umieścić relację z Berlina. Naprawdę nic już mnie nie zadziwi w tym pięknym kraju ... chociaż fakt, że nasza złota Anita trenowała pod mostami budzi niesmak w każdej sytuacji.
Inne tematy w dziale Sport