Najdowcipniejsze primaaprilisowe żarty w tym roku, to te o tym, że IPN nie jest niezależny. Wszak mówienie, o instytucji, której prezesa posłowie powołują i w dowolnej chwili mogą odwołać, której budżet ustala parlament, i której tenże parlament ustala formę i podstawy prawne działania, że jest od polityków zależna, to jest tak jakby mówić, że od polityków jest zależna, dajmy na to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Choć ta druga chyba jednak jest zależna bardziej, bo przecież Kwaśniewski Czarzastego odwołać nie mógł.
Zresztą nie tylko prawna, ale i faktyczna polityczna niezależność, widoczna jest na każdym kroku, wystarczy tyko dobrze się wsłuchać. Ot, niedawno Rafał Aleksander Ziemkiewicz wspominał na blogu, że ptaszki ćwierkają, iż coś tam w IPN szykują, red. Janecki snuł w porannej Trójce jakąś hipotezę o szykowaniu jakieś publikacji, a tu proszę, prezes Kurtyka właśnie co reklamuje publikację o TW Alku. Rzec by można, że niezależne z IPN wypływają wycieki i niezależnie kierują się w jedną stronę. Cóż, jak pisał poeta: uryna bieg od tego zmienia, po jakich pieni się marzeniach.
Stąd nagonka, plugawe ataki, insynuacje i wszystkie te epitety, dotychczas używane przez Adama Michnika, absolutnie są usprawiedliwione, albowiem gdy mowa jest o uczuciach religijnych do niezależnego IPN-u, taryfy ulgowej być przecież nie może. Owszem instytucje państwowe (np. ZUS, PFRON) można krytykować, ale gdy idzie o IPN znać trzeba umiar, wszak to już nie tyle instytucja co INSTYTUCJA, a INSTYTUCJĘ trzeba szanować. Jozef K. nie szanował i go biała cywilizacja zarżnęła.
Umiaru nie zna za to Pan premier, w którego przypadku, genetyczna inteligencja, wciąż nie potrafi rozwiązać paradoksu pluszowego tyrana. Z jednej strony niedudlony Tusk wrzucać ma razem ze Sławku Nowaku gorące medialne kartofle, którymi w rzeczywistości się nigdy nie zajmie, a z drugiej ma być tyranem, który dusi w ciemnej komnacie. Cóż więc robi w przypadku jego świątobliwości IPN? Rzuca na żer udając, że się zajmie, przez co nie ma czego się bać, a kto histeryzuje ten dał się nabrać jak jakiś leming? Czy może wręcz przeciwnie, jest zdeterminowany i IPN może zniszczyć, co oznacza, że nieudolny nie jest, bo jak chce to pogoni kota?
Tak czy inaczej o IPN znowu głośno, gdybym był zwolennikiem teorii spiskowych, rzekłbym nawet, iż IPN specjalnie zabiega o rozgłos, by znów sprzedać więcej książek. Ale ja spiskowcem nie jestem. Tak jak nie jestem przeciwnikiem IPN-u, a ci którzy dorobku IPNowskich historyków nie akceptują, niech wreszcie zaczną pisać swoje własne wersje historii. Stefan Chwin już zresztą zaczął. Na razie oddał hołd Jaruzelskiemu, co może nie jest jeszcze wybielaniem Armii Czerwonej przez antyjaruzelszczaków (Ruskie do Polski by przecież nie weszli), ale na jakiś dobry początek pasuje w sam raz. A już pasuje zwlaszcza dla wspólnego unijnego podręcznika historii, jakiegoś Instytutu Pamięci Europejskiej.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka