Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać, gdy się widzi kolejne przejawy praworządności w naszym pięknym grajdole. Cieszyć się można, bo po tym jak fundacja ks. Isakowicza Zaleskiego nie dostała pieniędzy, nie słychać, póki co, o tym że finansowanie chorych z podatków to złodziejstwo, haracz, że ludzie powinni umierać, jak się nimi nie zajmie rodzina. Że jednak podatki są dobre, że trzeba się dzielić. I z tego się można cieszyć.
Ale można też się smucić, bo w momencie gdy w rozdawnictwie pieniędzy wprowadzono konkursy, i dostawać mają ci, co złoża najlepszą ofertę, okazuje się, że nie wszystko będzie cacay. A konkretnie nie będzie cacay, gdy wygra nie „nasz”. Gdy nasz nie wygra, to jest to zamach, złodziejstwo, i wtedy trzeba drzeć mordę. Gdy nie wygra nasz, w sądzie, w urzędzie, nie nagrodzą mu książki, nie dadzą programu, gdy w konkursie PFRON-u nie dostanie pieniędzy, to się sporządza listę i się pisze listy otwarte. Listy, które parę lat temu były wyśmiewane. Konkurs, konkursem ale sprawiedliwość, czy raczej dotacja, musi być po naszej stronie.
Gdy wczoraj opublikowałem oświadczenie PFRON-u o przyczynach, dla których ks Isakowicz- Zalewski miał nie wygrać konkursu, wpadło kilka osób i mnie zwyzywało. Merytorycznie odezwała się tylko jedna. Dosyć to symptomatyczne. Ponoć ja i PFRON mścimy się na ks. Isakowiczu- Zaleskim, czepiamy się go, niszczymy. Nie wiem jak PFRON, ale ja ks Isakowicza bardzo cenię. Ba mało cenię, uważam że jest jednym z nielicznych ludzi, którzy mają patent by nie stać się Judaszem. Ks. Isakowicz- Zaleski za to co przeszedł i za to co przechodzi, zasługuje na miano bohatera. Przynajmniej dla mnie.
Ale bohater też musi składać wnioski, bohater też musi stawać do konkursu i bohater też musi być traktowany jak inni. Ba, jak bohater będzie traktowany inaczej i każdą prośbę spłoni się poza kolejką, z pokrzywdzeniem innych, to już bohaterem nie będzie. Pula z PFRON-u została rozdysponowana, ktoś dostał, a ktoś nie dostał. Teraz ci, co nie dostali, krzyczą, że powinni dostać. W poprzednich latach nie dostali pewnie inni, konkursu nie było, ale chętnych pewnie nie brakowało. Ale nie wszyscy chętni mają rozpoznawane twarze i nie nad wszystkimi się pochyli redakcja ogólnopolskiego dziennika.
Nie wiem czy PFRON oszukał, czy zemścił się na ks. Isakowiczu Zaleskim albo na Annie Dymnej. Oświadczenie PFRON_u jest logiczne, wniosek był zbyt ogólnikowy, zbyt dużo pieniędzy szło na administrację i wynagrodzenia. Gdybym nie znał fundacji, a dostał taki wniosek to pewnie też bym go odrzucił. Ks. Isakowicz- Zaleski replikuje, że większość kosztów fundacja sama pokryła, a teraz brakuje jej pieniędzy na zapłatę dla pracowników. I że urzędnicy są bezduszni, i powinni objeżdżać fundacje w terenie. Tylko ile wówczas trwałby cały proces, ilu powinno być tych urzędników, ekspertów i ile artykułów bym przeczytał o opieszałej administracji. Proces redystrybucji rządzi się pewnymi prawami. Dokładny i skrupulatny - zabiera dużo czasu. I pieniędzy. Wprowadzenie odwołań, wizyty na miejscu – to pochłania budżet. Oczyma wyobraźni widzę, te zarzuty: Państwowy moloch zjada 20% budżetu na podróże po Polsce!
Nie wiem, być może trzeba było zmieniać plany inwestycyjne. Być może system konkursów nie jest doskonały, być może trzeba było przeszkolić wnioskodawców. Być może eksperci gdzieś popełnili błąd. A być może byli przekupni lub zastraszani. Nie wiem, trzeba sprawdzić. Wziąć dupę w troki i pobiegać za sprawą, Panowie dziennikarze. A nie pisać, listy, posty na blogach i pławić się samozadowoleniu. Tak, trzeba sprawę sprawdzić, ale histeria, wyzwiska i brak jakichkolwiek argumentów obrońców księdza wskazują, że raczej chodzi jak zwykle o hucpę. I sztuczne współczucie. Chorzy Isakowicza wzruszają, chorzy innych już niekoniecznie. A są i chorzy co brani są za chorych co tylko drenują kieszenie.
Rozumiem, że sprawiedliwe byłoby, gdyby teraz PFRON zabrał pieniądze jakieś fundacji z Grójca, Sochaczewa czy Koziej Wólki. I dał je ks Isakowiczowi- Zaleskiemu. Bo Nelly i Jan Rokita podpisali jakiś list. A tym zabranym, co najwyżej powiedziałoby się, żeby przestali miauczeć i skończyli z tym bezczelnym charytatywnym terrorem.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka