galopujący major galopujący major
62
BLOG

Wolność snucia hipotez

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 35

Gdybym zaczął pisać teksty śledcze, posługując się logiką „na Ściosa”, byłbym w stanie udowodnić, że Karol Wojtyła zlecił zabicie Popiełuszki, konkretnie przez zaniechanie niejakiego Glempa (nie kazał ks Jerzemu wyjeżdżać na studia). Wszak przecież Wojtyła, już jako papież przyjął swego czasu u siebie Michnika, który był kumplem Kuronia, więc mu pewnie Michnik szepnął: załatwione, TW Papieros mówi, że najlepsze kasztany są na placu Pigal, a teraz tylko dogadać się trzeba z Kiszczakiem, a potem możesz trąbić Ojcze Święty, o Unii Europejskiej od Unii Lubelskiej. Kapuchę prześlemy przez Turowicza i Woźniakowskiego.

Słowem można by wziąć, wrzucić do kotła co tam się ma pod ręką, zamieszać, i solidnie dopieprzyć (zwłaszcza dopieprzyć). A potem wylać na blog z uśmiechem częstujcie się moi kochani, ostatni zmywa naczynia. Można by też spróbować przykładać logikę inną niż Ściosa, zwłaszcza że niektórzy o logikę głośno wołają, a już na pewno kolega Rybitzki. Który czytając tekst Kuronia logicznie się dziwi, któż to rządził PRL i już wie, że służby, które rządzą i po 89. Znaczy może nie do końca rządzą, gdż Być może ci ludzie nie mają teraz wpływu na centralne ośrodki polskiej władzy. No jasne, że nie mają wpływu przecież oznaczałoby, iż na smyczy prowadzają samego prezydenta, a przecież nie takich bystrzaków potrafi przechytrzyć nasz Leszek (z Żoliborza, nie z Spotu). 

Ale bardziej serio przykładając logikę i zimną kalkulację do działań Służb bezpieczeństwa nie trudno zauważyć (i oni na pewno musieli o tym wiedzieć), że mord polityczny, czy nawet mord, który polityczny się mógł wydawać, był tym lepiszczem, który scalał opozycję. A nie dzielił. Owszem część na pewno odstraszał, ale tych co zostali jednoczył i utwierdzał w oporze. W imię pomordowanych. Cynicznie nazywa się to robieniem z kogoś męczennika, i jest frazą na tyle oklepana, że nawet ci, pożal się Boże amatorscy analitycy historii, mogli by sobie ją chociaż próbować rozważyć. Paradoksalnie ułuda PRL-u, którą dziś niektórzy wspominają z rozrzewnieniem, swoją moc zawdzięcza nie tylko nostalgii wspomnień. Ale równie tym, że po roku 1956 dyktatura nie była tak krwawa, jak się czasami próbuje wmówić. Mała stabilizacja, „telewizor, meble mały świat”, ludzie przez całe lata nie byli zainteresowani walką, a Niesiołowski po cichu modlił się w więzieniu o przegraną Orłów Górskiego, bo wiedział, że ewentualny sukces, sprawie opozycji nie pomoże. Rozruchy wśród ludu wybuchały gdy zabrakło mięsa, a wśród studentów i inteligencji, gdy wprowadzano cenzurę albo właśnie gdy dokonywano politycznych morderstw. Ale takich rozruchów była zaledwie kilka. Władze bały się ich, nie dlatego, że grupka gówniarzy może im zrobić krzywdę wysadzając jakiś pomnik (wszak armia czerwona stała w koszarach), ale dlatego, że to był powód do przetasowań na szczytach. Nie tylko opozycja pozapartyjna, ale te ciche krety, które ryły pod każdą ekipą, setki nić wzajemnych powiązań towarzyszy Winnickich, to wszystko pruło się, gdy towarzysze radzieccy, dawali zielone światło do czystki.

Stąd przykładając zimną kalkulację do śmieci Pyjasa, można zauważyć i że rzeczywiście prawdopodobna jest teza, że mieliśmy do czynienia z czymś, co w prawie nazywa się winą mieszaną(culpa dolo exorta). Czyli umyślnym pobiciem, z nieumyślnym pozbawieniem życia. Analogicznie snuć można tezę o przypadku Przemyka, ale już nie o księdzu Popiełuszko. Ale tu znów nie trzeba daleko szukać, by zrozumieć, że aparat przymusu nigdy nie jest monolitem. Pisał o tym Kapuściński w Cesarzu, i mówili Kaczyńscy – tak to przynajmniej wspominał Jacek Kurski. Kto naprawdę rządził w PRLu? A kto rządzi w Rosji? Putin, czy może rządzą Putinem? Śmierć Popiełuszki, mogła być nie tylko zaplanowanym mordem Jaruzelskiego, ale także, tak jak marzec 68, rozgrywką międzypartyjną. Po to aby albo Jaruzelskiego utrzymać i pokazać jego betonowe oblicze, albo odwrotnie, żeby obarczyć go winą i wstawić swojego, co to zgniecie rozbitą opozycję do końca.

To, że Jaruzelski ponosi odpowiedzialność moralną, polityczną za to co się działo w PRLu jest oczywiste. Ale pytanie jest czy ponosi odpowiedzialność osobistą, w sensie winy umyślnej zamordowania ks. Popiełuszki, gdy chciał lub godził się na to, by Popiełuszce raz na zawsze zamknąć usta. To jest pytanie z którym próbuje się mierzyć Kuroń, nie wiem czy ma rację, ale takie pytanie trzeba sobie stawiać. Bo jeżeli chcecie wolności badań i snucia hipotez, to ta wolność dotyczy także takich tekstów jak ten Kuronia.



 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Polityka