Człowiek uczy się całe życie, zwłaszcza od czasu gdy jest internet może się coś podszkolić, poobcować, pobywać (na blogach) i w ogóle sycić się myślą od ludzi tak bystrych, że rachu ciachu i świat nam urządzą. Nawet jeśli to urządzanie to będzie tylko deregulajca, dekonstrukcja i dewastacja. A potem powstanie nowy wspaniały świat, no i nie będzie podatków.
Więc jeśli wolność, to rzecz jasna, redaktor Rybiński, który stwierdza, że nie ma u nas nawet szczątkowych przejawów dyskusji w fundamentalnych dla przyszłości świata kwestiach światopoglądowych, ponieważ Korwin-Mikkemu dorobiono gębę (nie bez jego własnego udziału) dziwaka z iskrą szaleństwa, zaś Łysiak, mimo że jego książki rozchodzą się w rekordowych nakładach, jest po prostu przemilczany. Pomysł, że dyskusja w fundamentalnych dla przyszłości świata kwestiach światopoglądowych, zależy od tego, czy owa garstka zmilczanych Polaków (konkretnie aż dwóch) nie będzie zamilczywana jest dość odważny. Wszak wolność dyskusji polega również na tym, że dyskutuje się z tym kim się chce. Widać wolność do zamilczania nie jest wolnością i jeśli mam być wolny to mam dyskutować z tym, z kim red. Rybiński mi każe. Cóż, Michał Nowicki i polscy darmozjadzi w Katyniu czekają na Pana Macieja i na miłą pogawędkę o polskiej historii na łamach Rzepy, Faktu czy gazetki jakiegoś byłego TW.
Ale nie tylko o wolności w sprawach fundamentalnych można sobie poczytać w sieci, bo także o tych, co nam te fundamentalne sprawy mają załatwiać. Ludwik Dorn nawet przedstawił taką podręczną listę fachowców od spraw europejskich. Listę, na której Karski Karol jest znakomitym ekspertem, co potrafi znakomicie wykorzystywać zawiłości i kruczki proceduralne (ach te kuźnie Ordynackiej), Jakubowska Elżbieta wyczuwa znakomite rozumienie uwarunkowań prowadzenia wielkich projektów infrastrukturalnych, zaś Wojciech Mojzesowicz jest zupełnie niewykorzystany przez kierownictwo PiS w obecnej kadencji. A szkoda, że nie jest wykorzystany, wszak jak pamiętamy wynurzenia Pana Wojtka: Wywalimy Filipka i w dupie.(...) Rozmawiałem wczoraj z tym od piłki też. My byśmy go zrobili ministrem sportu, no ale, kurwa, jechał po pijanemu i jest z tym kłopot. Nota bene tego od piłki nie da się już zrobić posłem, bo ma sprawę w sądzie o korupcję, no i k…a jest kłopot. Zresztą tak samo jak kłopot jest z poprzednim ministrem sportu z PiS, tym od chodzenia.
Ale obcować trzeba także i z myślą lewicową, bo choć myśl prawicowa światła, a nawet święcona, to jednak myśl lewicowa też ważna. Nawet jeśli Krytyka Polityczna to niszowe środowisko – jak mówi poseł Gowin, który niszowy nie jest, o czym świadczy los jego bioetycznej ustawy. I tak Tomasz Piątek na stronie Krytyki odkrywa,, że w Polsce się nie buduje dróg, bo specjalnie się unieważnia przetargi, żeby firmy dostawały odszkodowania i w ten sposób dzieliły się z konkurencją kasą. Pomysł, że taki gigant jak Skanska dzieli się z budowlanymi gołodupcami spod jakiegoś Grudziądza, rzeczywiście stricte jest lewicowy (to jest właśnie ta równość), choć pytanie jak ta Skanska się dorobiła skoro byle zakładzik może ją poszantażować. Zresztą pytanie jak utrzymać zakład budowlany, gdy jedynym dochodem mają być odszkodowania za przygotowania do projektów (często zlecane architektom), niewątpliwie prowadzi nas do wniosku, że Skanska czy inny Warbud w ogóle nie powinni zatrudniać ludzi. Skoro nie muszą nawet wbijać łopaty, to na cóż ładują te miliony w leasing albo kupowanie maszyn budowlanych (0,5 miliona za trzyosiową wywrotkę)? Cholera wie, może nie czytają Tomasza Piątka i nie wiedzą jak się w Polsce dorobić?
A czytać przecież powinni, nie tylko Piątka ale w ogóle Internet, i nie tylko o biznesie, ale także i o historii. Na przykład o historii inkwizycji, która (tu wracamy do prawicy) jest ok., bo przecież inkwizycja świecka była o wiele gorsza. Wszak znany jest wszystkim pogląd, że przecież dr Mengle (nie, nie chodzi o dr Garlickiego) zabił mniej niż taki Mao Tse Tung, więc na cóż się tego Mengele czepiać. A z kolei Służba Bezpieczeństwa (pozdro Ziggi) z tym samym Mengele iść w zawody nie może, więc jak to mówią chrześcijańscy obrońcy inkwizycji, wszystko jest względne, a punkt widzenia zależy od punktu leżenia (najlepiej krzyżem). Tylko żal człowieka ściska, że gdyby nie bulla Innocentego i inkwizycja kościelna, to by średniowieczny proces karny garściami z inkwizycji nie czerpał, a nadal opierał się na prywatnej zemście i odwecie. Co ponoć wynalazł nam Rothbard, ale podręczniki z historii prawa mają na ten temat inne zdanie.
Wracając jednak do Mao, być może rzeczywiście rację ma nasz kochany brat Terlikowski, że katolicy potrafią się odgryźć, odwinąć i o zgrozo, ateuszy nawet ośmieszyć. Właśnie bowiem abp Pieronek stwierdził, że wprowadzenie do ustawy medialnej zasad równości i tolerancji (zamiast wartości chrześcijańskich) to nawiązanie do myśli Mao, że wszyscy mają być równi. Co rzeczywiście jest dość dowcipne, zważywszy na to jak katolików traktuje się w Chinach. I jak, że tak powiem, pokotem się kładą ze śmiechu przed karabinami, gdy tylko cicho zaszepcą coś o równości. Choć z drugiej strony i tak mają szczęście, bo gdyby głośniej zawołali, że chcą równości religijnej w Chinach, to by ich jeszcze jajcarz Pieronek wygnał do krów albo zwyzywał od psów i szczurów co wrócą do nory.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka