Chce założyć partię polityczną. Rejestruje partię i zaczynam zbierać datki. Niestety łączna suma wpłat od osoby fizycznej na rzecz partii politycznej, nie może przekraczać w jednym roku 15-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę. Żaden bogacz mnie na więcej nie może mnie wesprzeć. Muszę więc dotrzeć do większej liczby wyborców. Aby dotrzeć do większej liczby wyborców muszę skorzystać z mediów. Działanie na wielką skalę, to działanie przez media. Aby działać na wielką skalę potrzeba pieniędzy. (Załóżmy, że nie mam własnego prezesa w TVP). Moi rywale też potrzebują pieniędzy, ale oni dostają kasę z budżetu. Czyli ja zakładając partię z moi kolegami, płacimy za filmy o bezach i bilbordy, naszych konkurentów.
Aby działać muszę więc zaciągnąć kredyt. Gdzie mogę zaciągnąć kredyt bankowy ? Ano w banku, ale bank da mi kasę, jak będę miał poparcie, a poparcie mogę mieć, jak dotrę do ludzi. A do ludzi dotrę jak będę miała kasę. Słowem bank da kasę jak będę miał poparcie, a poparcie będę miał jak dostanę kasę. Może też być inaczej, bank da mi kasę, bez poparcia, ale wtedy ryzykują pieniądze swoich klientów, które trzymane są u nich w depozytach. Być może gra jest dla banku warta świeczki, ale czy bank da kasę komuś bez poparcia, gdy ten ktoś ma w programie np. zakaz dotowania banków przez państwo (precz z planem Paulsona).
Czy nie uważacie więc, że system, w którym faktyczne uczestnictwo w polityce nowej partii, uzależnione jest nie od tego, ilu wyborców da kasę (bo najpierw trzeba mieć kasę by do wyborców dotrzeć), tylko od widzi mi się kilkunastu prezesów dużych banków, jest totalitaryzmem miękkim, twardym czy w ogóle nie jest totalitaryzmem?
Czy nie jest tak, że Pawlak może się zaśmiać w twarz, bo jest języczkiem u wagi dwóch dotowanych gigantów, o których wiadomo, że się nie dogadają, a obecne dotowanie partii, skutecznie blokuje jakąkolwiek inną alternatywę?
I czy ludzie, którzy popierają petryfikację obecnego systemu, to ludzie rozsądni, pożyteczni idioci, czy po prostu ludzie pracujący na rzecz banków albo dotowanych partii?
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka