Tarkwiniusz Pyszny lubił doglądać swojego ogrodu. Przechadzał się powoli i cieszył wzrok królewskim kwietnikiem. Na co dzień dbał o niego bystry niewolnik, ale król i tak lubił po nim poprawiać. Sprawiało mu to przyjemność i pozwalało skupić myśli na dłużej.
A miał o czym myśleć. Niby wszystko do tej pory szło sprawnie, ale podbita ludność nadal stawiała opór. Nie pomogły ofiary ani zapalczywość młodego Sekstusa. Tak, zdecydowanie coś trzeba było uradzić. Wymordować wszystkich? Łatwo powiedzieć, ale cóż znaczy król bez swych poddanych, no i jak się wtedy na poddanych bogacić? Trupy choć od zawsze syciły wzrok Tarkwiniusza Pysznego, od zawsze też jednak talarów nie przynosiły. Zresztą mordowanie nużyło go coraz bardziej. Co robić?
Tego dnia słońce nie prażyło tak mocno, król usiadł na ławce i przyglądał się kwiatom. Kwitły, a więc Bogowie jednak sprzyjali. Parę główek kwiatowych chybotało się z lekka na wietrze i wyraźnie górowało nad resztą. Tarkwiniusz podszedł, uśmiechnął się kazał posłać po syna. Ten zjawił się niemal natychmiast.
- Widzisz Synu- zaczął powoli - gdybym tylko zechciał, to wyrwałbym ten kwiat z korzeniami i na jego miejsce zasadził o wiele piękniejszy. Być może ten nowy nawet po jakimś czasie by zakwitł, ale tylko być może. Nie na każdej glebie kwiaty kwitną tak samo. No i przez długi czas nie moglibyśmy sycić oczu jego urodą, a nasze kobiety odwracały by wzrok oskarżając nas o zniszczenie piękna. Ale gdy przytniesz te wystające główki nikt nawet nie zauważy, kwiat będzie kwitł dalej, kobiety się będą przechadzać, a ja jak dawniej, będę do ogrodu zapraszał swych dostojnych gości. Pamiętaj nie jest sztuką zniszczyć swój ogród, sztuką jest dobrze przycinać kwiaty, zawłaszcza te najpiękniejsze i baczyć by z czasem nie zalęgły się chwasty.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka