Ano można w nią całować, ale można tez gryźć, wszystko zależy od fantazji i erotycznych upodobań.
Pamiętam jak językowych purystów oburzył profesor Turulski gdy wypełnione oświadczenie uzupełnił prośba o to aby pocałować go w dupę. Co wówczas się o tym pisało?
Zacznijmy od emigranta Wiktora Konhauera:
Niestety, dzisiaj inny przedstawiciel kwiatu naszej nauki - profesor Jan Turulski z Białegostoku - błysnął złotą myślą o treści 'pocałujcie mnie w d..., pajace', którą z wdziękiem szczeniaka wysmarował na swoim oświadczeniu lustracyjnym. Całować go maja 'funkcjonariusze IPN', którzy jak wiadomo są 'gorsi od panów z SB'.Pozwolę sobie zauważyć, że jeżeli schamienie naszych intelektualistów będzie nadal postępować w równie dynamicznym tempie to niedługo będziemy mieli problem z bandami zbuntowanych profesorów grasujących po ulicach naszych miast. Zapewne będą krzewić najczystszą łacinę rodem z rynsztoka, smarować antylustracyjne graffiti i bohatersko walić w mordę ludzi, którzy sobie pozwolą nie zgodzić z jedynie słuszną linią. Szokujące jest to, że w części opinii społecznej tego rodzaju prymitywizm wywołuje niczym nie skrywany ‘kibolski’entuzjazm, jakby walka z lustracją mogła usprawiedliwić każde złamanie obowiązujących reguł i każde, nawet najgłupsze chamstwo.
Tak więc dupa Turulskiego zdecydowanie jest Panu Kornhauerowi nie w smak, ba przypomina mu ona łacinę rodem z rynsztoka i ogólnie jest to typowe schamienie profesora. Podobnie myśli niejaki elef.
Tak to się niestety jak ktoś z chama awansuje na Pana
Ostro słowa profesora potępia Anna, która note bene sama kiedyś pisała w komentarzu czego to tam ona nie ma w dupie:
Tracą Nerwy chłopaki i dziewczyny.
A przy okazji wychodzi słoma z butów.
Anna
miras stawia zaś sprawę jasno - żadnych moralnych kompromisów:
grzesiu, zauważam cham to po prostu chamO czym więc pisać.
Ale jak człek z tytułem profesorskim głupka z siebie robi to jest news.
To troche tak, jak z człowiekiem, który zagryzł psa.
Estetyczną dyskusję swobodną myślą kończy nam Pan od szwajcarskich zegarków
Ach ten językNie wdając się w meritum, chciałbym tylko zauważyć, że język III RP był przesycony wiekszą liczbą wulgaryzmów, vide: spowiedzi u Gudzowatego, sms Halbera. Niestety, wiele z języka IIIRP pozostało w IV. Zgodzę się, że czas na zmiany. Za używanie chamskiego języka relegowałbym z wyższych uczelni, w trybie pilnym, bo językowe chamstwo i knajactwo oznacza chamstwo i knajactwo osoby.
Czy za używanie chamskiego języka Pan Rolex jeszcze kogoś z czegoś by relegował tego nie wiemy, ale jedno jest pewne chamstwo i knajactwo języka oznacza chamstwo i kanjactwo osoby. Cytatów byłoby więcej gdyby Venissa i kataryna nie pokasowały swoich blogów. Zamykać taką kopalnię zbiorowej mądrości jest po prostu stratą niewyobrażalną. Ale idźmy dalej.
Otóż pech chciał, że o dupie wyraził się też pewien poeta, dla którego najwyraźniej fascynacja Jarosławem Kaczyńskim ma coś z erotycznego podtekstu śmierci w Wenecji.
Kaczyński ugryzł żubra w dupę - poetycko określa dzisiejszą sytuację sam Marek Rymkiewicz, swego czasu zdobywca nagrody michnikowej Nike (ciekawe czy wziął od Agory kasę czy patriotycznie nią pogardził)
W przeciwieństwie do Turulskiego, dupa Rymkiewicza musie mieć jednak w sobie coś przyciągającego (magnes?), bo o dziwo nie wywołała reakcji oburzenia, nie była chamstwem i nie okazało się, że Rymkiewiczowie ze strachu puściły zwieracze (jak o Turulskim się tu i ówdzie w salonie wypowiadano) Zresztą wystarczy poczytać np. Artura Bazaka
W całej tej makulaturze, którą nawet tyłka już sobie podetrzeć nie można, bo papier za gruby, tylko Jarosław Marek Rymkiewicz pisze o moim domu. Tym po gwałtownej nawałnicy, z przejętymi i przerażonymi widokiem rozpieprzonych w pył wymuskanych ławeczek na Plantach "mieszczanami".
Pan Bazak, tak bardzo się tymi wszystkimi dupami i innymi zachwycił (coś jak młody chłopak tuż przed młodzieńczym buntem dojrzewania), że aż odrzucił różaniec i krzyknął:
"Kurwa, jest piątek. Jedyny wolny wieczór? A my kisimy się przed telewizorem." No nic trzeba.
Nic tylko krzyknąć kurwa Bazak jak tak będziesz pieprzył na na blogu to cie z Gościa Niedzielnego wypierodolą i nie wiem czy Lubelski będzie za twoje rachunki płacił. Nie wiem czy Bazak zrozumie ta chrześcijańską radę w swoim języku (Broń Boże nie rynsztokowym), ale warto go ostrzec, bo jak nie to go praca czeka w … NIE.
Ale nie tylko nasz publicysta katolicki jest dupą Rymkiewicza zachwycony
Poeta z Milanowka po raz kolejny trafil w dziesiatke.Kismet
Podobnie miłośniczka „Potęgi smaku” Herberta
Rozmowa z Rymkiewiczem jak balsam. Na takim poziomie wniknięcia powinna toczyć się debata i to zaniedbali Kaczyńscy.Junona
Okazuje się jednak, że dupa jest nie tylko jak balsam. Ale jak balsam prawdziwy
Oj boli prawda boliAle nie martw się Pan zawsze mozesz Pan wyzwac Rymkiewicza od faszystow:)Trystero
Ciężka sprawa, mamy wiec dupę Turulskiego, najwidoczniej jak najbardziej niecąłuśną i dupę Rymkiewicza, znaczy właściwie to dupę żubra, którym najwyraźniej chce być Rymkiewicz.
Bo tak naprawdę dupa dupą, ale nawet estetyka musi być po naszej stronie.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka