Wczorajszy program Tomasza Lisa z udziałem Jarosława Kaczyńskiego wzbudził duże emocje i lawinę komentarzy.
Nie wiem czy Pan Tomasz czyta blogi i oceny wczorajszego spektaklu, ale jest pewna niepokojąca dla niego prawidłowość płynąca z tych głosów
Otóż nikt ze zwolenników Tomasza Lisa i przeciwników Jarosława Kaczyńskiego, a także ani jeden miłośnik prezesa PiS nie oceniał na poważnie dziennikarskiego rzemiosła, obiektywności i rzetelności autora programu.
Jeżeli Tomasz Lis uważa się jeszcze za dziennikarza to powinien się tym zjawiskiem przerazić.
Wszyscy za to bez wyjątku zastanawiali się, któremu z przeciwników na tym ringu podnieś rękę do góry i ogłosić w ten sposób zwycięzcę.
Wszyscy oceniający wczorajszy program jakby pośrednio przyznali, że nie był to typowy wywiad i układ dziennikarz-polityk. To była walka funkcjonariusza frontu ideologicznego z jego śmiertelnym i znienawidzonym wrogiem.
Zarzuty, co do Tomasza Lisa płynące z prawej strony są znane od lat, ale takiej niedźwiedziej przysługi, jaką sprezentowali mu jego gorący sympatycy chyba się nie spodziewał.
Panie Tomku już bez wyjątku wszyscy wiedzą, że to, co Pan robi to nie żadne dziennikarstwo, a zwykła nawalanka i próba niszczenia politycznych wrogów.
Czas podjąć męską decyzje i wystartować w wyborach z list PO lub SLD.
A może na prezydenta?
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka