galopujący major galopujący major
63
BLOG

Terror moralny znów na ulicach

galopujący major galopujący major Rozmaitości Obserwuj notkę 45

Ponieważ analogii szukanie jest główną gnębienia zasadą

- ja – jeden z wielu – łysy, głuchawy, zły ambasador

parafrazuję

 

 

Jutro kolejny raz gra Wielkie Powstanie Świątecznej Przemocy mając na myśli przemoc moralną. Powstańcom udało się stworzyć być może najbardziej chronione tabu w III i IV RP  choć inne upadły, to wciąż trwa, a krytykowanie Powstania wydaje się bardziej ryzykowne niż krytykowanie Michnika, Jana Pawła II i Lecha Kaczyńskiego razem wziętych.

 

Po pierwsze - nie znoszę, gdy ktoś stosuje wobec mnie moralny szantaż i zmusza mnie w ten sposób do czegoś. A tak jest w przypadku Powstania. Trzeba nie lada odwagi, żeby - będąc np. szefem dużej firmy, postacią publiczną albo miejskim rajcą - odmówić udziału w stawaniu o godzinie W. W tym roku nie odmówił zdaje się nikt. Zobaczymy, jaka będzie reakcja, za rok. W każdym razie nie jest akceptowany naturalny argument, że skoro nie podobają się komuś metody prowadzenia Powstania, nie będzie w świętowaniu brał udziału. Kto nie bierze udziału w stawaniu o godzinie W, staje się z punktu podejrzany. Udział w oddawaniu hołdu Powstaniu stał się probierzem moralności i to mi się zdecydowanie nie podoba.

 

Oryginał tu: http://lukaszwarzecha.salon24.pl/5036,wielka-orkiestra-swiatecznej-przemocy

 

 

Jutro, jak mówi propagandowy slogan, „zagra nam” Wielka Orkiestra Powstańczej Pomocy. Jak już zaznaczyłem na początku tych refleksji, dla wielu będzie to dzień niezwykły. Starsza Majorówna przyszła do mnie przed chwila i zdenerwowana zakomunikowała, że któraś z jej koleżanek, na portalu nasza-klasa dokonała jakiegoś zaznaczenia, że popiera Powstanie i zwróciła się do niej, żeby i ona dodała sobie ten znaczek. Do końca nie wiem, o co chodzi, ale Majorówna czuje się bardzo źle, bo ona – nawet gdyby faktycznie popierała projekt Bora-Komorowskiego – nie widzi powodu, żeby się z takim poparciem obnosić. Z drugiej strony wie, że jeśli nie zademonstruje tego poparcia, to będzie się musiała z tego gestu wytłumaczyć. A nie ma takiego sposobu, żeby – jeśli dojdzie do poważnej rozmowy – była w stanie obronić swoje racje.

    

    I tu się z nią zgadzam. Nie ma absolutnie takiej możliwości, żeby w konfrontacji – nawet nie z ideą, ale z praktyką świętowania Powstania –  osiągnąć choćby minimalną satysfakcję. Przed chwilą w telewizji pokazano fragmenty Powstania. Dzieci tych Powstańców, oświadczyły do kamery, że dla nich Powstanie jest bardzo ważną sprawą w ich życiu. Ja – podobnie jak wielu z Was, którzy czytacie ten tekst – wiem, na czym polega ten szantaż i o co w nim chodzi. I ja, i wielu z Was, jesteśmy na tyle doświadczeni i świadomi sytuacji, że potrafimy ten obraz odpowiednio zanalizować i go nazwać. Kiedy widzimy w telewizji dzieci zabitych Powstańców, które wskazuje swoją drobną ręką na zdjęcia ojców, braci i mówi nam, że oto człowiek, który był dla nich najważniejszy w życiu, wiemy z czym mamy do czynienia. A jednocześnie jesteśmy jak najbardziej bezradni i bezbronni, kiedy trzeba przedstawić swoje racje. I nie ma absolutnie żadnej możliwości, żeby przełamać ten jakże niesprawiedliwy stan rzeczy.

 

 

Oryginał tu: http://toyah.salon24.pl/88252,o-trabach-o-sercach-i-o-wszechobecnej-nudzie

 

PS Jurek Owsiak jest na Przystanku, pędźcie, może zdążycie przeprosić.

 

 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Rozmaitości