galopujący major galopujący major
255
BLOG

O matko! Wildstein o Gombrowiczu

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 48

 

 

 

O matko! Wildstein o Gombrowiczu

 

Gombrowicz w grobie się przewraca

40 rocznica śmierci jest dobrą okazją, aby zastanowić się jak bardzo Witold Gombrowicz upupiony został w naszej kulturze ze szczególnym uwzględnieniem jej III RP-owskiej odsłony.

Nie jest szczególne nawet to, że ów głęboki (ile by nie pokazywać banałów i sprzeczności, które zdążył popełnić) pisarz i myśliciel zredukowany został do paru bezrozumnie powtarzanych formułek. Trudno oczekiwać od naszych wykształciuchów, aby przemyśleli "Ślub", jeden z wybitniejszych dramatów XX wieku, w którym utrata tradycyjnej "formy" świata opartego o transcendencję z jego hierarchiami i pewnikami jest doświadczeniem tragicznym, a budowa w to miejsce "kościoła ziemskiego" — przedsięwzięciem właściwie niemożliwym.

Chodzi o rzecz bardziej trywialną, o gębę jaką przyprawił Gombrowiczowi nasz współczesny kołtun. Otóż nasz kołtun współczesny uczynił z niego swojego rzecznika. Powtarzając trzy, albo cztery wyrwane z kontekstu i niezrozumiane terminy przyciął go na obraz i podobieństwo swoje. Nasz kołtun współczesny, daleki potomek Młodziaków jest postępowy. Chadza na parady równości i na kongresy kobiet; wyznaje Unię Europejską, modli się do Brukseli, wstydzi polskości i jej tradycji, zwłaszcza katolickiej. Uznaje, że autor "Trans-Atlantyku" był jego prekursorem: miał być kosmopolitą, atakować "wstecznictwo" i "bogoojczyźnianą" tradycję.

Dla Gombrowicza, który zmagał się z polskością zdając sobie sprawę, że jest ona jego ludzkim, nieprzekraczalnym horyzontem, kołtun taki byłby szczególnie wstrętny. Zastąpienie dawnych wiar przez polityczną poprawność musiałoby dla twórcy "Kosmosu" stać się groteskowym symptomem degeneracji. Oznaczałoby wymianę głębokich kulturowych form, na modną tandetę.

A żeby nie brnąć dalej w oczywistości, wystarczy przytoczyć jeden cytat z "Dziennika": "Człowiek, gdyby nawet nie był związany z narodem więzami zwyczajnego patriotyzmu, będzie zawsze pilnował godności narodu, chociażby z tego tylko względu, że nie może od narodu się oderwać i wobec świata jest Polakiem — stąd wszelkie poniżenie narodu poniża i jego osobiście wobec ludzi. Te zaś uczucia, niejako przymusowe i niezależne od nas, są stokroć silniejsze niż wszystkie nauczone i oklepane sentymenty."

http://www.rp.pl/artykul/2,340122.html

Nie wiem co gorsze?

Pomysł, że to, co napisał Wildstein jest w ogóle jakimkolwiek zastanowieniem, a nie, dajmy na to, bezrozumną formułką?

Pomysł, że nie można chodzić na prady, wstydzić się polskości i rozumieć Gombrowicza?

Pomysł, że akurat ten, a nie inny, kołtun był dla Gombrowicza szczególnie wstrętny ? 

Czy pomysł, że rzecznik kołtunerstwa z Transatlantyku będzie teraz pouczał kołtuna z Ferdydurke, sugerując mu, że Gombrowicz postrzegał poniżenie w sposób negatywny, a nie konstruktywny?

 

Rzeczywiście Gombrowicz się w grobie  przewraca… Albo się chichra.

 

 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (48)

Inne tematy w dziale Polityka