galopujący major galopujący major
267
BLOG

Dorobek Kołakowskiego albo czemu Herbert się mylił

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 86

 

 

Umarł Kołakowski (wykrusza się stalinowska gwardia) napisał bloger Tad9, co jednak nie do końca jest prawdą. Wszak żyje jeszcze prof. Trznadel, a z późniejszych komunistów, prof. Wolniewicz czy Jerzy Robert Nowak, więc z tym wykruszaniem się może tak bardzo nie spieszmy. A swoją drogą, ciekawe, że największym zarzutem w stosunku do „stalinisty” Kołakowskiego jest nie to, jakie ten miał poglądy, ale czego nauczał i na jakie chodził pogrzeby. Z pogrzebami sprawa jest jasna - bynajmniej nie jest to sprawa prywatna, zwłaszcza gdy sam pogrzeb jest ściśle prywatny, a żałobnik mógł, dajmy na to, wierzyć w win odpuszczenie po prywatnych i osobistych zwierzeniach. Ciekawsza jest sprawa z nauczaniem. Winę Kołakowskiego wyolbrzymiać musi fakt, że uczył skutecznie. Gdyby uczył fatalnie, albo gdyby, o zgrozo, w ogóle zniechęcał do nauki marksizmu, trzeba by go, za ten przypadkowy walenrodyzm, nagrodzić słowem pochwały. A to nie może się zdarzyć. Tyle, że skoro Kołakowski uczył skutecznie, to znaczy, że swego czasu skutecznie infekował swych uczniów, co w konsekwencji, musi tychże uczniów (tj. późniejszych komunistów) winę umniejszać. Słowem to już nie tylko pycha, strach i korzyści - jak chciał Zbigniew Herbert - ale również kąsanie. Kąsanie prof. Kołakowskiego. A kto nie wierzy w kąsanie nie może wierzyć w wychowanie, czyli np. w misję TVP. Rzecz jasna, dar skutecznego nauczania nie opuścił profesora po, niechby i iluzorycznej, zmianie frontu. Kołakowski nadal skutecznie nauczał, i to niemal do śmierci. A skoro nauczał, to musiał pisać językiem prostym, i tyleż efektowne, co nieskomplikowane przedstawiać prawdy. Inaczej skończyłby jak prof. Ingarden w anegdocie prof. Woleńskiego, kiedy to miano  w Krakowie wytykać palcami jedną, jedyną Krakowiankę, którą zdołała przebrnąć przez „Spór o istnienie świata”. Robił więc Kołakowski nie tylko to co Berlin, Aron, czy Arendt, ale również to co zalecał Schopenhauer tudzież Nietzsche. Wyszedł z filozofią z uniwersytetów do ludzi. I ludzkim próbował o niej pisać językiem. Tyle co do ostatniej z win Kołakowskiego.

 

Ale w czym jeszcze mylił się Zbigniew Herbert? Otóż nie chodzi tylko o nic nie znaczące liściki o ukochanym Aliku Smolarze,  Adasiu Michniku, czy czułe, przedśmiertne telefony do pryszczatego Woroszylskiego. Tak jak nie chodzi o to, że, mimo świadomości prowokacji kielecki, śmiał Herbert powiedzieć, że był to najohydniejszy mord Żydów, jaki zdarzył się na tych ziemiach. Czy też wreszcie nie liczy się to, że na zarzut Trznadla, iż przy niemieckich wypędzeniach nie jesteśmy bez winy, opowiedział: Oczywiście. Raz obrugałem jakiegoś żołnierza ludowego wojska, który pokopywał Niemkę, przerażoną, na pewno gwałconą, a on mi na to, że jego rodzina zginęła w obozie. Więc był to akt zemsty, a nie sprawiedliwości, tak zwanej dziejowej.Słowem nie chodzi o  Herberta o bikontowo-barburowo-steinbachowych inklinacjach, ale o coś innego. O to, że Herbert powiedział w „Hańbie domowej”, iż To wszystko ma związek z potworną niedojrzałością, która jest niestety cechą tego narodu, i liczeniem na krótką pamięć, do czego wrócimy. W końcu wszystko się wybacza,, a kto zmieni front, ten jest już święty, i tak dalej.Niestety nie miał racji nasz czwarty wieszcz, gdyż wybacza się tylko tym, co front zmienili na słuszny. Stąd jedni wybaczają Trznadlowi, że śmierć Stalina przyjął jako coś złego, a drudzy Skamandrytom antysemickie wstawki.

 

 

                  

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (86)

Inne tematy w dziale Polityka