galopujący major galopujący major
26
BLOG

Niespodziewany cud narodzin

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 13

Całować się i patrzeć czy równo puchnie – mówisz Adamie, zaiste weź lepiej z półki ten złoty kielich i przestań mędrkować, potrzeba Ci siły i nowych gatek, nie uczonej dysputy. Doprawdy, wysadzanie w kosmos tego społeczeństwa, zaczyna już lekko nudzić, ile to już razy, czy myślisz Adamie, że jak się wszystko uda, będzie nam raźniej i wróci niewinny czas gdy się zaczynało? Popatrz, dotychczas wychodziło różnie.

Połóż się lepiej koło mnie, wygodnie, niech twe nagie ciało oplata me dłonie i stopy, proporcje które układali, chyba tylko one godne są zapamiętania. Resztę spalimy w piecu, Adamie. Czy ty mnie w ogóle słuchasz? Fakt, pięknie wyginasz żebro, ale wróć proszę, wróć i połóż się znowu na brzuchu, wtedy bywasz jeszcze piękniejszy i truchleją mi wargi. Wiesz, że nawet Ciebie nie lubię prosić. Twarz, mój drogi Achillesie, jest zmorą gatunku ludzkiego, odwraca uwagę od uniwersalnego piękna. I bytu. Jak dla mnie człowiek nie musi mieć twarzy… Byle miałby pośladki. Ech, oczywiście, że wulgarność ratuje mnie przed wiecznym znudzeniem, sądzisz że taki jestem naprawdę?

Gen zniszczenia, obrzydzenia, który ponoć zasiałem i sieje, miłość splamiona, wszystko to wydaje mi się dziś miałkie i tak wielce pozbawione stylu, chciałoby się czasami Adamie wyjść i stworzyć świat pełen kwiatów. Tak, masz rację, świat z samych kwiatów byłby nie do zniesienia. Tkwię tu ponoć z własnej winy, choć myśląc, że tam miałbym się z Tobą ukrywać, wydaje mi się większą torturą, może więc Adamie, obaj mamy szczęście, nieśmiertelne wszystko i wszystko, ach tak o tym marzą, głupcy. Nie wiedząc co to za brzemię.

Błogosławiony popęd, po trzykroć błogosławiony (czasami używam tego słowa) inaczej byśmy nie wytrzymali, inaczej gniew mój obracał w perzynę by świat, czasami myślę, że mogę wszystko, a jednocześnie nie mogę nic w ogóle, i tak mam ponoć przegrać. Czy warto się więc zabawiać? Ale przyznaj gdy widzisz gęste, i białe krople śniegu kapiące na ludzką skórą, burzy się Twoje libido, moje burzy się zawsze. Jak na człowieka, Adamie, przyznać muszę, że dorastasz niemal Serafinom. Skąd to wiem, cóż świat, mój drogi, jest skomplikowany bardziej niż myślisz. W końcu, choć stary, kusić jeszcze potrafię. Dziad mój, ach ten to nie takie wolty uprawiał, ale pamięć wasza ulotna jest bardziej niż życie. Może i dobrze, ta wasza równia pochyła zawsze była moją ulubioną zabawką. Nie, Adamie, nie jesteśmy pierwszymi, myślisz że dostąpiłeś aż takiego zaszczytu. Ech, próżność ludzka, zawsze mnie zadziwiała. Ale też ułatwiała pracę.

Pora na obowiązki Adamie, pora na próbę płodzenia potomstwa. Dzieci w połączeniu z nadopiekuńczością i trwogą o los ich przyszły, sprawiają, Adamie, że ich rodzice gnuśnieją, zarzucają nauki, rozwój, stają się jak te bydło, gotowe do rzezi, wspaniałe daje nam to perspektywy. Więc jeśli Adamie tu jesteś, to chyba musisz odrzucać sceptycyzm, i uznać, iż skoro te Wasze cuda się dzieją, to pora taki cud im w kołysce na głowy spuścić.

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka