Cieszę się, że podjąłeś polemikę, tym bardziej, że są tu, na salonie, osoby, które polemik nie podejmują, bo skoro nie uda im się polemisty przekonać, to polemista ów musi byćumysłem zamkniętym, a być może nawet jestbezdennie głupi, czyskrajnie cyniczny. Tymczasem jak miał powiedzieć rabin Byron L. Sherwin:Prawdę powiedziawszy w dialogu nie chodzi o dojście do zrozumienia lecz o zrozumienie drugiego i o zrozumienie tego z czym się dyskutuje. Próbując tedy zrozumieć Twe stanowisko, będąc nastawiony wybitnie wręcz ugodowo, kreślę te kilka słów pełnych pochwał, pytań i zdań polemicznych.
Chwalę Cię przede wszystkim za to, że uważasz, iż antykomunista może być lewicowcem, i do tego, jak mniemam, lewicowcem przez Ciebie szanowanym. To bardzo ważne, rzekłbym, że nawet kluczowe. Wszak są tu tacy, co twierdzą, że albo konserwatyzm albo Gułagi, a Ty, jak widzę, Kaczyńskich i Gwiazdów do mimowolnych heroldów Workuty i Magadanu nie zaliczasz. W tajemnicy Ci powiem, że nazywanie jakiegokolwiek więzienia na Zachodzie, niechby i nawet za poglądy,przedsionkiem Gułagu, nie tylko trywializuje ludzkie cierpienie (byłeś kiedyś w szwedzkim więzieniu?) uwłaczając śmierci tych, którzy w Gułagach ginęli, ale obraża także pamięć Polski przedwojennej oraz, co być może najważniejsze, stanowi doskonałą pożywkę dla komunistów. Jeżeli Gułag porównać z aresztem w Holandii, to łatwo wmówić, że Czapski, Sołżenicyn i Anna Apelbaum histeryzowali, bo więzienia są przecież w każdym ustroju potrzebne, a przestępcy powinni siedzieć. Nie wzywaj imienia Potwora na daremno – drogi rekontro – bo ludzie się z jego groźbą na tyle oswoją, iż w godzinie próby zamiast działać, stać będą obojętni. Choć z drugiej strony jeżeli histeria jest gdzieś konieczna, to właśnie na Zachodzie – w tych krajach, w których nie mieli doświadczeń z komunistycznym totalitaryzmem (Hitler oczywiście nie był komunistą). Intelektualista z Zachodu tym się różni, od tego ze Wschodu, że ten pierwszy nigdy nie dostał ostro w dupę – mówił Czesław Miłosz, który nota bene, przez parę dobrych był konformistą, gdyż, wbrew Twym sugestiom, o konformizmie bynajmniej nie świadczy krótki czas trwania w pozie kameleona.
Cieszę się więc, że nie tylko nie popadasz w wulgarną dychotomię, ale że i obca Ci jest dialektyka. Nie nazywasz sięliberałem gospodarczymz jednej strony zachwalającdążenie do likwidacji nierówności społecznych, a z drugiej uważając iżporządek świata jest nieuchronny, w dodatku krytykując już nie tylkointerwencjonizm, ale po prostuwszelkie uzdrawianie rzeczywistości.To banalne, ale chyba wciąż należy powtarzać, że zarzuty o niezmienności świata powtarzano protestującym murzynom, czy walczącym o swe prawa kobietom, a dziś mało który konserwatysta kwestionuje ich prawa. Bo taki już los konserwatystów, że bronią tego z czym walczyli ich konserwatywni przodkowie. Kto wie, być może więc Twoje dzieci za lat kilkadziesiąt bronić będą małżeństw homoseksualnych, bo zrozumieją, że ślub gejów, nie zmienia nic w kwestii praw małżeńskich, z których heteroseksualni w c i ą ż w t a k i m s a m y m stopniu mogą korzystać. Zresztą mam wrażenie, że postulując choćby przymusowy program nauczania z Tyrmandem i Mackiewiczem, blisko ci do lewicowego przymusu edukacji, choć gdybyś chciał być fałszywy, mógłbyś, jak niektórzy, wywnioskować to z Biblii, a nie z postulatów lewicy. A swoją drogą co sądzisz o zarzutach Mackiewicza pod adresem Watykanu czy też organizatorów powstania warszawskiego i czy uważasz, że te fragmenty też należy kazać czytać uczniom? Nie muszę czytać Hellera by rozumieć analogię między Kołymą a Auschwitz lecz mam wrażenie, że ten ceniony w kręgu Kultury sowietolog (czy wiesz ile się tam, pod Paryżem przewinęłochorych ludzi, zwanych potocznie homoseksualistami) wiedział, kto zakładał pierwsze obozy koncentracyjne. I dlaczego nie byli to komuniści. Bo świat jest nieco starszy od Kapitału Marksa, relatywizmu nie wymyślił komunizm, ani Gazeta Wyborcza, dialektyka znana była za Heraklita (polemos pater panton) a Achilles gonił żółwia bynajmniej nie z sierpem i młotem. To do czego zmierzałem w swym tekście, to nie twierdzenie, że komunizm nie istniał lub że oceniać go należy względnie, ale ostrzeżenie przed swoistą sakralizacją komunizmu. Do tłumaczenia całego świata tylko i wyłącznie za pomocą antykomunistycznej aparatury, mimo iż świat o nieba bardziej jest skomplikowany. Markery do mierzenia nowotworu nie przydatne są do badani bólu gardła albo osteoporozy. Sprowadzanie wszystkiego zawsze i wszędzie, do zimnowojennej kalki, gdzie graczy było zaledwie kilku, czy próba analizy poczynań nowej lewicy, wedle starych schematów, pozornie wydawać się może trafne, ale powoduje poznawczą stagnację. Świat się zmienia, ty patrzysz lewicy na ręce, ale zamiast spojrzeć na to z góry, bądź odwrotnie, użyć mikroskopu, sięgasz to zakurzonych antybolszewickich połajanek, choć w tej części świata bolszewizmu nikt już nie kupuje. Wręcz przeciwnie wszelka próba odbioru, nawet niesłusznych przywilejów, nazywana jest bolszewizmem, co ma być pocałunkiem śmierci i prostackim dyskredytowaniem przeciwnika. Zresztą nie sądzisz chyba, że wierchuszka SLD to jakakolwiek lewica?
Nie zgadzam się z Tobą, co do oceny Miłosza i co do oceny Boya, mam wrażenie, że lekceważysz strach literatów we Lwowie, przy czym nie chodzi mi o „strach” Putramenta czy Wandy Wasilewskiej. Ocena pryszczatych zawsze będzie oceną próby wyjścia ze zniewolenia, Tobie bliżej do wersji ex-konformistycznego Trznadla i późnego Herberta, mnie do michnikowo – sandauerowskiego nakręcania zepsutego zegarka. Ale rad jestem, że dostrzegasz nie tylko zasługi rewizjonistów-pryszczatych,
ale zasługi prowadzące do niepodległej Polski. Być może Cię zdziwię, ale zgadzam się z potrzebą lustracji, w imię zadośćuczynienia krzywd prześladowanym, nie w imię prawdy historycznej. Wszak empatia ze słabszym to dla mnie kamień węgielny lewicy. Tylko pytanie kto jest dzisiaj tym słabszym?
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka