galopujący major galopujący major
246
BLOG

JarKacz czyta salon24.pl

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 38

Ach, gdy się dowiedziałem, że i prezes Kaczyński czyta salon24.pl to całe moje jestestwo niejako zarżało, a kopytka inteligencji uderzyły o bruk mego dobrego smaku. A więc i Prezes czyta salon - w duchu szeptem zionąłem, a myśl grzała mnie niczym owca pastucha. Czy czyta wszystkich, czy tylko niektórych, jak niektórych to których, owsiki z odwłoku poznania kłębiły mi się pod peleryną, a wątpliwości rosły, rosły, aż mi zakisły. Czy czyta lewaków, czy mnie czyta – to chyba najważniejsze pytanie, bo jeśli czyta niezgrabne me bukwy, to zaiste, sławnych się dorobiłem czytelników-smyków.  Ale chyba nie czyta mnie prezes, bo jak mówił swemu kronikarzowi: Natomiast jest wielu bardzo sprawnych, nie gorszych niż ci publicyści, a nawet lepszych blogerów, którzy mnie popierają.

 

No to chyba dylemat mój końca dobiega, prysnął jak bańka z mlekiem ekologicznej krowy, prezes czyta raczej tych co go popierają. Tedy mógł się Pan prezes rumienić, gdy do Ufki zajrzał:  Ale i tak jestem pełna podziwu - trwa kampania,  Jarkacz jeździ,  pisze listy do premiera,  zajmuje się problemem niemieckim i innymi a jeszcze ma czas na media !!!

 

No niesamowity ten Jarkacz, tyle robi, jeździ, pisze, i nawet zajmuje się problemem niemieckim. Może ma siedmiomilowe buty? U tad9 z kolei dowiedzieć się mógł Pan prezes nie tylko co to jest rewolucja (grabież + mord założycielski), dzięki czemu już wie jak przeprowadzić rewolucję IV RP, ale że Turowicz był częścią establishmentu "Polski Ludowej". Fakt, był zwłaszcza gdy nie miała co do garnka włożyć – jak wspominał Tyrmand, ale diabli wiedzą czy ten z pochodzenia Norweg miał rację, w końcu Skandynawom-lewakom ufać się nie powinno.

 

A jeśli już Jarkacz trafi na analizę FYMA, to się dowiedzieć może, żeW 20-leciu postpeerelu zadbano o to, by polska literatura była polipoprawna aż do bólu, czego znakomitym dowodem są książki Tokarczuk, Gretkowskiej, Masłowskiej, Chwina etc. i jednocześnie pilnowano, by znakomite tradycje literatury nieobecnej w peerelu (J. Mackiewicz, S. Piasecki, A. Bobkowski, W. Grubiński, M. Hemar i wielu innych) pozostały na marginesie lub miały łatę oszołomstwa, archaiczności etc.Kto dbał, pomyśli JarKacz, pewne jakieś nieczyste siły, wala się Piasecki po antykwariatach, pies z kulawą nogą się po niego schyla, może trzeba by metodą na Krońskiego – zagnać czytelników kolbami by ciągle czytali o komunizmie, choć oni, komunizmem, antykomunizmem, postkomunizmem, antypostkomunzimeme, już nieco rzygają i chcą choć trochę współczesności.  Choć współczesność to przecie komunizm więc kołchozowe gusta i kolektywistyczne, odgórne iśc powinny prikazy. Kto wie, może więc  JarKacz Masłowskiej zakaże pisać a razem z Biblią powysyła Szkice piórkiem albo chociaż joki Pietrzaka – niech młodzież też się na siłę pośmieje? Straszna granda ta wolność, ludzie kupują to co chcą, a przecie ludzie gustów nie mają. Niechże im JarKacz pomoże.  

 

I wreszcie może Pan Prezes dokopać się i do mainstreamu w salonie t.j. do Łukasza Warzechy, który pracując w Fakcie, ubolewa nad poziomem publicystki w Polsce. Ale nie tylko, bo od red. Warzechy się może niesamowity Jarkacz dowiedzieć jak zła jest obecna Polska i jak świetna była ta po rozbiorach. Np. po rozbiorach była scalona, a teraz by nam obecne elity zrobiły 33 Polski. Dlaczego 33 a nie 567- nie wiem, ale na pewno jest na to jakiś magiczny wzór. Co prawda, w przypadku kodeksu karnego to scalanie trwało, bagatela, 14 lat, czyli  zaledwie jakieś 2/3 całej niepodległej polski, no ale się udało. Choć chyba nie za dobrze, bo konstrukcję kodeksu Makarewicza przejęli współcześni, a przecież red. Warzecha pisze, że obecne kodeksy są źle skonstruowane. Więc się prawnik JarKacz może zaplątać. Zresztą w III RP chyba nic się nie udało, a zwłaszcza system wymiaru sprawiedliwości, wystarczy poczytać jak świetnie działał przed wojną, zwłaszcza w przypadku biedoty albo procesów politycznych. Bo w II RP stosunek Państwa do obywatela był wyśmienity, poziom debat jeszcze lepszy (won, Żydy, wynocha bo w mordę), no i gdzie byśmy dziś byli gdybyśmy mieli Dmowskiego i Piłsudskiego. Ja nie wiem gdzie (może za granicą), ale jakby Jarkacza pyszczył to by był w Berezie, a felietony Warzechy zawierałyby białe plamy.

 

Gdy więc prezes doczyta jeszcze parę wnikliwych uwag, komplementów czy geostrategicznych analiz (Polska do morza do morza już za 5 lat) to może rzeczywiście coś z tą Polską zrobi, w końcu nie byle kto mu doradza, ale sami blogerzy z salonu24.pl, czyli inteligencja niemalże przedwojenna. I tylko Tuska żal, bo z takim merytorycznym wsparciem, musi polec, tak jak poległ z kretesem w debacie, wyborach do Sejmu, a teraz polegnie w wyborach do Europarlamentu.

 

 

 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (38)

Inne tematy w dziale Polityka