galopujący major galopujący major
34
BLOG

Na szybko przed Gran Derbi

galopujący major galopujący major Rozmaitości Obserwuj notkę 14

Jako kibcowi Barcy trochę niezręcznie mi to pisać, ale strach przed drużyną Guardioli, urósł już do takich rozmiarów, że gdy broniąca się w jedenastu Chelsea nie straciła bramki, to wszyscy jej biją brawo. Jak do tej pory takim drużynom jak bądź, co bądź, ale jednak wicemistrz Anglii, nie sztuką było zamurować bramkę i zaparkować autobus w polu karnym – jak to swego czasu mówił Mourihno. Tymczasem teraz jest to wielki sukces, wszyscy (no może poza kibicami blaugrany) oddychają z ulgą, a Hiddink robi wręcz za geniusza. Sęk w tym, że Hiddink od lat (konkretnie od 11 lat) nie wygrał żadnego z trofeum, z Koreą wygrywał na oszustwie, owszem świetnie prowadził Rosję, ale teraz Chelsea na Camp Nou grała taktyką Henryka Apostela w pamiętnym meczu na Parc des Princes. A przecież na papierze dysproporcji, aż tak wielkich nie ma. Hiddink wymyślił to, co wymyśla każdy trener słabiutkiej drużyny, która nie chce stracić bramek na Camp Nou. Schować się za potrójną gardą i coś tam próbować z kontry. Taką taktykę to może przyjąć i trener polskiej A klasy, ale gdy ją przyjmuje półfinalista Ligi Mistrzów z takim składem jak Chelsea, to nie jest to geniusz, tylko tchórzostwo. I hołd dla Barcelony, tak jak hołd składały kiedyś ekipy bojące się podjąć walkę z drużyną Mourihno.

Ale nawet broniąc się, kopiąc po kostkach i rzadko przekraczając pole karne rywala, Barcelona ten mecz mogła spokojnie wygrać. Miał Eto idealną sytuację, ale Cech wybronił. To kolejny dowód na to żeby bramkarzy nie skreślać zbyt szybko, zwłaszcza takich bramkarzy. Podejrzewam, że taktyka Hiddinka nie tylko, co oczywiste, podrażni Barcelonę, ale może wprowadzić też niepewność w ekipie Romka Abramowicza. Trudno przed rewanżem wmówić kolegom Lamparda, że nie są gorsi od Barcy, skoro tydzień temu kazano im jak juniorom bronić się i rzadko przekraczać połowę rywala. Oni wiedzą, że są gorsi i to jest ich słabość. Barca mogła wygrać, mimo iż chłopcy Hiddinka zamurowali bramkę, ale że nic dwa razy się nie powtarza to jeśli znów zamurują to pewnie Cech tyle szczęścia już mieć nie będzie, a jeśli nie zamurują to będzie grany otwarty futbol- czyli coś co Barca lubi najbardziej.

Ale zanim nadejdzie Chelsea pora na kropkę nad i w La Liga i mecz z Realem. Prawdę mówiąc wszystko, no może prawie wszystko (kontuzja Marqueza) układa się po myśli Barcy. To Real musi atakować, a więc się odsłaniać, nie ma Robbena, a Barca pała chęcią rewanżu po dwóch ostatnich remisach. Jeżeli wygrałaby mecz, to by było praktycznie po sprawie i można by spokojnie pomyśleć o Lidze Mistrzów. W końcu nie tak znowu dawno, jak grać na Santiago Bernabeu, pokazał Ronaldihno, a dziś Barca jest chyba nawet lepsza niż wówczas. Cóż, serce mówi 1:2, rozum 1:1, a jak będzie zobaczymy za kilka godzin…

PS Wszystkiego najlepszego z okazji dnia flagi czy czegoś tam.

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Rozmaitości