Early voting w Georgii jest w tym roku rekordowy. Wygląda to podobnie do mobilizacji wyborczej w Polsce rok temu, z tym, że wyborcy nie muszą stać w kolejkach do rana – jest to trochę lepiej zorganizowane. Najwyraźniej Demokratom udało się przekonać obywateli tego stanu, że ich los jest w ich rękach.
To bardzo kiepska wiadomość dla D. Trumpa i nic dziwnego, że wierni mu oficjele stanowi robią co mogą, żeby unieważnić jak najwięcej głosów. Przypomina to sytuację z 2020, kiedy to rozpaczliwie wydzwaniał do swoich w Georgii i próbował wymusić „znalezienie” popierających go głosów. Słabe szanse, mało kto chce nadstawiać karku po tym jak Trump osobiście sprawił, że Georgię reprezentuje w Waszyngtonie wielka żenada w postaci Marjorie Taylor Greene.
Co rozsądniejsi Republikanie widzą już też, że żeby GOP miała jakieś szanse ocaleć, porażka Trumpa musi być spektakularna. Dlatego też widzą w Harris zarówno narzędzie swojego odwetu za upokorzenia i wstyd poniesione przez ostatnią dekadę i odnowę partii. Widzą też w niej swojego obrońcę przed gniewem różnych pomyleńców z MAGA i stojących za nimi podejrzanych typów z Project 2025.
"I am your retribution. I am your protector" jak to ktoś rzekł, nieświadomy (jak to bywa w tym wieku), że mówi o kimś innym. Dziadunio ewidentnie już nie kontaktuje:)
Nic dziwnego, że prominentni Republikanie tak otwarcie popierają Harris a partyjne doły namawiają do głosowania na Kamalę. Sytuację tylko pogarszają subtelne jak walnięcie młotem manipulacje Muska na X (w której coraz bardziej nerwowo udzielają się jawnie już ruskie trole) czy wyraźnie panikująca ekipa Fox coraz bardziej plącząca się w próbach tłumaczenia kolejnych wpadek Trumpa.
Podobna sytuacja jest w innych stanach – Republcans for Harris najprawdopodobniej zdecydują w tych wyborach. Nawet w Teksasie czy Alasce różnice w poparciu kandydatów są tak niewielkie, że przepływ zaledwie kilku procent tradycyjnie republikańskiego elektoratu do Demokratów może przeważyć szalę. Spodziewajmy się wielkiego wycia o „skradzionych wyborach” i „deep state”
Jest to ironia losu, że najbardziej mizoginiczny kandydat w USA w tym wieku zapewne doprowadzi do wyboru pierwszej kobiety na prezydenta.
Inne tematy w dziale Polityka