Trzeba przyznać, że D. Trump potrafi dokonać rzeczy niezwykłych, bo za takie należy uznać przerobienie Texsasu czy Florydy na „swing states”.
Jest to ruch może niezbyt trwały i być może nie będzie miał wpływu na wybory 2026 i 2028, ale „Republicans for Harris” są obecnie bardzo liczną i aktywnie działającą grupą.
Nie ma się co dziwić, po tych żałosnych występach Trumpa, od emigrantów jedzących psy, po próby wmówienia ludziom, że były prokurator Kalifornii od urodzenia szwankuje na umyśle wywołują tylko zażenowanie. Najwyraźniej Trump zaciął się na przekazie o „crooked Joe” i nie potrafi się z niego wydostać. Starość jednak straszna rzecz...
Wyborcy na rally Trumpa czują się coraz bardziej niekomfortowo i nic dziwnego, że nawet jak przyjdą z przyzwyczajenia, bo zawsze na się chodziło, to szybko opuszczają towarzystwo DT. W końcu ile można słuchać niezbornego bredzenia:)
Harris wreszcie dostała potężne wsparcie po ostentacyjnym dołączeniu do Trumpa Elona Muska i Kennedyego Juniora. Nie od dziś wiadomo, że Elon ma instynkt polityczny gorszy od ptaka dodo, a Kennedy to naprawdę szalona postać. Tych dwóch szurów w otoczeniu kandydata na prezydenta była dla wielu Republikanów kroplą, która przelała czarę.
Lokalni działacze Republikanów próbują jakoś ratować twarz i przekonują wyborców, że Trump to po prostu wypadek przy pracy. Mają nadzieję na jakieś odrodzenie partii a wiedzą, że póki jest on na szczycie nie ma na to szans. Dlatego Harris ma już spory elektorat pozytywny wśród działaczy i wyborców GOP.
Czy głosujący obecnie na Harris Republikanie zostaną na trwale wyborcami Demokratów? Jest to bardzo możliwe, bo odbudowa wizerunku partii po Trumpie potrwa długie lata...
Inne tematy w dziale Polityka
