Nareszcie zaczyna pracę najważniejsza chyba instytucja państwa – system informatyczny zbierający dane o zakupach obywateli w jednej centralnej bazie – oczywiście dla waszego bezpieczeństwa owieczki i oczywiście dobrowolny:). Nareszczie, w końcu ile można czytać o hemoroidach Konfiarzy, zruinowanej wątrobie pewnych śpiewaków co chcą posłować z Opola, czy wynikach badań wydolnościowych wrażej opozycji (niezłe serducho panie DT, w tym wieku, no no). Nudne to i obrzydliwe, ten centralny rejestr chorób to słaby jest, i czytając człowiek się zastanawia, czy sam ich nie ma. A się sztabowcy podniecają jakimś tam zaparciem w trzeciej drodze:)
Ale paragony ze sklepu to jest coś. Wreszcie będę mógł żonie podać tajemny składnik przepisu naszej sąsiadki na wegańską golonkę. Ale jej gały wyjdą, jak jej zaserwujemy jej taką samą, a nawet może lepszą, żona świetnie gotuje. I wreszcie nie trzeba będzie trzeba jakiś pań burmistrz po sklepach z aparatem ścigać, siedząc sobie wygodnie przy biurku wiadomo ile litrów krówek sobie kupuje:)
A tu się nasi sztabowcy podniecają jakimś wykradzionymi planami totalniaków. I będą jeszcze głośno odczytywać osobiście. No serio jest się czym podniecać, i tak byśmy się niedługo dowiedzieli. Ech, nie panikujcie tak koledzy, co ma być to będzie, lepiej wyjść awaryjnych szukajcie, a nie żałośnie jakiś Brejzów usiłujecie po nogawkach szarpać. Słabe to, i elektorat to widzi.
Ta notka opisuje oczywiści fikcję. Wszelkie podobieństwo to prawdziwych krajów i osób zupełnie przypadkowe.
Inne tematy w dziale Sport